Kontrowersje wokół "Rolnik szuka żony". Chodzi o listy do uczestników
“Rolnik szuka żony” dopiero co wystartował z nowym sezonem, a widzowie już zauważyli w nim coś niepokojącego. Chodzi o koperty, a konkretnie jeden szczegół, który mógłby sugerować, że produkcja wpływa na dobór par. Czy faktycznie jest w tym jakiś spisek? Ekipa programu odpowiedziała na zarzuty.
"Rolnik szuka żony", sezon 11. Uczestnicy przeczytali listy
Za nami pierwszy odcinek 11. edycji uwielbianego programu “Rolnik szuka żony”, który nieprzerwanie od lat prowadzi Marta Manowska. Na początku, jak w każdym poprzednim wydaniu, uczestnicy musieli wybrać potencjalnych kandydatów na partnerów życiowych, kierując się jedynie treścią listów i załączonymi do nich zdjęciami. Tym razem miłość spróbują odnaleźć Agata, Wiktoria, Marcin, Rafał oraz Sebastian.
Niektórzy z nich mogą pochwalić się ogromnym zainteresowaniem. 23-letnia Wiktoria na przykład otrzymała aż ponad 260 zgłoszeń.
Powodzianie "dyżurują" na dachach zalanych domów. Wszystko przez przestępców Uczestnik "Ślubu od pierwszego wejrzenia" wyciął żonie paskudny numer. Widzowie oburzeniO co chodzi z listami w "Rolnik szuka żony"? Internautom nie daje to spokoju
Moment otwarcia kopert był emocjonujący nie tylko dla adresatów, ale też widzów czekających na rozwój sytuacji. Ku ich zaskoczeniu Agata zdecydowała się odrzucić list 83-letniego mężczyzny bez zaglądania do środka. Jednak nie to wywołało największe poruszenie.
Wszystkie koperty jednakowe, hmmm... – zauważył internauta w mediach społecznościowych programu.
Czytaj także: Dramat dzieci z domu dziecka. Najbardziej martwią się o jedno
Jak zauważyli widzowie, każda koperta miała ten sam rozmiar – u wszystkich format A4. Jedynym, co je od siebie odróżniało, były kolory. Produkcji zarzucono wobec tego ingerowanie w dobór par, co zaburza narrację, że to uczestnicy sami decydują, kogo zaproszą do swoich gospodarstw. Ekipa programu wytłumaczyła jednak, dlaczego tak jest.
Tajemnica takich samych kopert w programie "Rolnik szuka żony" ujawniona
Nie ma w tym żadnego spisku, więc z emocjonującej kontrowersji nici. Portal Pomponik zauważył, że produkcja tłumaczyła niegdyś, że korespondencja – zanim Marta Manowska przekaże ją w ręce uczestników – jest dokładnie weryfikowana ze względów bezpieczeństwa.
Chodzi przede wszystkim o wyłapanie jakichś wulgarnych zdjęć, nieetycznych propozycji czy innych słów, które mogłyby negatywnie wpłynąć na przebieg programu. Później listy są z powrotem pakowane w jednakowe koperty, zapewnione przez produkcję.
Zobacz: Król Karol III wydał pilne oświadczenie. Dotyczy Polski i Polaków