Omijają obostrzenia. Centrum handlowe przeniosło się do namiotów
Zakaz handlu w centrach handlowych został przedłużony o kolejny tygodzień. Zgodnie z informacjami przekazanymi na dzisiejszej konferencji prasowej przez ministra zdrowia, lockdown w całej Polsce nie skończy się 9 kwietnia, jak początkowo planowano, ale potrwa do 18 kwietnia. Zamknięte pozostaną więc centra handlowe, salony kosmetyczne, fryzjerskie, barberskie, nie działać będą muzea, teatry i kina, a także siłownie i baseny. Przedsiębiorcy zaczynają się znów buntować. Tomasz Rzepka z Krosna (woj. podkarpackie) wpadł na pomysł, jak rozwijać swój biznes w cieniu obostrzeń i zrobić to w pełni legalnie.
„Galeria handlowa” pod chmurką
Tomasz Rzepka z powodu restrykcji nie może działać. Jego sklepy, które są ulokowane w Galerii Krosno, z powodu kolejnych obostrzeń pozostają zamknięte na 4 spusty. Dla przedsiębiorcy oznacza to, że nie może uczciwie zarabiać zarówno na swoje utrzymanie, jak i na wypłaty dla pracowników, których zatrudnia. Mężczyzna powiedział dość i postanowił wykorzystać przepis zezwalający na działalność targowisk. Przed centrum handlowym wyrosły namioty, w których sprzedawano ubrania.
Aktualnie obowiązujące przepisy dotyczące lockdownu wskazują, że w galeriach handlowych działać mogą jedynie wybrane punkty. Są to między innymi super- i hipermarkety, apteki, punkty pocztowe, kioski, sklepy zoologiczne oraz drogerie. Zakaz handlu po raz kolejny uderza w sklepy z odzieżą i obuwiem, które stanowią podstawę funkcjonowania centrów handlowych. Ponadto na rządowej liście „wybrańców”, którzy mogą nadal prowadzić handel, znalazły się sklepy o powierzchni do 2 tys. mkw., pod warunkiem, że wejście do nich jest wydzielone, nie znajduje się we wspólnym holu czy pasażu centrum handlowego.
Na ten zapis uwagę zwrócił Tomasz Rzepka z Krosna. Jest on właścicielem kilku punktów handlowych, które z racji umiejscowienia w centrum handlowym nie mogą działać. Mężczyzna zajmuje się sprzedażą odzieży. Przedsiębiorca wynalazł rozwiązanie, które pomoże mu funkcjonować. Postanowił dosłownie handlować na ulicy, czyli wynieść część towarów przed budynek galerii, do namiotów, gdzie legalnie może handlować.
Targ przed galerią
Na położonym przed budynkiem centrum handlowego parkingu Rzepka rozłożył kilka czerwono-białych namiotów handlowych, jakie wiele osób kojarzy ze straganów, bazarków czy targowisk. - Trzeba się w jakiś sposób ratować, szukać bezpiecznych pomysłów. Tak, aby nie lekceważyć zagrożeń epidemii, ale też nie dopuścić do katastrofy gospodarczej - powiedział w wywiadzie dla portalu krosno24.pl kreatywny handlowiec.
Jak dodał w rozmowie z portalem, w ten sposób chce uratować swoją firmę i miejsca pracy. Przedsiębiorca zaznaczył, że klienci mogą nie tylko oglądać ubrania, lecz także je kupować. Namioty pojawiły się jeszcze w okresie przedświątecznym i jak wskazuje lokalny portal, cieszyły się dość sporym zainteresowaniem.
Niestety, sprzymierzeńcem handlu ulicznego nie jest pogoda. Na miejsce „kreatywnego handlu” postanowili pojechać reporterzy telewizji Polsat News. Gdy zawitali do docelowego punktu, okazało się, że z powodu śnieżycy i kiepskich warunków atmosferycznych namioty nie funkcjonowały. Jak dodają dziennikarze z portalu PN, niska temperatura również z pewnością odstraszyłaby potencjalnych kupujących, którzy nie mogliby przymierzać ubrań w komfortowych warunkach.
Dziennikarze PN zastali na miejscu kilku klientów, którzy rozczarowali się tym, że „namiotowa galeria” nie działa. Jak wskazywali w rozmowie z reporterami, są zadowoleni z pomysłu kreatywnego przedsiębiorcy i doceniają jego wysiłki, jakie wkłada w utrzymanie miejsc pracy. Ponadto mieszkańcy podkreślają absurd sytuacji - nieodległe targowisko wciąż funkcjonuje bez przeszkód, zaś znaczna część sklepów w centrum handlowym z powodu restrykcji nie może funkcjonować.
Zobacz zdjęcie:
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Trzydniowa żałoba po śmierci górnika. Zarząd KGHM zadecydował
Prezydent nakazał opuścić flagę do połowy masztu w hołdzie m.in. zmarłych lekarzy i ratowników
Źródło: Polsat News