Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > KE wzywa Polskę do zapłaty kar. Grozi potrąceniem środków budżetowych
Maria Glinka
Maria Glinka 13.01.2022 17:56

KE wzywa Polskę do zapłaty kar. Grozi potrąceniem środków budżetowych

KENZO TRIBOUILLARD/AFP/East News
KENZO TRIBOUILLARD/AFP/East News

Komisja Europejska wysłała do Polski dwa wezwania do zapłaty kar za niewstrzymanie działalności kopalni Turów. Rzecznik instytucji Balazs Ujvari oświadczył, że w przypadku braku uregulowania należności zostaną potrącone środki z unijnych funduszy budżetowych. Polski rząd deklaruje, że nie zapłaci kary, ani nie zamknie odkrywki.

W trakcie konferencji prasowej w Brukseli Ujvari tłumaczył, że wysyłanie wezwań do zapłaty to "standardowa procedura". Zaznaczył, że to pierwszy raz, kiedy KE zdecydowała się na jej wdrożenie.

KE grozi, że potrąci pieniądze przewidziane dla Polski

Pierwsze wezwanie do zapłaty kary dotyczy okresu od 20 września do 19 października i zostało wysłane 10 listopada. Ostateczny termin na uregulowanie należności mija po upływie 45 dni. - Nie otrzymaliśmy płatności w tym terminie i dlatego KE zdecydowała się na wysłanie tzw. listu przypominającego z ostatecznym terminem 15 dni - wyjaśnił rzecznik instytucji.

Ujvari zaznaczył, że KE posiada "solidne procedury", dzięki którym może odzyskać pieniądze. - To zostałoby zrobione poprzez potrącenie kwoty wymienionej w pierwszym wezwaniu do zapłaty z płatności, które kraje członkowskie otrzymują z budżetu UE - oświadczył.

Pozostała część artykułu pod materiałem wideo

Rzecznik doprecyzował, że na razie KE domaga się uregulowania kar za jeden miesiąc. W praktyce polski rząd musi obecnie zapłacić około 15 mln euro wraz z odsetkami, choć w sumie kara wynosi już ponad 50 mln euro. 

15-dniowy termin jeszcze nie minął, a więc polski rząd ma jeszcze na uregulowanie płatności. - To potrącenie nastąpi, jeśli Polska nie zapłaci i jest nieuniknione - oświadczył rzecznik KE.

Spór o kopalnie Turów. 500 tys. euro kary dziennie

Spór o kopalnie Turów wybuchł w lutym 2021 r. Czechy zaskarżyły Polskę do TSUE w sprawie rozbudowy odkrywki i domagały się zastosowania środka tymczasowego w postaci wstrzymania wydobycia węgla kamiennego do momentu ostatecznego rozstrzygnięcia. 

Czesi twierdzą, że rozbudowa kopalni może ograniczyć dostęp do wody dla mieszkańców regionów przygranicznych (m.in. Liberca). Poza tym skarżą się na hałas dobiegający z odkrywki i pył.

TSUE przychylił się do argumentacji Czechów. 20 września nałożył na Polskę karę w wysokości 500 tys. euro dziennie za niezaprzestanie wydobycia węgla kamiennego w Turowie. Polski rząd konsekwentnie przekonuje, że nie zapłaci kary i nie wstrzyma wydobycia. Z kolei minister klimatu i środowiska Anna Moskwa tłumaczyła niedawno, że czeka na ruch Czechów. 

Nie tylko Turów. KE nalicza też kary za Izbę Dyscyplinarną

Spór na linii Warszawa-Bruksela nie dotyczy wyłącznie kopalni w Turowie. KE domaga się również zlikwidowania Izby Dyscyplinarnej SN. Od tego warunku zależy wypłata unijnych środków na realizację Krajowego Programu Odbudowy, które mają służyć do odbudowy gospodarki po koronakryzysie.

W grudniu 2021 r. wiceminister funduszy i polityki regionalnej Waldemar Buda wskazywał, że Polska spełni warunek dotyczący Izby Dyscyplinarnej SN, jeżeli KE zaakceptuje KPO. Tymczasem KE przekonuje, że będzie dokładnie odwrotnie, a urzędnik KE stwierdził w rozmowie z RMF FM, że  "nie zrobiono nic, aby wypełnić orzeczenie TSUE" z 14 lipca w tej sprawie. W związku z tym impasem ryzyko nieotrzymania pieniędzy rośnie. 

Z ustaleń RMF FM wynika, że jeszcze w tym tygodniu KE może wysłać pierwsze wezwanie do zapłaty pierwszej transzy kary. Zawiadomienie ma dotyczyć uregulowania około 30 mln euro, choć kara wynosi już około 70 mln euro.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]

źródło: TVN24, rmf24.pl