Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Rozrywka > Nie żyje znana aktorka. Jeszcze tydzień przed śmiercią dawała lekcje aktorstwa
Piotr Szczurowski
Piotr Szczurowski 18.03.2025 22:20

Nie żyje znana aktorka. Jeszcze tydzień przed śmiercią dawała lekcje aktorstwa

Świeczka
Świeczka (Fot. Andres F. Uran/Unsplash)

W wieku 87 lat zmarła legendarna aktorka. Była częścią jednej z najsłynniejszych produkcji musicalowych w historii, a jej talent podziwiano zarówno na Broadwayu, jak i w Hollywood. Po latach kariery scenicznej poświęciła się nauczaniu, dzieląc się swoją wiedzą z kolejnymi pokoleniami aktorów.

Od Broadwayu po Hollywood. Kariera Carole D'Andrei

Carole Ann D'Andrea przyszła na świat 28 sierpnia 1937 r. w Altoona w stanie Pensylwania. Życie nie oszczędzało jej od samego początku. Jako dziecko straciła rodziców, którzy zginęli w wypadku samochodowym. Mając 16 lat, zrezygnowała ze stypendium na Penn State University, aby realizować swoje marzenia o aktorstwie w Nowym Jorku.

Wkrótce jej talent został dostrzeżony. D'Andrea otrzymała rolę Velmy, dziewczyny Jeta, w musicalu "West Side Story", którego premiera miała miejsce we wrześniu 1957 roku w Winter Garden Theatre. Reżyserem i choreografem spektaklu był Jerome Robbins, znany z niezwykle wymagającego podejścia do aktorów. D'Andrea spełniła jego oczekiwania, a nawet stała się jedną z jego ulubionych artystek.

Córka Williama i Kate zalała się łzami na widok ojca. Niebywałe, jaki był powód

Odeszła jedna z gwiazd "West Side Story"

Carole D'Andrea, znana z roli Velmy w oryginalnej broadwayowskiej produkcji "West Side Story" oraz jej filmowej adaptacji z 1961 roku, zmarła w wieku 87 lat. Smutną wiadomość potwierdziła jej córka Andrea Doven. Artystka do końca życia była aktywna zawodowo i jeszcze tydzień przed śmiercią prowadziła zajęcia aktorskie.

D'Andrea zmarła 11 marca 2025 r. z powodu niewydolności serca w swoim domu w Santa Monica - powiedziała jej córka Andrea Doven w rozmowie z "The Hollywood Reporter".

Gwiazda zrezygnowała z kariery i poświęciła rodzinie

W 1961 roku ponownie wcieliła się w Velmę w ekranizacji "West Side Story". Tym razem jej postać była dziewczyną Ice'a, nowej postaci stworzonej specjalnie na potrzeby filmu. Co ciekawe, była jedną z zaledwie sześciu aktorów z oryginalnej obsady Broadwayu, którzy pojawili się w kinowej wersji tego musicalu.

Po sukcesie filmu kariera Carole D'Andrei nabrała tempa, jednak aktorka postanowiła skupić się na swojej rodzinie. W 1961 roku wyszła za mąż za Roberta Morse'a, laureata nagrody Tony i przyszłą gwiazdę "Mad Men". Para miała trzy córki: Andreę, Robin i Hilary. Robin i Hilary, podobnie jak ich rodzice, związały swoją karierę z Broadwayem. Po dwudziestu latach małżeństwo D'Andrei i Morse'a zakończyło się rozwodem w 1981 roku.

Carole D'Andrea odeszła w 44. rocznicę abstynencj

Po zakończeniu kariery scenicznej D'Andrea poświęciła się nauczaniu. Przez lata prowadziła zajęcia aktorskie w Carnegie Hall w Nowym Jorku, a od lat 90. w Hollywood. Nawet w dobie pandemii COVID-19 kontynuowała pracę, prowadząc lekcje online.

Jeszcze tydzień przed śmiercią Carole D'Andrea aktywnie angażowała się w kształcenie kolejnych pokoleń aktorów. Niestety, gwiazda zmarła 11 marca, dokładnie w 44. rocznicę swojej abstynencji od alkoholu. Jak wspominały jej córki, uważała ten dzień za moment, w którym odmieniła swoje życie.

Carole D'Andrea była nie tylko utalentowaną aktorką, ale i inspiracją dla wielu młodych artystów. Jej śmierć pozostawiła pustkę w sercach bliskich, fanów oraz wielu uczniów, którzy mieli okazję szlifować swój talent pod jej okiem.