PE wyśle do Polski specjalną delegację. Ma zbadać przypadki inwigilacji Pegasusem
Na początku lutego do Polski przyleci specjalna delegacja z Parlamentu Europejskiego (PE). Jej zadaniem będzie zbadanie przypadków inwigilacji przy pomocy systemu Pegasus. O planach PE poinformował europoseł Andrzej Halicki (PO).
Używanie Pegasusa do inwigilowania opozycji i prawników to już kolejna sprawa, która niepokoi Brukselę. W dalszym ciągu toczy się także spór o Izbę Dyscyplinarną i kopalnię w Turów. O tym, jakie nowe decyzje zostały podjęte w tych sprawach informowaliśmy tutaj.
UE bierze się za przypadki inwigilacji. W planach "debata i rezolucja PE"
Najnowsze plany PE ujawnił europoseł Andrzej Halicki we wpisie na Twitterze. "Zapadła decyzja. Na początku lutego Posłowie PE pod przewodnictwem Gonzáleza Ponsa [wiceprzewodniczący Europejskiej Partii Ludowej - przyp. red.] przyjeżdżają z misją obserwacyjną do Polski w celu zbadania nielegalnej inwigilacji opozycji przy użyciu Pegasusa", czytamy.
Jednak wizyta europosłów to nie wszystko. Andrzej Halicki przekazał, że później ma odbyć się debata w tej sprawie, a na końcu zostanie wydana rezolucja PE.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Z kolei Europejska Partia Ludowa przyznała na Twitterze, że jest zaniepokojona przypadkami inwigilacji przy użyciu systemu Pegasus w Polsce. Decyzję PE z radością przyjął jeden z inwigilowanych - senator KO Krzysztof Brejza. "Bardzo ważna informacja, Europarlament zajmie się m.in. nielegalną operacją służb przeciw wyborom 2019", czytamy na Twitterze.
Bardzo ważna informacja, Europarlament zajmie się https://t.co/pAcY1T8ueg. nielegalną operacją służb przeciw wyborom 2019 https://t.co/O7NEUje2Aa
— Krzysztof Brejza (@KrzysztofBrejza) January 13, 2022
Przynajmniej trzy osoby na celowniku Pegasusa. Nowe ustalenia ws. zakupu systemu
W grudniu 2021 r. agencja prasowa Associated Press, powołując się informacje kanadyjskiego instytutu Citizen Lab, przekazała, że Krzysztof Brejza był atakowany przy użyciu Pegasusa 33 razy. Aktywność zarejestrowano w czasie, gdy polityk był szefem sztabu wyborczego KO w 2019 r.
O tym, jak zaawansowane mogą być działania systemu mówiła Dorota Brejza, żona senatora KO i jego pełnomocniczka. - Najbardziej niebezpieczne jest to, że Pegasus może zmieniać treści w naszym telefonie. To budzi grozę. Może wniknąć do naszego telefonu i dopisać treść, dołożyć zdjęcie o charakterze stwierdzającym przestępstwo - zdradziła na antenie Radia Zet.
Jednak nie tylko Krzysztof Brejza był sprawdzany przy użyciu Pegasusa. Służby nielegalnie sprawdzały także telefon mecenasa związanego z opozycją Romana Giertycha. Pegasusa używano również wobec prokurator Ewy Wrzosek, która wszczęła śledztwo w sprawie wyborów kopertowych.
Tymczasem w piątek 14 stycznia NIK udostępnił portalowi tvn24.pl faktury, które mają dotyczyć zakupu systemu Pegasus. W dokumentach jest mowa o "środkach techniki specjalnej służących do wykrywania i zapobiegania przestępczości".
Faktury zostały wystawione przez CBA na kwotę 33,4 mln zł. Część tej kwoty (25 mln zł) opłacano ze środków Funduszu Sprawiedliwości, który kontroluje minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Borys Budka chce w Sejmie alkomatów. Jasno określił, kto miałby być nimi badany
Ochłodzenie relacji Nowogrodzkiej z Pałacem Prezydenckim. Poseł ujawnia
Ewa Krawczyk zakończy konflikt z Krzysztofem Juniorem? Chce pojednania
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]
Źródło: Twitter, Radio Zet, natemat.pl, tvn24.pl