Nagły zwrot akcji ws. zaginięcia Iwony Wieczorek. Śledczy potwierdzają
Iwona Wieczorek zaginęła 14 lat temu, a w sprawie wciąż nie nastąpił wyczekiwany przełom. Śledztwo, które do teraz wzbudza emocje wśród wielu Polaków, właśnie doczekało się niespodziewanego zwrotu. Niedawny ruch śledczych może wydawać się szokujący, matka zaginionej zabrała głos w sprawie.
Iwona Wieczorek zaginęła 14 lat temu
Historia Iwony Wieczorek poruszyła wielu Polaków i do dzisiaj wzbudza emocje. Na finał sprawy 19-latki czekają nie tylko bliscy, ale i osoby, które czują się osobiście zaangażowane w sprawę. Mimo tego, że od tragedii rodziny Iwony minęło już 14 lat, przełom w sprawie wciąż nie nastąpił. Tymczasem śledczy podjęli niespodziewaną decyzję.
ZOBACZ: Afera w Watykanie tuż przed świętami. Jest apel do papieża Franciszka
Iwona Wieczorek. Śledczy podjęli niespodziewaną decyzję ws. śledztwa
Iwona Wieczorek zaginęła 17 lipca 2010 r. w Gdańsku. Tego wieczoru 19-letnia wówczas dziewczyna umówiła się na imprezę ze znajomymi. Nagle dostała wiadomość, która wzbudziła w niej wiele emocji – jej chłopak bawił się w innym klubie. Pokłóciła się ze swoimi znajomymi, wyszła z klubu i zdecydowała o samodzielnym powrocie do domu rodzinnego w Jelitkowie. Kamera ostatni raz zarejestrowała Iwonę przy wejściu nr 63 na plaży w Jelitkowie, skąd miała zaledwie kilkaset metrów do celu. Nigdy jednak nie wróciła do domu, a ślad za nią urywa się właśnie w tym momencie.
ZOBACZ: Nie żyje 2,5-letni chłopczyk, czarna seria trwa. To kolejna śmierć w podobnych okolicznościach
Zaginięcie Iwony Wieczorek. Nowa decyzja w sprawie
Sprawą zaginięcia Iwony Wieczorek zajmuje się obecnie Archiwum X . W ostatnich miesiącach pojawiła się nadzieja na przełom w sprawie – stołeczni policjanci uzyskali informację, że związek z zaginięciem kobiety może mieć kierowca białego Fiata, widoczny na kamerach monitoringu.
Pojazd przemieszczał się 17 lipca 2010 roku o godzinie 5:07 w Gdańsku ulicą Pomorską w rejonie Parku Reagana – informuje Komenda Stołeczna Policji.
Niestety, mimo zaangażowania najlepszych śledczych, do tej pory nie udało się ustalić, co wydarzyło się feralnego dnia.
Wciąż czekam na rozwiązanie tej sprawy i tak naprawdę tylko to mnie interesuje – mówiła w rozmowie z Faktem matka zaginionej Iwona Główczyńska.
Na czele prokuratorskiego Archiwum X stał do niedawna prok. Piotr Krupiński. Nieoczekiwanie 23 lipca tego roku poinformowano o odwołaniu go z funkcji naczelnika Małopolskiego Wydziału Zamiejscowego.
Uprzejmie informuję, iż w dniu 23 lipca prok. Piotr Krupiński został odwołany z funkcji Naczelnika Małopolskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji w Krakowie. Decyzję podjął Prokurator Krajowy Dariusz Korneluk. Decyzja nie zawiera uzasadnienia (powodów odwołania). Nowym Naczelnikiem ww. wydziału został w dniu 24 lipca Eryk Stasielak, prokurator Prokuratury Okręgowej w Krakowie, pracujący w ww. wydziale od 2016 r. – przekazał wówczas Faktowi prok. Przemysław Nowak, rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej.
Prok. Krupiński nie będzie już prowadził śledztwa w sprawie zaginięcia Iwony Wieczorek. Pojawiły się informacje o ustanowieniu go współreferentem, jednak prokurator został ostatecznie odsunięty od sprawy. Przypomnijmy, że to właśnie prok. Krupiński postawił jedyne zarzuty w tym śledztwie. Oskarżenie o utrudnianie śledztwa usłyszał dwa lata temu jeden ze znajomych Iwony, Paweł P. Został nawet w związku z tą sprawą zatrzymany, jednak ostatecznie wyszedł z aresztu.
Sprawę zaginięcia Iwony Wieczorek przejął w lipcu Mirosław Kozioł. Teraz wiadomo, że nadzór nad dochodzeniem objął prokurator Tomasz Boduch. To prokurator o wieloletnim doświadczeniu w sprawach, o których głośno było w mediach. Jak zauważa Fakt, pracował wcześniej m.in. nad sprawą zabójstwa małżeństwa Jaroszewiczów. Oskarża również w głośnym procesie byłego milicjanta i policjanta podejrzanego o zabójstwa w Bieszczadach, a także porwania krakowskiego biznesmena i 10-letniego chłopca, którego porywacze więzili w skrzyni.
Tak, wiem, że sprawą Iwonki zajmuje się teraz nowy prokurator, mój pełnomocnik ma się spotkać z panem prokuratorem i czekam też na informacje od niego . Ja wciąż wierzę, że dowiem się, co się stało z moją córką, wierzę, że kiedyś poznam prawdę o jej losie. Wciąż czekam na rozwiązanie tej sprawy i tak naprawdę tylko to mnie interesuje, martwi mnie, że to wszystko tak długo trwa – komentowała w rozmowie z portalem Iwona Główczyńska.