Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Opozycja krytykuje lex Kaczyński. "Polacy mają na siebie donosić"
Maria Glinka
Maria Glinka 28.01.2022 16:44

Opozycja krytykuje lex Kaczyński. "Polacy mają na siebie donosić"

ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER
ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER

Do sejmowej komisji zdrowia skierowano nowy projekt o weryfikacji covidowej, który opozycja nazywa "lex Kaczyński". Katarzyna Lubnauer (Koalicja Obywatelska) jest przekonana, że tekst dokumentu "dyktowali" prezesowi antyszczepionkowi działacze PiS. Jej zdaniem "bełkot" zawarty w przepisach dowodzi, że rząd zamiast zatroszczyć się o zdrowie Polaków chce ich skłonić, aby donosili się na siebie w miejscu pracy.

Po wtorkowym spotkaniu premiera Mateusza Morawieckiego z opozycją projekt ustawy firmowany przez Czesława Hoca został odsunięty. Nowy dokument, który pojawił się w czwartek wieczorem na stronie internetowej Sejmu jest najbardziej okrojoną propozycją ze wszystkich dotychczasowych.

Co zakłada lex Kaczyński?

Opozycja nazywa nowy projekt weryfikacji covidowej "lex Kaczyński", ponieważ propozycje zawarte w dokumencie to pomysły, które prezes PiS zaprezentował w trakcie spotkania z premierem i opozycją. - Ci, którzy tam byli, przekazali już wtedy mi ten pomysł jako coś zabawnego i kuriozalnego - przyznała w rozmowie z portalem natemat.pl Katarzyna Lubnauer (KO).

Zgodnie z nową propozycją ekipy rządzącej pracownik będzie mógł wykonać jeden darmowy test na obecność koronawirusa w ciągu tygodnia. Pracodawca będzie miał prawo żądać okazania negatywnego wyniku testu jeden raz w tygodniu.

Pozostała część artykułu pod materiałem wideo

W projekcie ustawy pojawił się także zapis o świadczeniu odszkodowawczym, o które będą mogli ubiegać się zatrudnieni, pod warunkiem że zarazili się w miejscu pracy. To właśnie ten zapis oburzył opozycję.

Zdaniem Katarzyny Lubnauer nowy projekt to dowód na to, że "rządzący nie zamierzają walczyć o zdrowie i życie Polaków". - Polacy mają wzajemnie na siebie donosić w pracy, kto od kogo mógł się zarazić. Potem na podstawie niewykonania testu, można kogoś uznać za domniemanego winnego - wskazała działaczka KO.

Szczepienia na bok. "Tę ustawę dyktowała Kaczyńskiemu Siarkowska"

Posłanka zwróciła także uwagę, że rząd znów odcina się od kwestii szczepień, tym razem w sposób formalny. W uzasadnieniu projektu czytamy, że autorzy “nie przewidują odmiennych regulacji wykonywania testów diagnostycznych w kierunku SARS-CoV-2 dla osób, które przebyły infekcję wirusem SARS-CoV-2, osób, które poddały się szczepieniom ochronnym przeciwko COVID-19, oraz osób niezaszczepionych”.

ZOBACZ: DANTEJSKIE sceny w Wieluniu. STANOWSKI stał jak wryty, wszystko przez karków Najmana

Również w kontekście procedury odszkodowawczej nie ma rozróżnienia między pracownikami zaszczepionymi a niezaszczepionymi. - Tę ustawę dyktowała Kaczyńskiemu Siarkowska, Kowalski i inni antyszczepionkowcy - oceniła Katarzyna Lubnauer. Jej zdaniem szczepienie zostało przedstawione w tym projekcie, jako coś niepożądanego. - To sygnał dla zaszczepionych, że są według PiS frajerami - przyznała. 

"Mały Jarek walczący z pandemią". Wątpliwości co do odszkodowań

Wątpliwości opozycji budzą także kwestie formalne dotyczące wypłaty odszkodowań. Zgodnie z projektem wniosek zatrudnionego w sprawie zakażenia w miejscu pracy ma rozpatrywać najpierw jego przełożony. Następnie zawiadomienie ma być skierowane do wojewody, a na koniec - do sądu. 

Zdaniem Katarzyny Lubnauer "nie będzie żadnego procesu", a o wszystkim będzie decydował wojewoda. - Rząd chce od siebie odsunąć wszelką odpowiedzialność za walkę z pandemią, na rzecz wzajemnego oskarżania się Polaków w miejscu pracy - stwierdziła. 

Jej zdaniem pomysły zawarte w projekcie sugerują, że rząd nie zasięgnął opinii ekspertów. - To wizja małego Jarka walczącego z pandemią - skwitowała. W podobnym tonie wypowiadał się na Twitterze także Borys Budka (KO).

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]

Źródło: natemat.pl, Twitter