Putin wolałby, żeby wszyscy zapomnieli. Wielka wpadka polityka z Ładą w roli głównej
Mija miesiąc, odkąd Rosja zaatakowała terytorium Ukrainy. Choć agresor z całych sił chce wszystkich przekonać, że prowadzi specjalną operację wojskową, to świat zna prawdę. Rosja słynie z propagandy od lat - wszyscy doskonale widzieli, jak starannie kreowała Władimira Putina na wzór prawdziwego mężczyzny i twardziela.
W historii współczesnej Rosji był krótki epizod, w którym Putin nie sprawował (oficjalnie) władzy. W tym czasie, pełniąc funkcję premiera, udał się do fabryki AwtoWAZ, aby obejrzeć najnowszy cud rosyjskiej myśli technicznej.
W 2011 roku ówczesny premier oglądał nowym model łady - Granta. Zdaniem rosyjskich speców od marketingu nazwa miała przypominać angielskie słowo - „dar". Ci sami spece doskonale pamiętali, że kiedy w 2010 roku premier Rosji wsiadł za kółko Łady Kaliny, wyniki sprzedaży wystrzeliły w górę. Uznali więc, że i nowy model może na tym skorzystać.
Niestety, z ładą grant nie wszystko poszło gładko - kiedy Putin chciał zajrzeć do bagażnika nowej łady, pokrywa… zacięła się. Konieczna była interwencja jednego z pracowników Łady. „Popatrzcie, jaki duży, spokojnie zmieszczą się dwa worki kartofli” - miał pochwalić „kufer” nowego sedana Putin.
Następnie Putin sprawdził tylną kanapę, a potem wsiadł za kółko i próbował odpalić silnik. Kręcił, kręcił i nic. Również tutaj konieczna okazała się pomoc pracownika AwtoWAZ-u, który miał nieśmiało podpowiedzieć premierowi, by kręcąc kluczykiem, nie wciskał pedału gazu, bo ma elektroniczną przepustnicę.
Gdy wreszcie silnik zaskoczył, Putin ponoć zapytał siedzących w aucie, czy nie zapomnieli założyć pieluchy i ruszył. „Żwawo, ale tchu nie zaparło” - miał skomentować dziennikarz rosyjskiego „Kommiersanta” przejażdżkę z premierem. Ciekawe, jak Putin zareagował na te słowa...
Nagranie udostępniamy poniżej:
Artykuły polecane przez redakcję Moto Goniec.pl:
Pożyczał koleżance Passata. Ta po kryjomu sprzedała jego prestiżowy wóz
Renault wznawia produkcję w moskiewskiej fabryce. Klienci oburzeni
Źródło: autokult.pl