Niecodzienna sytuacja w "Wiadomościach" TVP. Marta Kielczyk nagle przerwała program
Niecodzienna sytuacja na antenie TVP. We wtorek, 4 lipca, podczas wieczornych “Wiadomości” poinformowano, że dziennikarz TVP Bartosz Łyżwiński, relacjonujący zamieszki w Paryżu został zaatakowany. Sam dziennikarz przekazał, że padł ofiarą dwóch agresywnych mężczyzn. Według relacji innego ze świadków agresorem miała być nastoletnia dziewczynka.
Niespokojnie w Paryżu
Kilka ostatnich dni przyniosło falę bardzo poważnych rozruchów na ulicach Paryża oraz innych francuskich miast. Grupy przede wszystkim agresywnych nastolatków demonstrują swoje niezadowolenie po zastrzeleniu przez policję 17-letniego Nahela. Młody mężczyzna zginął w nie do końca jasnych okolicznościach, po tym jak został zatrzymany przez policję. Sytuacja jest niezwykle napięta, a na ulicach płoną auta, okradane są sklepy i niszczone mienie.
Uliczni demonstranci to przede wszystkim potomkowie dawnych imigrantów (choć nie tylko). Sceny, które możemy obserwować w minionych dobach na terenie Francji, to dla kilku populistycznych europejskich rządów doskonała pożywka do forsowania skrajnie ksenofobicznych narracji. Ton nadawany przez polityków Prawa i Sprawiedliwości o niekontrolowanych tłumach migrantów, które na wzór Paryża zniszczą polskie miasta, obowiązkowo jest powielany na antenach rządowych rozgłośni.
Wtorkowe rewelacje przekazane na antenie “Wiadomości” o rzekomym ataku na wysłannika TVP mają jedynie potwierdzać zagrożenie ze strony migrantów. Napaści mieli dokonać dwaj agresywni mężczyźni. Jak się jednak okazuje, prawda może być inna.
Dramatyczna relacja na antenie TVP
Przypomnijmy. W “Wiadomościach” wyemitowanych we wtorkowy (4 lipca) wieczór zaprezentowano materiał dotyczący sprzeciwu Polski wobec nieistniejącego problemu przyjmowania narzuconych przez UE migrantów. Jednym z elementów było łączenie z korespondentem TVP w Paryżu, Bartoszem Łyżwińskim. Ten, zgodnie z narracją PiS-u informował o błędnej polityce francuskich władz odnośnie przybyszów z obcych krajów.
Po zakończeniu emisji stronniczego materiału, nastąpiło kilka kolejnych wiadomości. W pewnym momencie, prowadząca serwis Marta Kielczyk ogłosiła “pilną” wiadomość i z powagą na twarzy podała, że Łyżwiński został zaatakowany , dlatego podjęta zostanie kolejna próba połączenia się z nim. Gdy nadszedł czas, na pasku pojawił się napis “Ekipa TVP zaatakowana w Paryżu!”.
- To było minutę po naszej relacji. Próbowaliśmy chować sprzęt, kamerę, statyw. Nagle pojawiło się dwóch mężczyzn na skuterze. Byli zamaskowani, jak wszyscy tutaj, w tych dzielnicach, jak zbliża się wieczór. Próbowali nam ten sprzęt wyrwać. Wywiązała się kilkunastosekundowa szarpanina. Nie udało im się tego zrobić. Uciekli - przekazał pracownik TVP.
Relacja była bardzo dramatyczna. - Bardzo szybko się komunikują, szybko się skrzykują. Za kilka minut, kiedy wsiadaliśmy do samochodu, zostaliśmy znowu zaatakowani, poleciały jakieś kamienie, próbowali rzucić się na samochód, abyśmy nie mogli odjechać. Wszystko to widziała pani Małgorzata, która była bohaterką tego materiału - dodawał
Zaatakowała 13,14-letnia dziewczynka?
Jak się okazuje, rzekomy atak mógł wyglądać zgoła inaczej. - Nie spodziewałam się tego. Osoby, które nas atakowały, była to dziewczyna 13,14-letnia - poinformowała z kolei Małgorzata Ruszała, Polka mieszkająca w Nanterre. Na słowa kobiety zareagował sam wysłannik TVP, który tłumaczył, że dziewczyna była "jedną z" osób, które ich zaatakowały.
Kobieta potwierdziła, że w kierunku ekipy TVP poleciał natomiast kamień. - Dzięki Bogu, uciekliśmy. Nie spodziewałam się, że jeszcze po tylu dniach będę świadkiem takich zamieszek - dodawała.
Źródło: Goniec.pl/ “Wiadomości”