Jaruś z "Chłopaków do wzięcia" stracił cierpliwość. Trudno uwierzyć, o co oskarża żonę
Kolejne zamieszanie wokół małżeństwa Jarusia z programu “Chłopaki do wzięcia”. Ulubieniec telewidzów stwierdził, że nie przemilczy ostatniej wypowiedzi Gosi. Gwiazdor postanowił przedstawić fanom swój punkt widzenia. Padły poważne oskarżenia. Co takiego wyznał Jarek Mergner? Oto szczegóły.
"Chłopaki do wzięcia". Problemy w małżeństwie Jarusia i Gosi
Jarek Mergner to jeden z najpopularniejszych i najbardziej lubianych uczestników programu “Chłopaki do wzięcia”. Widzowie polubili go za jego pozytywne nastawienie i niemal nieschodzący z twarzy uśmiech. W trakcie realizacji show mężczyźnie udało się nawet znaleźć partnerkę, z którą wziął ślub. Wszystko udokumentowały kamery programu. Niestety związek Jarusia i Gosi jest mocno burzliwy. Ostatnio nawet kobieta oskarżyła ulubieńca widzów Polsat Play o zdradę. Gwiazdor ponadto miał żle traktować swoją ukochaną.
Ja płakałam, bo ja byłam w szpitalu, a Jarek się o mnie nie martwił. Pojechał do kolegi (...). Byłam w ciąży z nim i dziecko zmarło. Poroniłam (...). Nie martwił się, czy coś się stało - opowiadała na nagraniu, które pojawiło się w mediach społecznościowych.
Kobieta twierdziła wówczas także, że Jaruś miał się znęcać nad zwierzętami. Teraz na te oskarżenia odpowiedzieć postanowił sam zainteresowany. Zdecydowanie nie gryzł się w język. Padły bowiem poważne oskarżenia. Co gwiazdor zarzuca ukochanej?
Dalsza część artykułu pod zdjęciem.
Na Jarusia spadły poważne problemy i zarzuty
Warto dodać, że w ostatnim czasie Jaruś walczy z wieloma problemami i zarzutami, które pojawiają się nie tylko od jego żony. Jakiś czas temu jedna z internautek w niewybranych słowach postanowiła zwrócić się do twórców programu “Chłopaki do wzięcia”. W swoim wpisie wspomniała właśnie o ulubieńcu telewidzów. Stwierdziła wówczas, że mężczyzna jest “wystawiany na pośmiewisko”, a stacja jedynie na tym zarabia. Ponadto kobieta uderzyła we wszystkich widzów show.
Chłopak upośledzony. Matka jego pijąca, będąc w ciąży. Żal, że ten program pokazuje takich ludzi, wystawiając ich na pośmiewisko. Mają wyżerkę, fajnie jest się pośmiać z upośledzonych ludzi, z ich wyglądu, z wady wymowy. Żenada bierze, gdy czyta się te komentarze. Wstyd - napisała w komentarzu pod jednym z postów w mediach społecznościowych.
ZOBACZ: Marcin Prokop prosto ze sceny skomentował wygląd Roksany Węgiel. W sieci rozpętała się burza
Okazuje się jednak, że zarzuty te nie pozostały bez komentarza ze strony stacji Polsat Play. Pracownicy zajmujący się obsługiwaniem oficjalnego konta kanału postanowili odpowiedzieć na przytoczony komentarz. Ich wpis był krótki i wziął w obronę Jarka Mergnera. Nadawca stacji bez wątpienia nie gryzł się w tym przypadku w język.
Proszę pani, jeżeli ktoś w tej dyskusji jest upośledzony, to z całą pewnością nie Jarek - czytamy na oficjalnym profilu kanału.
Teraz sam Jaruś postanowił odnieść się do pojawiających się kontrowersji. Mężczyzna zdecydował się skomentować ostatnie słowa swojej żony. Oto co jej zarzucił. Niejeden będzie zaskoczony takim obrotem spraw. Prezentujemy szczegóły.
Jaruś z "Chłopaków do wzięcia" przedstawił swój punkt widzenia
Okazuje się, że ostatnia wypowiedź Gosi mocno zdenerwowała Jarusia. Z tego powodu gwiazdor zdecydował się przedstawić swoją własną wersję zdarzeń. W opublikowanym komentarzu odniósł się do słów dotyczących rzekomej agresji wobec zwierząt. Jak podkreślił, on sam bardzo dba o swoje pupile i stara się otoczyć je jak największą troską.
Ja dbam o swoje zwierzę, o swojego pieska. Jak przyjechałem tutaj do mamy, bo byłem z nim u weterynarza, trochę był wystraszony - rozpoczął na nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych.
ZOBACZ: Borys Budka wprost do dziennikarza TV Republika: “Nie gadam z wami (...) Chłopie, po prostu”
W dalszej części swojej wypowiedzi Jarek Mergner postanowił przysłowiowo odbić piłeczkę i tym razem to on oskarżył Gosię o złe traktowanie zwierząt. Stwierdził nawet, że jedna osoba powiedziała mu, że jego żona biła jego pieska. Bohater “Chłopaków do wzięcia” Polsat Play podkreślił, że nie pozwoli on na takie zachowanie. Co ciekawe, mężczyzna dodał nawet, że kobiecie powinny zostać zabrane jej zwierzęta. Jak myślicie, które z nich ma rację? Podzielcie się swoją opinią w komentarzach pod artykułem.
Powiedziała mi jedna osoba, że ona biła mojego pieska. A ja sobie nie pozwolę. Nie dość, że ona nie umie dbać o swoje koty, nie pójdzie do weterynarza, tylko wiadomo, ściska grosza. (...) Jej powinni te zwierzęta zabrać, bo źle traktuje je - zakończył.
