Ogromny skandal tuż po śmierci papieża Franciszka. Media na świecie już huczą o "wygnanym" kardynale

Śmierć papieża Franciszka poruszyła świat katolicki i rozpoczęła oficjalny czas żałoby, ale także przygotowania do wyboru jego następcy. Choć atmosfera powinna być pełna refleksji i jedności, już teraz nadchodzą niepokojące sygnały o napięciach wewnątrz Stolicy Apostolskiej. Jeden z najbardziej kontrowersyjnych kardynałów ostatnich lat próbuje wrócić do gry.
Konklawe w cieniu żałoby. Ruszają przygotowania do wyboru następcy
Śmierć papieża Franciszka zapoczątkowała nie tylko novemidales, czyli okres dziewięciodniowej żałoby, ale również czas intensywnych przygotowań do wyboru nowej głowy Kościoła. Watykan poinformował o zwołaniu kongregacji generalnych - spotkań kardynałów, które poprzedzają konklawe. To podczas nich omawiana jest kondycja Kościoła, potrzeby wspólnoty wiernych oraz profil, jaki powinien mieć przyszły papież.
Choć jeszcze nie ogłoszono dokładnej daty rozpoczęcia konklawe, wiadomo, że elektorzy mają ograniczony czas na dotarcie do Rzymu. Zgodnie z tradycją, od śmierci papieża do zamknięcia się drzwi Kaplicy Sykstyńskiej mija zwykle od 15 do 20 dni. W tym czasie trwa również wymiana nieformalnych opinii i kształtują się pierwsze nieoficjalne sojusze, a wszystko po to, by przygotować się na moment, w którym nad Watykanem uniesie się biały dym, oznaczający wybór nowego namiestnika Stolicy Piotrowej.
ZOBACZ RÓWNIEŻ : Kim jest kardynał, który pochowa Franciszka? Nie będzie to pierwszy pogrzeb papieża w jego życiu

Kardynał z wyrokiem. Becciu chce wziąć udział w konklawe
Angelo Becciu to jeden z najbardziej kontrowersyjnych duchownych ostatnich lat. Pochodzący z Sardynii kardynał przez dekadę pełnił funkcje na szczytach watykańskiej administracji, najpierw jako substytut Sekretariatu Stanu, a następnie jako prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych.
W 2020 roku jego kariera runęła, gdy papież Franciszek pozbawił go funkcji i praw wynikających z godności kardynalskiej po ujawnieniu skandalu finansowego. Jak podał włoski tygodnik “L'Espresso”, chodziło m.in. o niejasne inwestycje Sekretariatu Stanu oraz wykorzystanie funduszy z świętopietrza. W grudniu 2023 r. watykański trybunał skazał go na 5,5 roku pozbawienia wolności.
Mimo to Becciu dziś publicznie twierdzi, że nadal ma prawo wziąć udział w konklawe. Uważa, że brak pisemnego wykluczenia z wyboru nowego papieża oraz zaproszenie na kongregacje generalne mogą świadczyć o częściowym przywróceniu mu uprawnień. W oczach wielu purpuratów to jednak gra o wpływy i niebezpieczny precedens.
Niepokój w Watykanie. „Czarna owca” pcha się na konklawe
Fakt, iż skazany duchowny domaga się uczestnictwa w wyborze nowego papieża, wzbudza nie tylko medialne poruszenie, ale i głębokie podziały wśród samych elektorów. Specjaliści ostrzegają, że obecność Angelo Becciu na kongregacjach może wprowadzić chaos do procesu, który powinien opierać się na jedności, modlitwie i rozeznaniu.
Niektórzy komentatorzy mówią wprost: jeśli hierarcha skazany za sprzeniewierzenie kościelnych funduszy zostanie dopuszczony do głosowania, może to podważyć zaufanie do całego konklawe. Włoskie media określiły Becciu mianem „czarnej owcy”, która w chwili śmierci papieża Franciszka próbuje odzyskać utracony wpływ, niezależnie od ceny, jaką zapłaci za to Kościół.
Wobec takich doniesień coraz głośniej słychać pytania o transparentność, odpowiedzialność i przyszłość reform, które Franciszek wprowadzał przez lata. Decyzja w sprawie Becciu może okazać się jednym z pierwszych i najtrudniejszych sprawdzianów nowego etapu w historii Stolicy Apostolskiej.





































