Nietypowy incydent na spotkaniu z Donaldem Tuskiem. "Poproszę o wyjście z sali"
Podczas spotkania Donalda Tuska z wyborcami często dochodzi do niespodziewanych wymian zdań. Podobnie było w trakcie wyborczego wiecu w Bytomiu. Zaczepiany słownie przewodniczący Platformy Obywatelskiej, w pewnym momencie nie wytrzymał i zwrócił się w ostrych słowach do jednego z mężczyzn obecnych na sali. "Poproszę pana o wyjście z sali" - padło ze strony polityka.
Liderzy największych partii w podróży przez Polskę
Wielokrotnie mogliśmy usłyszeć o tym, że na spotkania z Jarosławem Kaczyńskim oraz wysoko postawionymi przedstawicielami Prawa i Sprawiedliwości są jedynie dla wybranych zwolenników PiS . Dodatkowo wiece szefa partii rządzącej są zazwyczaj obstawiane przez dziesiątki, jeśli nie setki policjantów .
Odmienną taktykę przyjął Donald Tusk, którego spotkania przeważnie odbywają się na salach gimnastycznych, a sam przewodniczący PO występuje zazwyczaj w samym centrum, otoczony przez zgromadzonych ludzi.
Spotkania z byłym premierem obfitują w niespodziewane zwroty akcji ze względu na możliwość zadawania pytań przez uczestników wieców.
"Jeszcze raz pan tak powie, to poproszę pana o wyjście z sali"
Ze względu na kampanię wyborczą, która z każdym tygodniem nabiera tempa, najważniejsi działacze polskich ugrupowań politycznych odwiedzają kolejne polskie miasta. Donald Tusk pojawił się w piątek, 17 marca w Bytomiu. Lider PO mówił między innymi o kwestii statusu nauczycieli w Polsce.
- Nauczyciele czują się zgnojeni. Nie tylko oczywiście wynagrodzeniem, ale tu jest początek. Nie szanujesz tego zawodu, to za chwilę ten zawód stanie się trzeciej kategorii - poskreślał polityk zaznaczając, że sam nauczał historii.
W pewnym momencie były premier przerwał swój wywód i zwrócił się bezpośrednio do człowieka w czapce z daszkiem siedzącego w głębi sali. - Jeszcze raz powie pan do mnie: "zamknij się", poproszę pana o wyjście z sali. Ja tu jestem po to, żeby nikt nikomu w Polsce nie mówił: "zamknij się" - oznajmił lider największej partii opozycyjnej.
- Ani pan, ani ci, którzy zorganizowali dziś kilkadziesiąt osób, które miały przeszkadzać, ani Kaczyński , ani Ziobro ze swoją prokuraturą, nie zamkną mnie w sensie dosłownym, ani nie zamkną mi ust - podkreślał Donald Tusk. Całość zarejestrowały kamery.
Donald Tusk prowadzi kampanię wyborczą
Niedawno pisaliśmy o spotkaniu Donalda Tuska z mieszkańcami Pabianic . Po tradycyjnym wystąpieniu lidera Platformy Obywatelskiej przyszedł czas na pytania od publiczności, których, jak zwykle, nie brakowało. Wśród zainteresowanych znalazła się m.in. zrozpaczona kobieta, błagająca o nagłośnienie swojego problemu w Sejmie.
- Poprosiła mnie o to córka, która zna kuzyna pana. Mieszka w Gdańsku. Bo straciła bardzo dużo zdrowia przez naszą sytuację, jaka jest w rodzinie - zaczęła. Jak się okazało, teściowa kobiety od prawie dwóch miesięcy przebywa w pabianickim DPS-ie, a jej bratowa w tym czasie "wyłudziła cały majątek”.
- Teraz przyszło pismo, że my mamy płacić 1860 zł. I ja mam odłożyć od ust swojemu synowi? - pytała łamiącym się głosem wyraźnie poruszona kobieta.
Donald Tusk przejął się wówczas losem kobiety. - Pomożemy pani - odparł przewodniczący Platformy Obywatelskiej.
Źródło: Goniec/ Platforma Obywatelska