Kasia Tusk pokazała kuchnię. Do górnych szafek sięga tylko z drabiny
Katarzyna Tusk jest bardzo aktywna w mediach społecznościowych. Dzieli się z fanami nie tylko modowymi stylizacjami, ale także kadrami z pięknie urządzonego mieszkania. Ostatnio wzbudziła niemałe zainteresowanie, publikując zdjęcia kuchni.
Katarzyna Tusk ma piękne mieszkanie
Katarzyna Tusk, w przeciwieństwie do wielu rodzimych gwiazd, nigdy nie zdecydowała się na przeprowadzkę do Warszawy, pozostając wierną malowniczemu Sopotowi, gdzie mieszka z mężem i córkami. Ich 70-metrowe lokum mieści się w jednej z zabytkowych kamienic.
Katarzyna Tusk postawiła na jasne, minimalistyczne wnętrza we francuskim stylu. Z okien mieszkania roztacza się widok na piękny ogród. Fotografie wnętrz urządzonych przez celebrytkę od lat budzą zachwyt wśród internautów — i nic dziwnego.
Piotr Mróz najpierw rozstał się z narzeczoną, a teraz takie wieści. Zaskoczył wszystkichKatarzyna Tusk wyremontowała apartament
Katarzyna Tusk niejednokrotnie udowodniła, że cechuje ją wyjątkowe poczucie stylu. Wiosną postanowiła wyremontować zachwycający sopocki apartament, dostosowując go do potrzeb dorastających córeczek. Efekt okazał się być oszałamiający.
Gdy wprowadzaliśmy się tutaj, byliśmy młodym narzeczeństwem. Dziś jesteśmy rodziną z dwójką dzieci i psem — zmiana stylu życia miała ogromny wpływ na funkcjonalność mieszkania — pisała kilka miesięcy temu na Instagramie.
ZOBACZ TAKŻE: Marta Kaczyńska pokazała nieznane zdjęcie rodziców. Miała ważny powód
Katarzyna Tusk musi wchodzić na drabinę, by korzystać z szafek kuchennych
Ostatnio Katarzyna Tusk pochwaliła się kilkoma zdjęciami swojej kuchni. We wnętrzu dominuje biel, którą przełamuje jasnoszary kamień na ścianie. Zaskoczenie internautów wzbudziły jednak szafki kuchenne. Niektóre są zawieszone naprawdę wysoko.
Córka premiera wyznała, że żeby wyjmować z nich kieliszki, musi korzystać z drabiny. Nie przeszkadza jej to jednak w pełnym wykorzystywaniu funkcjonalności kuchni.
Bez drabiny nie dosięgnę do wielu rzeczy, ale jakoś nad tym nie ubolewam, bo kieliszki z górnych półek wyciągam dwa razy do roku — czytamy.