Nieoficjalne: Rząd rozważa poluzowanie obostrzeń
Polacy z niecierpliwością oczekują na ponowne odmrożenie gospodarki. Lockdown daje się we znaki przede wszystkim przedsiębiorcom, którzy skarżą się, że ich biznesy wielkimi krokami zbliżają się do granicy bankructwa. Rząd nie zamierza jednak rezygnować z surowych zasad.
Obostrzenia zostaną przedłużone?
- Idziemy w kierunku, żeby przedłużyć obostrzenia na razie o tydzień. Wszystko zależy od danych ministerstwa zdrowia ze środy i czwartku na temat zakażeń. Jeśli, mimo Wielkanocy, tendencja będzie wyraźnie spadkowa, to dalsze przedłużenie rygorów powinno iść w kierunku 7 dni - mówiła osoba z otoczenia Kancelarii Premiera w rozmowie z Wirtualną Polską.
Ostateczna decyzja ma zostać podjęta podczas środowego posiedzenia Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego. Z nieoficjalnych wiadomości wynika, że rząd utrzyma obecne obostrzenia po 9 kwietnia. Jeśli taki scenariusz się spełni, żłobki, przedszkola, sklepy budowlane, galerie handlowe, a także limity osób w kościołach i marketach będą wciąż respektowane.
Po zaledwie tygodniu, czyli w sobotę 17 kwietnia, rząd może rozpocząć stopniowe odmrażanie gospodarki. Informatorzy Wirtualnej Polski przyznają, że w pierwszej kolejności dzieci będą mogły wrócić do żłobków i przedszkoli. Brane pod uwagę jest również otwarcie salonów kosmetycznych i fryzjerskich.
Zwolennikiem utrzymania obecnie obowiązujących restrykcji przez co najmniej dwa tygodnie ma być minister zdrowia Adam Niedzielski. Jak informował za pośrednictwem mediów społecznościowych, zasady wprowadzone przez władze działają i przyczyniły się do spadku tygodniowej liczby zakażeń.
- Cztery województwa, które w pierwszej kolejności zostały poddane działaniu obostrzeń (Warmińsko-Mazurskie, Pomorskie, Lubuskie, Mazowieckie) mają teraz największy spadek tygodniowej liczby zakażeń - pisał szef resortu na Twitterze.
Podobnego zdania jest profesor Andrzej Horban, główny doradca premiera Mateusza Morawieckiego do spraw walki z COVID-19. Uważa on, że lockdown jest konieczny, gdyż liczba zakażonych w najbliższym czasie może sięgnąć 50 tysięcy osób. Oznacza to, że o otwarciu hoteli, lokali gastronomicznych i obiektów sportowych możemy na razie tylko pomarzyć.
- Jeśli liczba zakażonych będzie w drugiej połowie kwietnia spadać, przy równoczesnym przyspieszeniu ze szczepieniami, do restauracji albo do hotelu najszybciej będziemy mogli wybrać się w maju - twierdzi źródło Wirtualnej Polski.
We wtorek 6 kwietnia Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 8 245 nowych przypadkach zakażenia niebezpiecznym patogenem. Z powodu COVID-19 zmarło 28 osób, natomiast z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami - 32 osoby.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Źródło: Wirtualna Polska