Nie żyje Mikołaj Wrona, miał zaledwie 40 lat. Tragiczne informacje obiegły Polskę
Tragiczne wieści obiegły Polskę w piątek, 13 grudnia. Nie żyje Mikołaj Wrona, miał 40 lat. – Wszystko wskazywało na to, że Mikołaj pokona białaczkę. Było tak blisko! – napisali jego bliscy na stronie zbiórki, mającej pomóc w sfinansowaniu kosztownej terapii.
Nie żyje Mikołaj Wrona
Tragiczne informację o śmierci Mikołaja Wrony potwierdziła jego żona w rozmowie z Polsat News. Zmarł w wieku 40 lat, pozostawiając dwójkę dzieci. Wraz z rodziną mieszał w Warszawie, a jego bliscy napisali, że udało mu się spełnić jedno z jego największych marzeń.
Mikołaj Wrona zmarł w wieku 40 lat
Mikołaj Wrona przegrał walkę z białaczką szpikową , zmarł w wieku 40 lat. Bliscy pożegnali go w poruszających słowach.
Z wielkim żalem zawiadamiamy, że dziś zmarł kpt. Mikołaj Wrona (…) Wszystko wskazywało na to, że Mikołaj pokona białaczkę. Było tak blisko! – napisano na stronie zbiórki, która miała pomóc w zebraniu pieniędzy na kosztowną terapię.
ZOBACZ: Nie żyje były poseł i ceniony polityk, tragiczne wieści obiegły Polskę. Przez lata był związany z PO
Mikołaj Wrona nie żyje, miał 40 lat
Mikołaj Wrona zmarł w wieku 40 lat. Pilot był synem Tadeusza Wrony , który w 2011 roku w związku z awarią został zmuszony do wylądowania Boeingiem 767 na lotnisku Chopina w Warszawie bez wysuniętego podwozia. Na pokładzie maszyny było 231 osób, nikomu nic się nie stało. Tak jak jego ojciec, Mikołaj spełnił marzenie o lataniu jako pilot pasażerski linii lotniczych.
Z wielkim żalem zawiadamiam, że dziś zmarł kpt. Mikołaj Wrona, syn moich Przyjaciół, Marzeny Mgw i kpt. Tadeusza Wrony-Ambsadora PZŁ, brat Natalia Wrona. Tak jak jego wielki Ojciec – Kapitan Tadeusz Wrona i Kapitan Mikołaj ukochał lotnictwo. Obaj piloci pasażerscy linii lotniczych (…) Kochany Tato Pawle, proszę przywitaj szybowniczo młodego kapitana Mikołaja na płycie niebiańskiego lotniska. Generale Mirosławie, odpal dla niego rakietę! – napisał Łukasz Urbański w mediach społecznościowych.
Pilot usłyszał tragiczną diagnozę dwa lata temu. Ze względu na swoje obowiązki zawodowe regularnie wykonywał badania kontrolne. Podczas wizyty u dentysty zwrócono mu uwagę na stan zapalny dziąseł, lekarka zasugerowała wówczas wykonanie morfologii. Wyniki były jednoznaczne – białaczka. Przeszedł chemioterapię i dwa przeszczepy szpiku. Bliscy Mikołaja Wrony rozpoczęli zbiórkę na terapię. Choć wydawało się, że jest coraz lepiej, a pilot planował powrót do pracy, nagle doszło do nawrotu choroby.
Ostatnią nadzieją na uratowanie życia pilota była kosztowna terapia z użyciem nowoczesnych leków, możliwych do uzyskania tylko w placówkach zagranicznych m.in. w USA, Walencji czy Barcelonie. Niestety, mimo nadziei i ogromnej pomocy, Mikołaj Wrona nie zdołał wygrać tej walki.