Pożar ścierniska przeniósł się na zboże. Strażacy na pomoc wezwali samoloty
Sezon na pożary na polach trwa na dobre. Strażacy nieustannie wyjeżdżają z jednostek, by walczyć o hektary zboża. Nie inaczej było w czwartek w Myśliborkach (woj. zachodniopomorskie). - W akcji pomagały nam trzy samoloty dromadery z nadleśnictwa - powiedział w rozmowie z goniec.pl mł. asp. Bartłomiej Czarnof.
Pożary lasów i pól to wakacyjna codzienność strażaków. Polacy otrzymują alerty RCB ostrzegające przed zbliżaniem się z otwartym ogniem do wysuszonych drzew , ale rolnicy nie mają wyjścia: muszą pracować z ciężkim sprzętem na polu.
W czwartek w miejscowości Myśliborki pojawił się ogień. Rzecznik Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej z Pyrzyc mł. asp. Bartłomiej Czarnof w rozmowie z naszą redakcją poinformował, że wiadomość o pożarze dotarła do straży o 13:40. Początkowe wiadomości wskazywały, że płonie jedynie ściernisko . Sytuacja bardzo szybko uległa znacznemu pogorszeniu.
Pożar ścierniska w Myśliborkach, wiatr przeszkadzał w akcji gaśniczej
Pełne umundurowanie, sprzęt ochronny, upał i pożar. Ciężkie warunki pracy nie są dla strażaków wytłumaczeniem i po wezwaniu do płomieni trawiących ściernisko nie czekali ani chwili. Natychmiast ruszyli do Myśliborek.
- Po dojechaniu pierwszego z zastępów na miejsce okazało się, że pożar wszedł już w zboże na pniu - zrelacjonował dla goniec.pl Bartłomiej Czarnof z pyrzyckiej straży pożarnej.
Oficer prasowy poinformował, że ogień trwał pszenicę oraz rzepak. Strażacy nie mieli łatwego zadanie nie tylko przez suszę i lejący się z nieba żar . - Trudne warunki pogodowe, a mianowicie silny wiatr pomagał w rozprzestrzenianiu się pożaru na coraz większe połacie terenu - wyjaśnił rzecznik straży pożarnej w Pyrzycach. Sytuacja była wyjątkowo trudna.
Na pomoc wezwano samoloty
- W akcji uczestniczyły 24 zastępy straży pożarnej z powiatu pyrzyckiego i wspomagały nas zastępy z powiatu myśliborskiego i stargardzkiego. Do tego zostały zadysponowane dwa cysterny ze Szczecina i jedna ze Stargardu - wyliczał strażak.
Siły i środki były ogromne, ale żywioł nie dawał za wygraną. Pożar ścierniska, który przeniósł się również na nieskoszone zboże, wymagał specjalnej akcji logistycznej . Z płomieniami walczono nie tylko z ziemi.
- W akcji pomagały nam trzy samoloty dromadery z nadleśnictwa - usłyszeliśmy od oficera prasowego pyrzyckich strażaków. Na nagraniu udostępnionym przez PSP widać, jak maszyna zrzuca środek gaśniczy na spaloną ziemię.
Zgasili pożar, ale nie wszyscy wrócili do strażnic
- Akcja gaśnicza od powstania pożaru do ugaszenia trwała ponad 4 godziny - przekazał mł. asp. Bartłomiej Czarnof. Nie znaczy to jednak, że na tym zakończone zostały działania strażaków.
W obawie, że ponownie pojawią się płomienie, strażacy podjęli decyzję, że nie wszyscy wrócą do swoich strażnic. - Na doglądanie pogorzeliska została zostawiona jednostka straży pożarnej, która jeszcze przez kilka godzin siedziała i nadzorowała, żeby ten pożar na nowo nie powstał - powiedział Czarnof. Zanim udało się ugasić pożar, spaleniu uległo aż 90 ha zboża na pniu.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
Zakonnica rzuciła się, by rozdzielić całujące się kobiety. Nietypowe sceny na włoskiej ulicy
-
Gubernator Kaliningradu zadrwił z Polaków. Z jego ust padły skandaliczne słowa
-
Piotr Naimski zdymisjonowany. Morawiecki pożegnał eksperta, a ten ujawnił prawdę o swoim odejściu
Źródło: goniec.pl