Nie żyje 46-letni kierowca. Auto uderzyło w dom. Mieszkańcy ewakuowani
Koszmar w miejscowości Dolice (woj. zachodniopomorskie). W niedzielę 9 lipca o poranku w jeden z tamtejszych domów jednorodzinnych z olbrzymim impetem wjechał masywny pojazd sportowy. Na miejscu zginął 46-letni kierowca luksusowego auta. Jak podaje portal igryfino.pl, ofiara to lokalny milioner Marcin J. Mieszkańcy poważnie uszkodzonego budynku zostali ewakuowaniu.
Koszmarny wypadek w Dolicach
Do tragedii doszło 9 lipca, około godziny 7 rano. Na jednym z zakrętów, luksusowe auto sportowe marki Audi niczym pocisk wbiło się w jeden z budynków mieszkalnych. - Samochód uderzył w jeden z domów przy ul. Kolejowej w Dolicach. Kierowca nie żyje, a pasażer został zabrany do szpitala - kapitan Rafał Matysik z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Stargardzie w rozmowie z PAP.
Przybyłe na miejsce zdarzenia służby były niestety bezradne. Siła uderzenia była tak duża, że kierowca pojazdu nie miał najmniejszych szans na przeżycie. W miejscu wypadku lądował śmigłowiec LPR.
Niemowlę spędziło 9 godzin w nagrzanym aucie, nie żyje. Rodzice zapomnieli o dzieckuNie żyje znany lokalny milioner
Jak poinformował portal igryfino.pl, nieżyjący kierowca to znany lokalny przedsiębiorca, Marcin J. - Na chwilę obecną mogę potwierdzić tylko informacje o jednej osobie śmiertelnej. Aktualnie trwają czynności wyjaśniające pod nadzorem prokuratora - informuje mł. asp. Dorota Biernikowicz ze stargardzkiej policji w rozmowie z portalem szczecisnkie24.pl.
Jak dodają lokalni dziennikarze, niewykluczone, że luksusowym autem podróżowali uczestnicy wesela. - Samochód przyozdobiony był bowiem białymi wstążkami, a zamiast tablicy rejestracyjnej widniał napis: “Młoda Para” - dowiadujemy się.
Sprawdzano, czy budynek nadaje się do dalszego zamieszkania
Poważnemu uszkodzeniu uległa konstrukcja budynku, w który wbił się pojazd. Grzegorz Brochocki, wójt gminy Dolice, poinformował, że pięciorgu mieszkańcom budynku została udzielona błyskawiczna pomoc. Jak dodawał, gmina dysponuje pokojami hotelowymi przy szkole podstawowej, w której poszkodowani znaleźli schronienie. Na miejsce wysłano nadzór budowalny, który miał ocenić, czy dom nadaje się do dalszego zamieszkania.
- Na ten moment w taki sposób jesteśmy w stanie pomóc. Postaramy się zorganizować również pomoc prawną. Na tym zakręcie dochodziło już wcześniej do wypadków. Wielokrotnie występowaliśmy do zarządu dróg o postawienie jakichś barier czy fotoradaru - podkreślił włodarz gminy w rozmowie z TVN24.pl.
Źródło: igryfino.pl/ FB/ TVN24.pl