Niebywałe sceny z polskiej drogi. Sarny ”zaatakowały” auto
Spotkania ze zwierzętami na drodze wiążą się z niemałym stresem dla kierowców. Nieraz zdarza się, że kiedy znajdą się one w polu widzenia osoby kierującej autem, jest już za późno na reakcję. O tym, jak nieprzewidywalne potrafi być ich zachowanie, świadczy film z okolic Wrocławia. Sarny pojawiły się znikąd i “rzuciły” się na audi. Wszystko się nagrało.
Zaskakujące nagranie spod Wrocławia
Policjanci nieustannie apelują o rozwagę podczas podróży w mniej zabudowanych okolicach. O spotkanie z dziką zwierzyną nie jest bowiem trudno , a wypadki z ich udziałem mogą mieć katastrofalne konsekwencje.
Zwiększony ruch aut i rozbudowa infrastruktury na przestrzeni lat sprawia, że wiele dróg prowadzi przez tereny leśne i przecina szlaki wędrówek dziko żyjących zwierząt. Efektem jest zwiększone ryzyko zderzenia z dziką zwierzyną przebiegającą przez jezdnie – podkreślają funkcjonariusze z KMP w Piotrkowie Trybunalskim.
Zdarzenie spod Wrocławia może jednak zaskoczyć. Na nagraniu opublikowanym przez Stop Cham widać, jak sarny nagle zbliżają się do audi, stojącego w ciągu aut na czerwonym świetle.
ZOBACZ: Nie żyją trzy osoby. Pasażerowie zginęli na miejscu, kierowca w szpitalu
Sarny rzuciły się na samochód
Do zdarzenia widocznego na nagraniu spod Wrocławia doszło 23 lipca. Możemy na nim zobaczyć ciąg aut, stojących na czerwonym świetle. Nagle kierowca stojący za samochodem marki audi uwiecznił niebywałe zdarzenie.
Dwie sarny podjęły się próby przeskoczenia przez zakorkowaną jezdnię , jednej z nich udaje się to bezbłędnie, druga wyhamowuje tuż przed audi i zawraca w stronę zarośli.
ZOBACZ: Nigdy nie zamawiaj tego w samolocie. Stewardessa zdradza sekret
Za niezgłoszenie potrącenia zwierzęcia grozi nawet areszt
Nagranie spod Wrocławia wywołało poruszenie wśród internautów. Większość z rozbawieniem komentowała całe zdarzenie. Niestety, spotkania z dziką zwierzyną na drodze często kończą się przykrymi doświadczeniami. Jeśli dojdzie do potrącenia zwierzęcia, konieczne jest zawiadomienie o tym służb. Konsekwencje mogą być dotkliwe, kierowca może nawet trafić do aresztu .
W przypadku zderzenia z dzikim zwierzęciem (sarna, łoś, dzik) można powiadomić o zdarzeniu członka Polskiego Związku Łowieckiego, pracownika Służby Leśnej lub Służby Parków Narodowych, strażnika Państwowej Straży Łowieckiej, strażnika łowieckiego lub strażnika Państwowej Straży Rybackiej (…) Kierowca, który w takiej sytuacji nie zawiadomi o tym kogoś z wymienionych służb, naraża się na karę aresztu lub grzywny (do 5 tys. zł). Jeżeli sprawa znalazłaby finał w sądzie, to dodatkowo można orzec nawiązkę w wysokości do 1 tys. zł na cel związany z ochroną zwierząt – informują policjanci z KPP w Bieruniu.