Kaczyńskiemu puściły nerwy. Nagrali, jak zachowywał się podczas miesięcznicy smoleńskiej
W poniedziałek 10 czerwca politycy Prawa i Sprawiedliwości celebrowali kolejną miesięcznicę smoleńską. Jarosław Kaczyński wrócił pod pomnik po oficjalnych obchodach, gdy zapadł zmrok. Media obiega kontrowersyjne nagranie z prezesem PiS w roli głównej.
Jarosław Kaczyński celebrował miesięcznicę smoleńską
Jarosław Kaczyński pojawił się przed pomnikiem smoleńskim w późnych godzinach wieczornych. Towarzyszyli mu Antoni Macierewicz, Jacek Kurski i Marek Suski. Prezes PiS został nagrany podczas dewastowania wieńca pozostawionego przez aktywistę Zbigniewa Komosę. Zamalował dołączoną do kwiatów tabliczkę czarnym sprayem .
Obecni na miejscu zdarzenia policjanci postanowili interweniować. Upomnieli Jarosława Kaczyńskiego, że jego zachowanie jest niewłaściwe. Nie musieli długo czekać na odpowiedź.
Jarosławowi Kaczyńskiemu puściły nerwy
Panie pośle, proszę nie robić tego. Panie pośle, to jest zabronione prawem — zwrócił się do Jarosława Kaczyńskiego jeden z funkcjonariuszy.
Nie jest zabronione. To jest interwencja poselska. A pan chce właśnie, żeby na grób pana ojca czy dziadka nakładano takie napisy? Żarty sobie robicie? Zabronione prawem to jest? Chuliganeria tutaj może to robić — odpowiedział prezes PiS .
Antoni Macierewicz natychmiast stanął w obronie polityka, upominając policjantów: "To jest wasz obowiązek, żeby prezydenta czcić" .
ZOBACZ TAKŻE: Polska pilnie poderwała myśliwce. Wydano komunikat
Jarosław Kaczyński: "to jest putinada"
Po odmówieniu modlitwy, politycy PiS zażądali wezwania dowódcy funkcjonariuszy , którzy podjęli interwencję. Chcieli także wiedzieć, kto wydał rozkaz zabezpieczenia wieńca.
Chuliganeria, to jest putiniada . To są ludzie Putina, to są tezy Putina i wy ich bronicie, a jednocześnie wasz kolega, żołnierz, został zamordowany właśnie przez ludzi, no... Pośrednio Putina — grzmiał Jarosław Kaczyński.
Policjant przedstawiający się jako dowódca funkcjonariuszy, którzy zwrócili uwagę Jarosławowi Kaczyńskiemu, odmówił podania nazwiska osoby, która wydała polecenie ubezpieczania Placu Piłsudskiego, co nie spodobało się prezesowi PiS.
To nie jest tak, że każde polecenie należy wykonywać i pamiętajcie, panowie, że historia się toczy. I będzie się toczyła — ostrzegł policjantów.