Nawet 60 cm śmiegu. Pogoda w grudniu może zaskoczyć
Przed nami okres intensywnych zmian synoptycznych, które rozegrają się głównie nad północą kontynentu. Podczas gdy jedne regiony Europy szykują się na atak prawdziwej zimy, inne, w tym Polska, przez najbliższe tygodnie pozostaną w uścisku wyżowych, łagodnych airów.
Bitwa synoptyczna: Wyż ze wschodu kontra niże atlantyckie
Obecna sytuacja meteorologiczna nad Europą przypomina swoistą walkę. Z jednej strony mamy do czynienia z bardzo stabilnym i rozległym wyżem, który rozpościera się nad centrum i wschodem kontynentu, przynosząc tam pogodę largely słoneczną, suchą, ale też "nudną" pod względem dynamicznych zjawisk. Z drugiej strony, znad Oceanu Atlantyckiego, nieustannie napływają wilgotne i aktywne niże niosące ze sobą opady i wiatr.
Ponieważ ich bezpośredni wlot w głąb Europy jest zablokowany, są one wypychane na północ. Ich trasa wiedzie przez Wyspy Brytyjskie w kierunku Skandynawii i Morza Barentsa. To właśnie na tej trasie, w strefie zetknięcia ciepłego, morskiego powietrza z zimnym powietrzem arktycznym, dochodzi do intensyfikacji zjawisk. Konsekwencją tego układu są nawalne opady śniegu, które w najbliższych dniach zasypią północne krańce Europy.

Skandynawia pod białym kołderkiem: seria intensywnych śnieżyc
Pierwsza znacząca śnieżyca ma nawiedzić Skandynawię już w najbliższy weekend. Prognozy wskazują, że w jej trakcie, lokalnie, pokrywa śnieżna może wzrosnąć o 30 do 40 centymetrów. Nie będzie to jednak wydarzenie jednorazowe. Modele pogodowe sugerują, że w okolicach 12-13 grudnia przez ten sam region przetoczy się kolejny, głęboki niż atlantycki.
Szacuje się, że łącznie, w ciągu najbliższych dwóch tygodni, suma opadów śniegu w rejonach górskich Norwegii, Szwecji oraz północnej Finlandii może sięgnąć imponujących 50-60 centymetrów, a miejscami nawet więcej. Powyższa mapa prognozowana na połowę miesiąca jasno obrazuje ten trend: podczas gdy Europa Zachodnia i Południowa będą praktycznie pozbawione śniegu (poza terenami wysokogórskimi), północ kontynentu pogrąży się w zimowej aurze.
Polska na uboczu głównego zimowego teatru
Co to wszystko oznacza dla Polski? Niestety, dla osób wyczekujących białych świąt, prognozy na najbliższe kilkanaście dni nie są optymistyczne. Kraj pozostanie pod wpływem zwyżkowego układu lub na jego obrzeżach, co skutkować będzie przewagą pogody stosunkowo łagodnej i suchej.
W piątek nad zachodnimi województwami pojawi się płytki niż, który może przynieść jedynie słabe i przelotne opady deszczu. Bardziej wyraźna strefa opadów, związana z frontem atmosferycznym, ma nadciągnąć z zachodu dopiero na początku przyszłego tygodnia, przynosząc głównie deszcz. Temperatury przez cały ten okres mają znacznie przekraczać normy wieloletnie dla pierwszej połowy grudnia.
W ciągu dnia na zachodzie i w centrum kraju wartości będą oscylować wokół 5-7°C, a na wschodzie i północy 2-4°C. Nocami możemy spodziewać się lekkich przymrozków, zwłaszcza na północnym-wschodzie, jednak nic nie zapowiada nadejścia silniejszych mrozów czy, co ważniejsze, trwałych opadów śniegu. Prawdziwa śnieżyca na razie pozostaje w sferze prognoz dotyczących naszych północnych sąsiadów.
