Podwójne morderstwo w Spytkowicach. Sąsiedzi ofiar przerwali milczenie
Głucha cisza i strach zapanowały w małopolskich Spytkowicach. To pokłosie morderstwa dwóch kobiet, których ciała ujawniono w środę (3 kwietnia). Podejrzany o dokonanie zbrodni jest syn i brat ofiar, 54-letni Mirosław Marek. Sąsiedzi rodziny przyznają, że dopóki mężczyzna nie trafi w ręce policji, nie będą spać spokojnie.
Dramat w Spytkowicach. Nie żyją dwie kobiety
Sąsiedzi dwóch kobiet, które padły ofiarą morderstwa w Spytkowicach przerwali milczenie. Z ich relacji dla portalu Wirtualna Polska wynika, że ofiary to matka i córka mężczyzny poszukiwanego w sprawie zbrodni przez policję.
Według nieoficjalnych ustaleń dziennikarzy, 73-letnia pani Stanisława i 48-letnia pani Elżbieta znalezione zostały martwe po tym, jak służby zawiadomiła wicedyrektor szkoły, w której 48-latka pracowała jako bibliotekarka. Kobieta zaniepokoiła się tym, że z pracownicą nie ma kontaktu.
“Gazeta Krakowska” podaje ponadto, że w międzyczasie pod domem ofiar pojawił się inny pracownik szkoły , który zobaczył przez okno ciało. Na miejsce wezwano służby.
Brutalne morderstwo w Spytkowicach
Przedstawiciele szkoły nie chcą komentować tragedii i odsyłają za pośrednictwem swoje prawnika do prokuratury prowadzącej śledztwo. Ta z kolei informuje, że postępowanie prowadzone jest w sprawie zabójstwa dwóch osób.
Zwłoki pokrzywdzonych zostały ujawnione wczoraj (w środę - red.) w jednym z budynków w Spytkowicach. Były prowadzone na miejscu oględziny z udziałem prokuratora. Zakończyły się w czwartek nad ranem. W ich wyniku prokurator zabezpieczył prawdopodobne narzędzie zbrodni, którym była siekiera - przekazał prokurator Janusz Kowalski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
W samych Spytkowicach słychać natomiast nie tylko niedowierzanie, ale także duży strach. Sąsiedzi zmarłych kobiet są wstrząśnięci i przyznają, że po otrzymaniu informacji o zbrodni, boją się wychodzić z domów . W miejscowości panuje głucha cisza.
Spytkowice. Sąsiedzi zamordowanych kobiet zabrali głos
Reporter WP, który rozmawiał z mieszkańcami Spytkowic dowiedział się, że dotknięta dramatem rodzina uchodziła za “przyzwoitą” i zgodną , ale powszechnie wiadome było, iż poszukiwany syn i brat ofiar “miał problemy psychiatryczne i lubił wypić”.
Na kolędzie go nie widywałem. Rodzina była bardzo pobożna, chodzili do kościoła, z sąsiadami miała świetne relacje. To dla nas ogromny szok. Dopiero dzisiaj mi ludzie powiedzieli o tym, co się stało - zdradził ks. Józef Piwowarski, proboszcz parafii w Spytkowicach.
Policja poszukuje 54-letniego Mirosława Marka
Sekcja zwłok zamordowanych kobiet odbyła się w czwartek (4 kwietnia). Podejrzewany o dokonanie zbrodni Mirosław Marek jest wciąż poszukiwany. Policja opublikowała jego zdjęcie i podała rysopis, dodając, że mężczyzna najprawdopodobniej porusza się białym nissanem Micra o numerze rejestracyjnym KWA 45544.
54-latek ma około 190 cm wzrostu, waży około 100 kg, jest muskularnej budowy ciała i może być niebezpieczny.
Mężczyzna może poruszać się w kierunku granicy z Niemcami samochodem osobowym nissan micra o numerze rejestracyjnym KWA 45544 w kolorze białym - podano w komunikacie mundurowych.
Źródło: WP, Policja