Kryzys w klubie parlamentarnym Koalicji Obywatelskiej
Posłowie Koalicji Obywatelskiej znaleźli się w niemałych opałach po tym, jak siedmiorga z nich zabrakło ich na piątkowym głosowaniu w sprawie podwyżki akcyzy. Prawo i Sprawiedliwość o mały włos przeforsowało swój pomysł, co spowodowało, że w opozycyjnym klubie narosła frustracja i wkrótce mają ruszyć postępowania dyscyplinarne.
Jak donosi Onet, klub parlamentarny KO mierzy się z kolejnym kryzysem. Po tym, jak niektórzy jego członkowie we wrześniu bawili się na imprezie urodzinowej Roberta Mazurka zamiast słuchać wystąpienia szefa NIK w Sejmie, posłowie znów wykazali się brakiem odpowiedzialności i zaniedbali swoje służbowe obowiązki.
Kolejne przegrane głosowanie
W piątek w Sejmie odbyło się głosowanie w sprawie podwyżki akcyzy na alkohol i papierosy. Sprawa przeforsowania przez PiS nowych regulacji do ostatniej chwili nie była rozstrzygnięta, gdyż obóz rządzący posiadał jedynie 219 głosów, czyli o wiele mniej niż wynosi sejmowa większość.
Jednakże tym razem znów pomocną dłoń wyciągnęła do niego opozycja. Frekwencja zawiodła zwłaszcza w klubie KO, w którym aż 7 posłów nie pojawiło się na sali plenarnej. Byli to Riad Haidar, Joanna Jaśkowiak, Izabela Mrzygłocka, Marek Krząkała, Ryszard Wilczyński, Cezary Tomczyk i Sławomir Nitras.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ostatecznie przeciw projektowi opowiedziało się zaledwie 208 posłów opozycji, co z pewnością nie spodobało się jej wyborcom. W związku z wizerunkową plamą, w klubie Koalicji Obywatelskiej mają posypać się kary finansowe dla tych, którzy nie usprawiedliwią swojej nieobecności.
- Wyjaśniamy indywidualnie każdy przypadek i będziemy wyciągać konsekwencje. Udział w głosowaniach jest podstawowym obowiązkiem posła. Poza nadzwyczajnymi okolicznościami, związanymi na przykład ze stanem zdrowia, nie ma usprawiedliwienia dla nieobecności podczas głosowań – mówi Onetowi Jan Grabiec, rzecznik PO.
Jak donosi portal, przynajmniej cztery osoby utrzymują, że miały kłopoty zdrowotne. Riad Haidar twierdzi zaś, że był w tym czasie w szpitalu, czego dowodem ma być post dodany na Facebooku.
W klubie KO posypią się kary
Nieoficjalne doniesienia wskazują na to, że władze klubu KO mają wątpliwości co do dwóch osób, które nie pojawiły się na głosowaniu. Tymczasem ostatnio sytuacja PiS przedstawia się mało ciekawie, bo obóz władzy dysponuje minimalną większością.
Posłowie Zjednoczonej Prawicy wykazują się jednak większą dyscypliną i nie zawodzą swoich wyborców, tak, jak ma to miejsce w przypadku największego klubu opozycyjnego. To już drugi raz w ostatnim czasie, gdy parlamentarzyści KO nie wykorzystują słabości przeciwnika.
Najwidoczniej Borys Budka, który od niedawna szefuje klubowi, nie potrafi zmobilizować swoich kolegów i koleżanek do rozważnego zachowania. Szkoda, że posłowie opozycji nie rozumieją przy tym, że sami wystawiają sobie laurkę.
Być może czegoś nauczą ich surowe kary, które grożą im teraz w związku z głosowaniem ws. akcyzy. Za nieusprawiedliwioną nieobecność mogą zapłacić od kilkuset do tysiąca złotych.
Właśnie o takiej postawie Lewicy mówił @donaldtusk w wywiadzie dla @onetpl . Z jednej strony krzyczą i psioczą na ten PiS, a potem ręka w rękę podnoszą razem podatki 😡
— Arkadiusz Myrcha 😷 (@ArkadiuszMyrcha) October 30, 2021
Głosowanie nr 115 na 40. posiedzeniu Sejmu https://t.co/QhuKqunMiw
KO oskarża Lewicę
Członkowie klubu KO próbują wybielić się atakując Lewicę. Wykorzystują do tego fakt, że dziewięcioro reprezentantów partii Razem wstrzymało się od głosu w piątek.
- Nie jest problemem kilku chorych ludzi, tylko Lewica głosująca de facto z PiS. My naprawdę poważnie podchodzimy do wszystkich głosowań - mówi jeden z posłów KO, a wtóruje mu na Twitterze Arkadiusz Myrcha.
Trudno mieć jednak pretensje do Razem, które już wcześniej sygnalizowało, że podoba mu się pomysł podwyżki akcyzy. Większe zastrzeżenia budzi postawa 3 posłów Lewicy, którzy nie pojawili się na głosowaniu. Zabrakło także 3 posłów PSL-Koalicji Polskiej, którzy usprawiedliwiają się sprawami prywatnymi.
Zdaje się więc, że niektórzy parlamentarzyści przyzwyczaili się zbytnio do pandemicznych zasad, zgodnie z którymi możliwe było głosowanie zdalne. Przychodzenie do Sejmu stanowi dla niektórych wymaganie nie do sprostania, choć właśnie za to płacą im wyborcy. Szkoda jest zwłaszcza tego, że opozycja nie wykorzystuje słabej pozycji PiS, które łata większość na wszelakie sposoby.
Teraz powodzenie w głosowaniach obozu rządzącego zależy nie tylko od członków PiS zasiadających w Sejmie, ale i kukizowców, a także posłów niezrzeszonych. A ci także mają swoje warunki, które wkrótce mogą okazać się nie do spełnienia przez Jarosława Kaczyńskiego.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Nowy pomysł rządu. Nagrobki nie będą już należeć do rodziny?
Na złożenie wniosku o 300 plus na dziecko jest czas tylko do 30 listopada
Agata Duda otrzymała zaproszenie do udziału w akcji "Matki na granicę"
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec.pl źródło: Onet