Pilny komunikat Balic ws. dwóch samolotów nad lotniskiem. To dlatego nie mogą wylądować
Przełomowe doniesienia z Krakowa! Mieszkańcy i pasażerowie wstrzymali oddech, gdy samoloty podchodzące do lądowania w Balicach zaczęły nagle wykonywać szerokie kręgi nad Małopolską. „Krąży nad moim domem, dwa samoloty — i nie mogą wylądować!” — relacjonowali przerażeni świadkowie. Teraz już wiemy, co naprawdę wydarzyło się na lotnisku Kraków-Balice.
Kraków-Balice: dramatyczna sytuacja w powietrzu
W ostatnich godzinach nad Krakowem i okolicami rozgorzała prawdziwa burza spekulacji. Mieszkańcy wysyłali do nas zdjęcia krążących samolotów, komentując z niedowierzaniem: „Maszyna krąży nad moim domem, dwa samoloty — i nie mogą wylądować”. Masowy ruch powietrzny nad Małopolską — samoloty wijące się w powietrzu, ślady kondensacyjne w kształcie szerokich pętli — przyprawił o dreszcze tych, którzy rzadko spoglądają w niebo z takim niepokojem. To, co wydawało się chwilową ciekawostką, szybko przerodziło się w lawinę pytań: co się dzieje w Balicach, że maszyny nie mogą wykonać lądowania?
Okazuje się — i to potwierdzają źródła — że problem dotyczy samego Kraków‑Balice Airport (KRK). Z uwagi na bardzo trudne warunki — przede wszystkim gęstą mgłę — samoloty nie mogły bezpiecznie podejść do lądowania, dlatego zostały skierowane w tzw. holding: wielokrotne okrążenia nad lotniskiem, z nadzieją na poprawę widoczności.
Dla mieszkańców okolic — to oznaczało coś więcej niż opóźnienia. To był spektakularny, niecodzienny pokaz chaosu w przestworzach: samoloty przelatujące tuż nad domami, groźne spirale na niebie, wielokrotne zawracanie — wszystko to wywołało falę emocji i pytań.
Kraków-Balice: rzeczniczka wyjaśnia sytuację
Sprawę krótko, lecz rzeczowo skomentowała rzeczniczka Kraków-Balice Airport — Monika Chylaszek. W rozmowie z Gońcem potwierdziła, że przyczyną utrudnień jest gęsta mgła:
Przez chwilę mieliśmy gęstszą mgłę, w tej chwili mogą wylądować (…) samoloty kołowały, bo była bardzo niska widzialność
Rzeczniczka przypomniała również, że decyzje o przekierowaniach lub opóźnieniach należą do linii lotniczych — jednak lotnisko na bieżąco informuje pasażerów i monitoruje sytuację. Jej słowa — choć uspokajające — jednocześnie potwierdziły, że to nie incydent awaryjny, lecz naturalna konsekwencja warunków atmosferycznych i procedur bezpieczeństwa.
Kraków-Balice wraca do normalności
Dobra wiadomość: obecnie operacje na lotnisku Kraków-Balice zostały przywrócone. Warunki powoli się poprawiają, a samoloty, które wcześniej krążyły w holdingach, dostają zgodę na lądowanie. Rejsy przekierowane lub opóźnione są sukcesywnie kierowane do portu, a ruch lotniczy wraca do standardowego rytmu.
Pasażerowie informują, że normalizacja przebiega spokojnie — kapitanowie przekazują komunikaty o bezpiecznym podejściu i lądowaniu, a część samolotów, po wielokrotnych okrążeniach, wylądowała bezproblemowo.
Mieszkańcy — choć wciąż z niedowierzaniem wspominają niezwykłe widowisko na niebie — odetchnęli z ulgą. Widok samolotów wirujących nad ich domami powoli znika z radarów, a na niebie znów króluje cisza. Choć to, co działo się ostatnio, na długo zapadnie w pamięć.