Nagła zmiana w PZU. Prezes odwołany po kilku tygodniach, wydano komunikat
Zaledwie miesiąc po formalnym objęciu stanowiska prezesa PZU Andrzej Klesyk został niespodziewanie odwołany przez radę nadzorczą. Oficjalnych powodów decyzji nie podano, ale nieoficjalne doniesienia sugerują polityczne napięcia i sprzeciw związków zawodowych.
Decyzja rady nadzorczej bez wyjaśnień
W czwartek po południu spółka PZU poinformowała o odwołaniu Andrzeja Klesyka z funkcji prezesa zarządu oraz ze składu zarządu. Decyzję podjęła rada nadzorcza, nie podając przy tym żadnego oficjalnego uzasadnienia. Klesyk, który formalnie przejął obowiązki zaledwie na początku lipca, wcześniej zarządzał PZU w latach 2007–2015.
Tymczasowym prezesem został członek zarządu Tomasz Tarkowski. Jak podano w komunikacie, będzie pełnił obowiązki do czasu powołania nowego prezesa. To nie pierwsza sytuacja, gdy decyzje personalne w największym ubezpieczycielu w kraju zapadają nagle i bez publicznych wyjaśnień - jednak tym razem zaskoczenie jest szczególnie duże, biorąc pod uwagę krótki czas urzędowania Klesyka.
Nieoficjalne kulisy odwołania
Z informacji ujawnionych przez Rzeczpospolitą wynika, że do dymisji Klesyka miało dojść po naciskach ze strony przedstawiciela nowego ministra aktywów państwowych. W ubiegłym tygodniu prezes miał otrzymać sugestię, by sam ustąpił ze stanowiska. Gdy odmówił, sprawa została domknięta decyzją rady nadzorczej. Oficjalnie jednak żaden z tych wątków nie został potwierdzony przez spółkę.
ZOBACZ TAKŻE: Dramatyczne sceny podczas zaprzysiężenia Nawrockiego. Służby w Warszawie miały co robić
To nie jedyny sygnał narastających napięć wokół jego osoby. Serwis strefainwestorow.pl informował jeszcze wiosną, że związki zawodowe w PZU skierowały do resortu list, w którym wyrażały niezadowolenie z działań Klesyka. Chodziło m.in. o zmiany w zasadach przyznawania nagród i jego krytykę pracy zdalnej. W tle widać więc zderzenie różnych wizji zarządzania i oczekiwań wobec największego ubezpieczyciela w Polsce.
List Klesyka
Mimo braku oficjalnego komentarza po odwołaniu, do pracowników spółki trafił list od Andrzeja Klesyka, w którym odniósł się do sytuacji.
Wiem, że to dla Was niełatwy czas, pełen zmian i niepewności. Dlatego chciałbym, aby PZU wróciło właściwe tory. Żeby tego dokonać, wszyscy musimy skupić się na tym, co potrafimy najlepiej - na codziennej, rzetelnej pracy. W tym jesteście najlepsi i nie raz to udowodniliście. Dzięki temu wspólnie zapewnimy stabilność firmie - a PZU jako organizacja z ogromnym kapitałem społecznym i zaufaniem, bardzo tego potrzebuje.
Z treści listu przebija ton mobilizujący i pełen troski o przyszłość organizacji. Wydaje się, że mimo napięć i wewnętrznego sprzeciwu, Klesyk do końca próbował utrzymać swoją pozycję i zaangażowanie w zarządzanie firmą. Jego błyskawiczne odwołanie rzuca jednak cień na przejrzystość decyzji personalnych w spółkach z udziałem Skarbu Państwa – i pokazuje, jak silnie uwikłane są one w zmieniający się układ polityczny.