Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > "Lex Kaczyński" trafi do kosza? Posłowie klubu PiS coraz mniej chętni je poprzeć
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 01.02.2022 08:18

"Lex Kaczyński" trafi do kosza? Posłowie klubu PiS coraz mniej chętni je poprzeć

Kaczyński
ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER

Opozycja mówi "nie" nowej ustawie zwanej "lex Kaczyński", mającej stanowić nowy element strategii walki z pandemią koronawirusa. Projekt nie podoba się także coraz większej ilości posłów z klubu Prawa i Sprawiedliwości oraz Pawłowi Kukizowi, który zdecydować może o jego ostatecznym losie.

Piąta fala koronawirusa szaleje w najlepsze, a rządzący wciąż nie obrali jednego kierunku strategii walki z wirusem. Po tym, jak z zasiadania w Radzie Medycznej zrezygnowali wybitni eksperci, władza została sama na polu bitwy.

W zeszłym tygodniu w Kancelarii Premiera odbyło się nawet spotkanie z przedstawicielami opozycji, jednak nie wniosło ono nic nowego poza przedstawieniem przez Jarosława Kaczyńskiego pomysłu, który jednak nie zachęca do szczepień i polegać ma w głównej mierze na donoszeniu obywateli na siebie nawzajem. Tzw. "lex Kaczyński" miało być już nawet procedowane przez sejmową komisję zdrowia, jednak PiS przegrał głosowanie i musiał odłożyć posiedzenie do wtorku do godziny 15. Z upływem dni maleje jednak poparcie dla projektu i w samych rządowych ławach coraz trudniej znaleźć kogoś, kto podpisałby się pod nowym prawem.

Pozostała część artykułu pod materiałem wideo

PiS z kolejnym pomysłem

Historia rozwiązań, które proponowały do tej pory osoby związane z obozem władzy, jest naprawdę długa. Ostatnim z głośnych projektów jest "lex Hoc", który zakładał, że pracodawca będzie mógł zażądać od pracownika informacji o ważnym wyniku testu na COVID-19, statusu ozdrowieńca lub certyfikatu potwierdzającego szczepienie.

Po wielu miesiącach głowienia się nad ostatecznym kształtem ustawy pomysł przepadł, bo zbyt mocno drażnił antyszczepionkowe skrzydło prawicy. Teraz okazuje się, że podobny los może spotkać inicjatywę prezesa PiS, bo w partii zapanowała konsternacja.

Kiedy referował (Kaczyński - red.) pomysły na walkę z pandemią, to inni politycy PiS, premier Morawiecki i minister Niedzielski, wydawali się zdziwieni tym, co opowiada. Mam wrażenie, że pomysły, które przyszły do głowy Kaczyńskiemu, zostały przełożone na ustawę i skierowane do Sejmu – powiedział w rozmowie z "Wyborczą" poseł Koalicji Obywatelskiej Jan Grabiec.

"Lex Kaczyński" czy "lex konfident"?

"Lex Kaczyński" skupia się na testowaniu obywateli, zakładając, że pracodawca będzie mógł żądać okazania wyniku testu na COVID-19, ale tylko raz w tygodniu i z 48-godzinnym wyprzedzeniem. Konsekwencji odmowy zrobienia testu jednak brak.

Oczywiście, taka osoba będzie mogła być pozwana przez innego pracownika za to, że zainfekowała go koronawirusem i zapłacić 15 tys. złotych odszkodowania, o którym zadecyduje wojewoda. Patrząc jednak ze strony logiki, trudno będzie udowodnić, że to właśnie od danej osoby się zaraziliśmy. Dodatkowo o wszystkim ma decydować partyjny nominat.

Opozycja już zapowiedziała, że nie poprze tego projektu, nazywając go "lex konfident". Jan Grabiec określił pomysł mianem "snu wariata", grzmiąc, że tylko osoba niespełna rozumu mogła wymyślić coś podobnego. Także prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz, który z zawodu jest lekarzem, mówi, że to istne "kuriozum" i zwraca uwagę, że nie tędy powinna iść droga walki z pandemią.

Kukiz i Ziobryści przeciwni ustawie

- Generalnie za tymi ustawami szczepionkowymi nie będę głosował. Szkoda czasu na dyskusję, ja nie zagłosuję za taką ustawą – powiedział w Radiu Plus Paweł Kukiz, który trzyma na swoich kilku głosach sejmową większość.

Głosy Kukiz'15 mogą okazać się kluczowe, bo klub PiS dysponuje obecnie 228 szablami, ale należy zaznaczyć, że nie wszyscy jego członkowie poprą nowe przepisy. Znana ze swoich antyszczepionkowych poglądów Anna Maria Siarkowska już skrytykowała pomysł Kaczyńskiego na Twitterze.

- Wprowadzi podziały w miejscach pracy, zarówno konfliktując pracowników między sobą, jak i tworząc konflikt na linii pracodawca-pracownik. Założenia tej ustawy są nie do przyjęcia. Kto, kiedy i za czyje pieniądze napisał tę ustawę? - pyta zmartwiona.

Na "nie" są także posłowie Zbigniewa Ziobry. Janusz Kowalski z Solidarnej Polski znów podnosi argument o "segregacji sanitarnej" i odbieraniu Polakom praw i wolności.

Jestem zwolennikiem skutecznej walki z COVID, a przeciwnikiem ustaw segregujących lub antagonizujących obywateli. Mówię twardo: „Stop segregacji sanitarnej". PiS nie konsultował nowego projektu ze swoim rządowym sojusznikiem - mówi wzburzony poseł.

Z kolei jego partyjny kolega Jacek Ozdoba powiedział w Radiu ZET, że uważa testowanie za zasadne, ale nie podoba mu się system karania obywateli zaproponowany w "lex Kaczyński". Okoniem staje również niepokorny senator Jan Maria Jackowski. – Ten system możliwości składania donosów i dochodzenia odszkodowania to całkowite kuriozum z punktu widzenia prawnego i medycznego. To będzie robiło złą krew - zdradza "Wyborczej".

Terlecki: "Pani Czerwińskiej bym nie skarżył"

W ścisłym kierownictwie klubu PiS panuje napięta atmosfera, bo rośnie przekonanie, że coraz mniej osób jest chętnych podnieść rękę za nowym projektem. Stąd kluczenie wicemarszałka Ryszarda Terleckiego, który zapewnia, że ostatecznego kształtu ustawy jeszcze nie ma.

Politycy z zarządu partii spodziewają się, że finalne rozwiązania zostaną wypracowane na komisji zdrowia, jednak trudno to sobie wyobrazić, biorąc pod uwagę fakt, że w ustawie trzeba by było poprawić praktycznie wszystko. Gdy "Wyborcza" zapytała Terleckiego o to, czy sam popiera przepis o odszkodowaniach, polityk pokusił się o "żart" w stosunku do dziennikarki gazety Justyny Dobrosz-Oracz: – Pani Czerwińskiej [rzeczniczka partii] bym nie skarżył, co do pani bym się zastanowił - rzucił.

Wśród komentatorów rodzą się pytania o to, dlaczego partia znów odchodzi od certyfikatów szczepień, które w Polsce są aktualnie bezużyteczne. Prawo i Sprawiedliwość wie jednak, co robi, na chłodno badając nastroje społeczne i nie drażniąc swojego elektoratu. Oczywiście, działa to na korzyść partii, ale nie walki z pandemią.

Znaczna część społeczeństwa nie jest za tym, żeby wprowadzać jakieś formy przymusu. Więc staramy się tak wypośrodkować ustawę, by była do przyjęcia dla tych, którzy są przeciwko szczepieniom i za szczepieniami – mówi Terlecki.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]

Źródło: Gazeta Wyborcza