Łukaszenka nie gryzł się w język. Powiedział, co zrobi Polakom, jeśli ci zaatakują Białoruś
W czasie białoruskich obchodów "Dnia Zwycięstwa" Aleksandr Łukaszenka skomentował możliwość ataku Polski na Białoruś. Określając Polskę i Litwę, jako "ci lokaje" stwierdził, że jego kraj jest na to gotowy. - Nie takim łamaliśmy rogi - powiedział prezydent Białorusi. Podkreślił, że jego kraj ma umowę z "potęgą atomową".
- Kompletni głupcy. Głupcy, którzy zajmują się PR, ale nie wiedzą, jak żyje zwykły polski żołnierz, niemiecki żołnierz - powiedział w Dniu Zwycięstwa Aleksandr Łukaszenka w odniesieniu do ćwiczeń NATO.
Największą uwagę w czasie oficjalnych białoruskich obchodów rocznicy zakończenia II wojny światowej w Europie przykuła jednak uwaga dotycząca rzekomego ewentualnego ataku Polski na Białoruś. Aleksandr Łukaszenka zaprezentował wyjątkową pewność siebie.
Aleksandr Łukaszenka skomentował możliwy atak Polski na Białoruś
- Niech spróbują - powiedział Aleksandr Łukaszenka w czasie celebrowania Dnia Zwycięstwa. Ta uwaga to odpowiedź na pytanie dziennikarki dotyczące rzekomego ataku Polski na Białoruś.
Związana z państwowymi mediami dziennikarka powiedziała w stronę prezydenta Białorusi, że "od kilku tygodni ludzie straszą w internecie, że Polska zaatakuje Białoruś". Jednym z argumentów przemawiającym za autentycznością tego scenariusza mają przemawiać "zakrojone na szeroką skalę ćwiczenia".
Aleksandr Łukaszenka nie został zbity z pantałyku tak bezpośrednim pytaniem o zagrożenie wojenne ze strony zachodniego sąsiada. - Nie takim łamaliśmy rogi, więc jeśli chcą spróbować, proszę bardzo - oświadczył prezydent Białorusi.
Polska i Litwa to "lokaje"
Mocne słowa padły nie tylko w czasie brytyjskich obchodów Dnia Zwycięstwa, ale również za wschodnią granicą Polski. Białoruski prezydent mimo pewności o możliwości odparcia rzekomego ataku Polski nie ukrywał, że jest zaniepokojony.
Trwogę w sercu Aleksandra Łukaszenki wywołuje fakt, iż do "tych lokajów" (określenie prezydenta Białorusi na Polskę i Litwę) nieustannie docierają wojskowi. Sprawia to, iż Białoruś musi trzymać rękę na pulsie i monitorować sytuację, gdyż pozwoli to - w opinii dyktatora - na uniknięcie powtórzenia 1941 roku. W historii Białorusi jest to rok wkroczenia Niemców.
Gorzkie słowa wobec NATO
Wśród słów, jakie padły 9 maja z ust Aleksandra Łukaszenki pojawiły się nie tylko deklaracje dotyczące gotowości do "ułamania rogów" Polsce w przypadku ataku na Białoruś.
Dyktator postanowił podważyć również pozycję oraz siłę NATO. Armia sojuszu nazwana została "kolosem". - No i nie można pokonać narodu, który walczy na własnej ziemi o swoje terytorium, o rodzinę i dzieci - stwierdził Łukaszenka.
Co więcej, prezydent Białorusi podkreślił, że jego kraj ma umowę z Rosją, która jest "potęgą atomową". - Nikt nie chce wojny. A przede wszystkim żołnierze. A jeśli żołnierzom wojna nie jest potrzebna, to do niej nie dojdzie - dodał.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Rosjanie wysłali żądania, termin mija dziś. Siergiej Ławrow reaguje na incydent ze swoim ambasadorem
"On się tego strasznie boi". Lawina spekulacji po niecodziennym wywiadzie Aleksandra Łukaszenki
Matura informatyka 2022. Co jest na maturze z informatyki? Wymagania na maturę z informatyki
Źródło: pap, rmf24