Potężny pożar, kłęby dymu widać z wielu kilometrów. Na miejscu 50 zastępów straży
Pożar ogromnej hali magazynowej w Wólce Kosowskiej pod Warszawą. Do walki z żywiołem zadysponowano ponad 100 strażaków i 30 samochodów gaśniczych. Na miejscu działa także specjalistyczna jednostka chemiczna, która monitoruje parametry powietrza. Dogaszanie pogorzeliska może potrwać nawet kilkanaście godzin.
Pożar hali w Wólce Kosowskiej
Zgłoszenie o pożarze w hali o wymiarach 200x50 metrów wpłynęło do służb w sobotę 2 sierpnia o godzinie 15:10. Według wstępnych ustaleń, ogień pojawił się w sześciu boksach z tekstyliami. Z obiektu w popłochu uciekli znajdujący się tam ludzie.
- Nie mamy informacji o osobach poszkodowanych. Na miejsce skierowano 15 zastępów straży pożarnej - przekazywał około godziny 15.40 mł. bryg. Łukasz Darmofalski z piaseczyńskiej Państwowej Straży Pożarnej.
Na miejscu 50 zastępów straży
Strażacy przez długi czas bezskutecznie próbowali opanować ogień, dlatego też na miejsce skierowane zostały kolejne siły. Po godzinie 16 z żywiołem walczyło już 35 zastępów, a kolejne były dysponowane.
Ostatecznie na miejscu interweniowało łącznie 50 zastępów strażaków , prowadzących swoje działania z drabin, a także monitorujących sytuację za pomocą dronów z kamerami termowizyjnymi. Akcja była wyjątkowo trudna z uwagi na fakt, że w hali znajdowały się głównie ubrania, buty i materiały.
Specjalistyczna grupa bada parametry powietrza
Niestety, nie obyło się również bez sprowadzenia na miejsce specjalistycznego zastępu z grupy ratownictwa chemicznego , która miała na celu monitorowanie składu powietrza w okolicy. Jak dotychczas, nie ma potwierdzenia, aby parametry zostały przekroczone.
Gaszenie pożaru może potrwać do wieczora, a dogaszanie pogorzeliska nawet do niedzielnego ranka.
Źródło: tvnwarszawa.pl