Pokazali, jak sprawca wypadku na Trasie Łazienkowskiej zachowuje się w areszcie. Wszystko się nagrało
Łukasz Ż., podejrzewany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie, usłyszał już zarzuty. Oskarżony trafił do aresztu na Białołęce, zarzuca się mu nie tylko doprowadzenie do tragedii na drodze, ale i ucieczkę z miejsca zdarzenia. Policja udostępniła nagranie, na którym widać, jak 26-latek zachowuje się w areszcie.
Łukasz Ż. usłyszał zarzuty. Miał spowodować wypadek na Trasie Łazienkowskiej
Komenda Stołeczna Policji opublikowała kilkuminutowe nagranie z Łukaszem Ż., podejrzanym o spowodowanie wypadku na Trasie Łazienkowskiej, w którym zginął 37-letni mężczyzna i o ucieczkę z miejsca wypadku. W nocy z 14 na 15 września Volkswagen, za którego kierownicą miał siedzieć zatrzymany, z ogromną prędkością uderzył w tył prawidłowo jadącego środkowym pasem forda. Kierująca pojazdem, żona ofiary wypadku, oraz dwójka ich dzieci, w wieku czterech i ośmiu lat, trafili do szpitala. Do placówki w ciężkim stanie została przewieziona również pasażerka z volkswagena. Sprawa Łukasza Ż. oburzyła opinię publiczną. Na jaw wyszły nowe fakty w sprawie.
ZOBACZ: Nie żyją dwie osoby, kobieta i mężczyzna. Nie pomógł nawet śmigłowiec LPR
Pokazano, jak Łukasz Ż. zachowywał się w areszcie
Łukasz Ż. był wielokrotnie skazywany za jazdę pod wpływem alkoholu, za jazdę bez uprawnień, a także za oszustwa i posiadanie narkotyków. Sądy aż pięciokrotnie zakazywały mu prowadzenia pojazdów . Ostatni wyrok dla 26-latka zapadł niespełna dwa miesiące przed wypadkiem w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Pragi-Północ . Mężczyzna miał wrócić do więzienia na półtora roku, jednak decyzja nie zdążyła się uprawomocnić.
26-latek został zatrzymany w Niemczech i na podstawie zgody sądu w ramach procedury ENA przewieziony do Polski.
Skuteczne działania Policji doprowadziły do ustalenia miejsca pobytu Łukasza Ż., który podejrzany jest o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym na Trasie Łazienkowskiej we wrześniu br. Mężczyzna chcąc uniknąć odpowiedzialności karnej uciekł do Niemiec. Współpraca policjantów Komendy Stołecznej Policji z niemieckimi funkcjonariuszami doprowadziła do zatrzymania 26-latka poszukiwanego Europejskim Nakazem Aresztowania – informuje Komenda Stołeczna Policji.
W piątek (15 listopada) Łukasz Ż. usłyszał zarzuty i przyznał się. Sąd rejonowy podtrzymał wniosek o 3-miesięcznym areszcie dla podejrzanego. Policjanci ujawnili, co zatrzymany powiedział do jednego z funkcjonariuszy.
ZOBACZ: 26-latek wybrał się na ryby, nie żyje. Służby ujawniły porażające okoliczności
Policyjne nagranie z Łukaszem Ż.
Prokuratura ustaliła już prędkość i sposób działania kierowców obu pojazdów na przestrzeni 5 sekund przed tragedią na Trasie Łazienkowskiej . Poinformowano, że Ford Fokus poruszał się wówczas ze zmienną prędkością między 62 do 59 km/h. Z kolei samochód kierowany przez Łukasza Ż. jechał z prędkością zwiększającą się od 205 km/h do 226 km/h.
W sobotę policja udostępniła nagranie z aresztu na Białołęce. Widać na nim Łukasza Ż. w luksusowych ubraniach, który nagle zwraca się do jednego z funkcjonariuszy. Policjant nagrywał 26-latka, na co ten zareagował słowami: "Weź pan się zawijaj z tą kamerą".