Nie żyje 18-latka. Lekarze w jej sprawie pomylili się aż 7 razy
Rodzice 18-latki przeżyli prawdziwy dramat. Kiedy ich córka zaczęła się źle czuć, wspólnie z nią wybrali się na wizyty do sześciu różnych lekarzy. Z początku słyszeli, że nie powinni się przejmować jej dolegliwościami, że to tylko niedogodności wynikające z dojrzewania. Niestety, wkrótce wyszło na jaw, że każdy z medyków się mylił, a dziewczyna choruje na nowotwór. Niestety, nie udało się uratować jej życia. 18-latka miała tylko jedną prośbę.
Nie żyje 18-latka. Lekarze pomylili się siedem razy
Dramat 18-letniej Ruby Fuller zaczął się w momencie, w którym dziewczyna nagle poczuła się chora. Pełna życia, młoda aktywistka klimatyczna, stopniowo zaczęła tracić siły. Rodzice Brytyjki decydowali się na zasięgnięcie opinii kolejnych lekarzy . Nikt nie mógł przewidzieć, że aż sześciu medyków będzie się mylić w swoich diagnozach.
ZOBACZ: Groźne zderzenie trzech samochodów. Podróżowało nimi osiem osób
Tragiczny błąd brytyjskich lekarzy. Życia 18-latki nie udało się uratować
Lekarze zgodnie twierdzili, że przyczyną złego samopoczucia nastolatki jest stres, przemęczenie i alergie. Sześciu medykom aż siedem razy nie udało się stwierdzić, że 18-letnia Ruby choruje na chłoniaka . Niestety, po diagnozie było już zbyt mało czasu na skuteczne leczenie, ponieważ nowotwór był już w mocno zaawansowanym stadium. Nastolatka przeszła m.in. przeszczep komórek macierzystych, po którym doszło do nawrotu białaczki. Medykom nie udało się uratować jej życia.
ZOBACZ: Nie żyje młodziutka druhna. Miała tylko 25 lat
Chora na chłoniaka 18-latka miała jedną prośbę
Ruby Fuller zmarła 10 miesięcy po usłyszeniu tragicznej diagnozy , w maju 2020 roku. Przed śmiercią 18-latka miała do bliskich jedną prośbę, chodziło o zbieranie środków na poszukiwania łagodniejszej i skuteczniejszej alternatywy leczenia raka krwi. Za jej sprawą powstała fundacja, która dzisiaj pomaga wielu młodym ludziom. Nosi ona nazwę “Żyj Życzliwie, Żyj Głośno” (Live Kindly, Live Loudly) – dokładnie tak, jak prosiła Ruby.
