Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Mocne słowa Donalda Tuska w Poczdamie. Lider PO zrugał Niemcy i zaapelował o pomoc dla Ukrainy
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 16.09.2022 10:17

Mocne słowa Donalda Tuska w Poczdamie. Lider PO zrugał Niemcy i zaapelował o pomoc dla Ukrainy

Donald Tusk
BERND VON JUTRCZENKA/AFP/East News

Donald Tusk wystąpił na zorganizowanej w Poczdamie gali M100 Media Awards, gdzie wygłosił laudację na cześć narodu ukraińskiego. Były premier w stanowczych słowach skrytykował część zachodnich polityków, w tym tych niemieckich, za ich "bezczynność" w obliczu wojny w Ukrainie i oświadczył, iż "nie ma dla nas innego wyboru niż jednoznaczne zaangażowanie się" po stronie okupowanego przez rosyjską armię kraju. Jego przemówienie zostało szeroko skomentowane w sieci.

W czwartek wieczorem w Poczdamie bezapelacyjnie triumfował cały naród ukraiński. Nasi wschodni sąsiedzi zostali w tym roku uhonorowani nagrodą M100 Media Award za to, że "z heroiczną odwagą i niezłomną wolą od miesięcy bronią się przed brutalną inwazją Rosji".

W imieniu wszystkich obywateli okupowanego przez Rosjan od lutego kraju statuetkę odebrał brat mera Kijowa, Wołodymyr Kliczko, który dziękował ze sceny ambasador USA w Niemczech Amy Gutmann za wsparcie USA w walce z putinowskim reżimem oraz narodowi polskiemu za pomoc od pierwszych dni agresji. W imieniu Polaków wyrazy wdzięczności odebrał zaproszony przez Kliczkę na uroczystość Donald Tusk, który także zabrał głos.

Stanowcze słowa Olafa Scholza do Tuska: "Granica Niemiec i Polski jest ustalona raz na zawsze"

Jeszcze zanim na mównicy pojawił się były szef Rady Europejskiej i obecny lider PO, do zgromadzonej na sali widowni przemówił kanclerz Niemiec Olaf Scholz.

Rosja chce ustanowić przemocą nowe granice. Musimy się temu przeciwstawić - zaznaczał, deklarując jednocześnie, że wsparcie dla Ukrainy będzie kontynuowane i stwierdzając, że Niemcy to jeden z głównych dostawców broni dla Kijowa.

W krótkim wystąpieniu Scholz nie tylko wykazał bezkrytyczny stosunek do postawy swojej i swoich kolegów z rządu, ale także wykorzystał fakt, że wśród zaproszonych był właśnie Tusk i w mocnych słowach odniósł się do kwestii rewizjonizmu polsko-niemieckiej historii.

- Chciałbym powiedzieć, patrząc na Donalda Tuska, jak wielkie znaczenie mają układy, które wynegocjował Willy Brandt. Granica Niemiec i Polski jest ustalona raz na zawsze po setkach lat historii i nie chciałbym, żeby jacyś ludzie szperali w książkach historycznych, żeby wprowadzić rewizjonistyczne zmiany granic. To musi być dla nas wszystkich jasne - oznajmił.

Lider PO mówi o "politycznych ślepcach"

Po niemieckim kanclerzu przyszedł czas na laudację Donalda Tuska, który na wstępie zaznaczył, że zaproszenie Kliczki do Poczdamu przyjął z wielką satysfakcją. - Jako Polak, przyjaciel i sojusznik Ukrainy od pierwszych dni jej niepodległości, jako zdeklarowany Europejczyk i człowiek Zachodu, mam dziś obowiązek i prawo mówić głośno i jednoznacznie o heroicznej walce Ukrainy, o zbrodniach Rosji popełnianych każdego dnia, o postawie Europy i znaczeniu tej wojny dla przyszłości nas wszystkich - przekazał.

Jak podkreślał, rozbicie jedności Unii Europejskiej jest dziś oczywistym priorytetem Kremla, dlatego nie ma innego wyboru niż jednoznaczne angażowanie się po stronie Ukrainy.

Jednocześnie, wywołany przez Putina konflikt zbrojny określił jako czarno-biały, w którym wyraźnie zarysowuje się linia między katem a ofiarą. - Próby relatywizowania tej kwestii wydają się obrzydliwe - ocenił.

Oskarżany przez rząd Zjednoczonej Prawicy o proniemieckie sympatie polityk tym razem nie dał polskim władzom kolejnych powodów do wysuwania podobnych argumentów, które mogliby powtarzać równie często, co sławne "fur Deutschland" na antenie TVP i pokusił się o wiele mówiącą sugestię dotyczącą niemieckiej postawy wobec wojny w Ukrainie.

- Ukraina ma szansę wygrać tę wojnę, ale wymaga to znacznie większego wsparcia ze strony Europy, szczególnie ze strony największych i najbogatszych państw, takich jak Niemcy. Nie chodzi tu tylko o gorące słowa i nagrody, ale o broń, amunicję, samoloty i czołgi - stwierdził.

Stanowczo podkreślił również, iż nie widzi żadnego powodu, by kraje zachodniej Europy mniej angażowały się w pomoc najechanemu państwu niż USA, Polska czy kraje bałtyckie. Tych, którzy ignorują fakt, że Rosja wojuje z NATO i UE nazwał zaś "politycznymi ślepcami".

Jawna krytyka pod adresem Niemiec

Podczas swojego przemówienia Tusk nie krył irytacji i zniecierpliwienia, nie stroniąc przy tym od wyraźnego wskazywania tego, kto i co zawiodło najbardziej w obliczu kryzysu bezpieczeństwa w Europie.

- Europejscy politycy, także tu w Berlinie, którzy szukają jakiejś symetrii, historycznych i ekonomicznych uzasadnień dla bezczynności, powinni mieć świadomość, że pomoc ze strony wszystkich krajów Zachodu, a mówię szczególnie o dostawach broni, byłaby szybsza i większa, to na Ukrainie nie zginęłoby tyle dzieci, tyle kobiet nie byłoby zgwałconych i zamordowanych - grzmiał.

Lider PO przyznał również, że ma "gorzką satysfakcję" słysząc wypowiedzi o tym, że Europa powinna posłuchać stanowiska Polski i krajów bałtyckich ws. działań Rosji lata temu. Co ciekawe, kilka godzin wcześniej te same zasługi przypisywali sobie przemawiający do mediów na Nowogrodzkiej prezes PiS i premier Mateusz Morawiecki, przekonani o swojej nieomylności i ogromnym politycznym instynkcie.

- Tak, mieliśmy rację, kiedy namawialiśmy Was w 2008 roku - byłem wtedy premierem - aby przyjąć Ukrainę do NATO. Mieliśmy rację, kiedy ostrzegaliśmy przed fatalnymi geopolitycznymi konsekwencjami Nord Stream 2 czy kiedy starałem się w 2014 roku, po pierwszym ataku Rosji na Ukrainę, przekonać Niemców, Francuzów, Włochów do europejskiej unii energetycznej, która mogła uniezależnić Europę od dyktatu gazowego Rosji - wyliczał w Poczdamie były premier.

Jak jednak sam słusznie zauważył, czasu cofnąć się nie da, dlatego też poradził, by aktualnie skupić się na natychmiastowym zwiększeniu dostaw broni, w tym tej ciężkiej dla Kijowa, gwarancjach dla członkostwa w UE i powrotu do kwestii wstąpienia Ukrainy do NATO.

Tusk o zadośćuczynieniu za II wojnę światową: "Mówię te słowa nie jako wasz przeciwnik"

Pod koniec w kilku słowach odniósł się do podziękowań skierowanych do narodu polskiego za jego pomoc Ukraińcom. - Jestem bardzo dumny z moich rodaków, którzy od pierwszych dni dali przykład całemu światu, jak zachować się wobec tego historycznego wyzwania - oświadczył.

Wspomniał też o konieczności zadośćuczynienia niemieckiego za krzywdy zadane podczas II wojny światowej.

- Jeśli poczucie winy i odpowiedzialności za II wojnę ma Niemców do czegoś zobowiązywać, to do pełnego zaangażowania się po stronie Ukrainy w obronie przed agresorem i do poważnego i uczciwego podejścia w kwestii zadośćuczynienia strat narodom, które zapłaciły najwyższą cenę za szaleństwa nazizmu. Mówię te słowa, jako polityk od lat zaangażowany w proces pojednania polsko-niemieckiego, nie jako wasz przeciwnik - wskazał.