Pacjentka z 5-centymetrowym guzem nie zostanie zoperowana. Wszystko przez rządowe wytyczne?
W związku z rosnącą liczbą zakażeń koronawirusem przed kilkoma dniami Narodowy Fundusz Zdrowia - na polecenie ministra zdrowia - wysłał do szpitali pismo, w którym zaleca, by ograniczyły planowe badania i operacje. Działania mają na celu oszczędzanie środków, sprzętu i członków personelu potrzebnych do walki z pandemią.
Kobieta nie zostanie zoperowana przez decyzje rządu?
Pani Beata Jaworska z Konina jest przekonana, że „padła ofiarą rządowych wytycznych”. Kobieta cierpi na operacyjnego guza śródpiersia, który ma około pięciu centymetrów wielkości. Na jej Facebooku pojawiła się emocjonalna relacja.
Ze wpisu i dołączonej do niego dokumentacji wynika, że kobieta miała przejść pilny zabieg w Wielkopolskim Centrum Pulmonologii i Torakochirurgii. Zaplanowano go na piątek 12 marca, ale lekarze zmienili decyzję z dnia na dzień. Chora obwinia za to działanie rząd.
Wpis spotkał się z bardzo entuzjastycznym przyjęciem. Do niedzielnego wieczoru polubiło go 48 tysięcy osób, 13 tysięcy internautów zdecydowało się skomentować, a 60 tysięcy udostępniło go. Dla wielu odbiorców tekst stał się manifestem, z którym się utożsamiają.
- Karetki nie chcą przyjeżdżać! W szpitalach nie ma miejsc! Dodzwonić się do przychodni? [...] Ja dzwonię około 40-70 razy, zanim ktoś odbierze. Jak człowiek ma się dziś leczyć? Mieliście rok czasu żeby przygotować nasze szpitale oraz kadrę lekarską na trwającą pandemię. Zamiast kupić porządne respiratory, wyposażyć oddziały daliście [...] miliony Rydzykowi. A teraz zabieracie zwykłym, szarym ludziom ostatnią deskę ratunku - napisała autorka, zwracając się do Mateusza Morawieckiego i Adama Niedzielskiego.
- Macie samych najlepszych specjalistów pod nosem 24h na dobę. Więc się o siebie nie martwicie [...]. Nam żaden lekarz nie przywiezie kuli do domu po operacji biodra [mowa o Jarosławie Kaczyńskim, któremu po zabiegu dyrektor Wojskowego Instytutu Medycznego wraz z pielęgniarką osobiście przywieźli do domu kule ortopedyczne - przyp.red]. Operacja? My czekamy na nie latami. Dlatego w Polsce jest tyle zgonów [...]. Robicie sobie państwo z nas jaja? - dodała zbulwersowana pacjentka.
Jak komentują dziennikarze Gazety Wyborczej, większość zarzutów jest celnych, ale nie za wszystkie odpowiada rząd. Szpital w Poznaniu z kolei zdementował tezę, że operacja została przesunięta ze względu na wytyczne Narodowego Funduszu Zdrowia. Miały decydować o tym względy medyczne.
- Obowiązuje nas tajemnica lekarska, mogę jedynie powiedzieć, że zmieniły się kwalifikacje do terapii. Pacjentka nie ma wskazań do leczenia operacyjnego, o czym została dokładnie poinformowana. Konieczna jest na razie jedynie dalsza diagnostyka. Doszło do nieporozumienia, ale rozumiem emocje: pacjenci znajdują się dziś w bardzo trudnej sytuacji. Ludziom łatwo puszczają nerwy - skomentował profesor Cezary Piwkowski, szef oddział torakochirurgii, gdzie koninianka miała przejść leczenie.
Podobnego zdania jest Aleksander Barinow-Wojewódzki, dyrektor Wielkopolskiego Centrum Pulmonologii i Torakochirurgii, który w rozmowie z dziennikarzami stwierdził, że nie podejmował decyzji o wstrzymaniu żadnych zabiegów. Dyrektor deklaruje, że szpital operuje pomimo pandemii.
Artykuły polecane przez redakcję portalu Goniec.pl:
Test na koronawirusa z Biedronki. Co powie nam badanie serologiczne z dyskontu?
Majątek Daniela Obajtka. Łączna wartość jego nieruchomości powala
Lech Wałęsa opłakuje przyjaciela. Ogromna żałoba w rodzinie byłego prezydenta
Źródła: Gazeta Wyborcza