Polska policja pilnie poszukuje mężczyzny ze zdjęcia. Napadał na kobiety
Policjanci z Wrocławia opublikowali wizerunek mężczyzny mogącego mieć związek z ostatnimi niebezpiecznymi incydentami, do których doszło na Wielkiej Wyspie. Poszukiwany najprawdopodobniej wielokrotnie dopuścił się haniebnego czynu, stąd też apel mundurowych o pomoc w jego zidentyfikowaniu. Dziennikarze “Gazety Wyborczej” dotarli tymczasem do ofiary i świadka wspomnianych przestępstw. Ich zeznania dosłownie mrożą krew w żyłach.
Policja zwraca się z prośbą o pomoc
To już kolejny raz w ostatnich dniach, gdy policja prosi obywateli o pomoc w dotarciu do osób mogących mieć na sumieniu poważne przewinienia.
Dopiero co informowaliśmy o apelu mundurowych z warszawskiej Woli , poszukujących mężczyzny, któremu przypisuje się tzw. oszustwa na policjanta, a już musimy przekazać prośbę od funkcjonariuszy ze stolicy Dolnego Śląska, badających sprawę równie bezczelnych czynów.
Wrocławscy mundurowi publikują zdjęcia poszukiwanego mężczyzny
W sobotę na stronie internetowej wrocławskiej policji ukazały się fotografie domniemanego sprawcy napadów na Wielkiej Wyspie . Jak podano, miało do nich dochodzić między 1 a 6 kwietnia.
- Policja prosi o kontakt wszystkie osoby, które były świadkami takich zdarzeń bądź mają jakiekolwiek informacje na temat sprawcy - przekazano.
Osoby mogące posiadać jakiekolwiek istotne z punktu widzenia śledczych informacje, proszone są o kontakt pod nr telefonu: dyżurny KP Wrocław Śródmieście tel. 47-871-43-58, naczelnik Wydziału Kryminalnego KMP Wrocław tel. 47 871-41-20 lub tel. kom. 601-812-364.
Wrocław. Skandaliczne napady na Wielkiej Wyspie
Policja podaje bardzo mało szczegółów dot. sprawy. Wiadomo, że sprawca dokonywał kradzieży podbiegając od tyłu do pokrzywdzonych kobiet i odpinając im kolczyki, po czym pośpiesznie oddalał się z miejsca zdarzenia.
Dziennikarzom “Gazety Wyborczej” udało się dotrzeć do ofiary i świadka napadów, których zeznania są wstrząsające.
- Szłam z koleżanką w stronę mojego domu. Zaatakował mnie od tyłu, kiedy byłyśmy pomiędzy blokami. Zasłonił mi oczy. Myślałam, że może to ktoś znajomy. Ale wtedy on zjechał rękoma do uszu i wyrwał mi kolczyki. Jak się odwróciłam, to już biegł w drugą stronę - podała anonimowa kobieta.
Z kolei druga z rozmówczyń dziennika podkreślała emocjonalnie, że do przestępstw dochodziło w środku dnia w miejscu, gdzie pojawiają się często matki z dziećmi.
- To był wysoki, młody mężczyzna, w czarnych spodniach dresowych i szarej bluzie. Na głowie miał kaptur, a twarz zasłoniętą - opisywała sprawcę.
Źródło: Gazeta Wyborcza, KMP Wrocław