Nie wydawała klientom paragonów, w miesiąc ukradła 14 tys. zł. Kasjerce grozi 8 lat więzienia
Kasjerka ze Słupska może spędzić za kratkami nawet 8 lat więzienia po tym, jak trafiła w ręce organów ścigania. Kobieta miała zbierać paragony swoich klientów, a następnie dokonywać na ich podstawie nielegalnych zwrotów. W ten sposób, zdaniem policji, w ciągu miesiąca wzbogaciła się o co najmniej 14 tys. złotych. Co istotne, nie ona jedna wpadła w ostatnim czasie na tak przebiegły pomysł.
Warto zbierać paragony
Mało kto zwraca uwagę na sklepowe paragony. Oczywiście, są tacy, którzy wydruki fiskalne z kasy szczegółowo sprawdzają, patrząc, czy podczas skanowania produktów uwzględniono np. obowiązujące promocje, jednak większość z nas wyrzuca je do pierwszego spotkanego na swojej drodze kosza, a jeszcze częściej porzuca jeszcze przy kasie.
Taki proceder może okazać się bardzo nieopłacalny, bo bez paragonu ani nie zareklamujemy towaru, ani też nie zwrócimy go, jeśli podejmiemy ostatecznie decyzję o rezygnacji. Co więcej, to, co dla nas oznaczać będzie stratę pieniędzy, w pewnych przypadkach może być także dużą pokusą dla oszustów. W jaki sposób? Doskonale udowodniła to pewna 27-latka ze Słupska, która pracując na kasie wyłudziła 14 tys. złotych z paragonów. Wystarczyło tylko, że nie wydała ich swoim klientom.
27-letnia kasjerka dokonywała fikcyjnych zwrotów
O przebiegłej kasjerce poinformowała słupska policja, która zatrzymała kobietę w listopadzie br. Sprawa dotyczyła właśnie kradzieży pieniędzy z paragonów, na które 27-latka dokonywała fikcyjnych zwrotów towarów. Teraz grozi jej od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
Funkcjonariusze przekazują w komunikacie, że swoją niecną działalność zatrzymana prowadziła nie tylko na terenie miasta Słupska, ale także w innych częściach kraju. Gdy wpadła w ręce policji, doliczono się na jej koncie co najmniej 50 takich przestępstw. Kobieta miała ich dokonać w ciągu zaledwie miesiąca.
ZOBACZ: Weszła do Carrefoura i od razu chwyciła za telefon. Nagranie wywołało skandal
- 27-latka nabijała na kasę zakupione przez klientów produkty, nie wydawała paragonu, a następnie po ich wyjściu ze sklepu usuwała z paragonu część produktów, za które otrzymała już płatność. Wstępne ustalenia wskazują, że w wyniku tych oszustw powstały straty sięgające 14 tysięcy złotych - przekazał Jakub Bagiński ze słupskiej policji.
Oszustwa na paragony coraz popularniejsze
Trzeba przyznać, że mieszkanka Słupska wykazała się niezwykłym sprytem, ale wcale nie była jedyną, która wpadła na taki pomysł. W wakacje media informowały o sprawie sprzedawczyni z Żyrardowa, która na paragonach “zarobiła” 2 tys. złotych.
ZOBACZ: Od poniedziałku w Biedronce wyjątkowe produkty. Klienci będą walić drzwiami i oknami
Jakby tego było mało, jeszcze większy przekręt miał na sumieniu 19-latek z Mazowsza. Chłopak wyłudził w podobny sposób aż 90 tys. złotych. Później przeznaczył je na pomoc matce w spłacie kredytu i zakup nowego samochodu. Aktualnie czeka na wyrok, a ten, z uwagi na skalę procederu, zapewne nie będzie krótki.
Źródło: Interia Biznes