Małżeństwo z Warszawy nie wróciło do synów. Siostra przerwała milczenie
Sprawa małżeństwa z Warszawy nadal nie jest rozwiązana. Aneta i Adam J. zapewniali jakiś czas temu w czeskiej Pradze, iż niedługo wrócą do domu i dwójki synów. Tak się jednak do dziś nie stało. Siostra 44-letniej kobiety zabrała głos. Wyjaśniła, co działo się niedługo przed zniknięciem małżeństwa.
Sprawa małżeństwa z Warszawy, siostra Anety J. przerwała milczenie
W 2023 r. Polskę obiegła wiadomość o tajemniczym zniknięciu małżeństwa z Warszawy. Aneta i Adam J. Zostawili synom krótki list i przepadli. Minęło 10 miesięcy, a oni nadal nie wrócili do dzieci. Poszukiwania częściowo zakończyli się sukcesem.
Po pewnym czasie ustalono, że małżeństwo z Warszawy znajduje się w czeskiej Pradze. Padły wówczas słowa, wskazujące na to, iż rodzice niedługo wrócą do swoich porzuconych dzieci . Minęły kolejne miesiące, a nadal nikt nie wie co dzieje się z 44-latką i jej 49-letnim mężem. Dziennikarze Polityki dotarli do siostry Anety J. Kobieta opiekuje się młodszym synem małżeństwa.
Rodzina Anety nie była entuzjastycznie nastawiona do ślubu pary
Siostra Anety J. przerwała milczenie i opowiedziała, co działo się w domu małżeństwa z Warszawy niedługo przed tajemniczym zniknięciem. Co ciekawe, kobieta od razu zastrzegła, że Adam J. był “dziwny”. Rodzina do tego stopnia nie była go pewna, iż odradzała wzięcie ślubu z mężczyzną.
ZOBACZ : Prognoza pogody na marzec. Zima znów zaatakuje
- Wszyscy namawiali Anetę, by za niego nie wychodziła, mówili, żeby to dobrze przemyślała. Niby poważnych zastrzeżeń nie było, nie miał zatargów z prawem, nie pił. Ale taki cwaniaczek z niego był i widać było, że do żadnej pracy się nie weźmie . Coś jej (siostrze Anety — przyp. red.) nie pasowało w nim od początku i nie tylko jej. Ich brat też nie przepada za szwagrem. Bo ich rodzice już nie żyli, kiedy Aneta poznała Adama. Może oni by jej go wybili z głowy, ale pewnie też nie. Omotał ją jakoś, zaczarował - wyjaśnia w specjalnym materiale “Polityki”.
Adam J. miał zachowywać się "dziwnie"
Adam J. nie czuł potrzeby zarabiania na dzieci. To jego żona utrzymywała dom i dzieci. Kobieta pracowała jako fryzjerka, ale rzuciła tę pracę na kilka miesięcy przed ucieczką z domu. Rodzina zaczęła się również izolować od najbliższych . Uwagę zwraca jednak samo zachowanie 49-latka.
ZOBACZ : 60-latek chciał uratować koty z płonącego mieszkania. Nie żyje
Zgodnie z relacją siostry Anety J. jej mąż miał przekazywać rodzinie i znajomym dziwne relacje na temat siebie. Adam J. wyjaśniał, że jest tajnym agentem. W innych momentach zaskakiwał wyznaniami, że jest śledzony. Miał oskarżać swoją matkę i siostrę o gwałt. Ostatecznie padło stwierdzenie, iż zmaga się z chorobą afektywną dwubiegunową .
Źródło: polityka