Jarosław Kaczyński naprawdę tak nazwał Pawła Kukiza. "Być może się trochę obrazi"
Jarosław Kaczyński po raz kolejny zabrał głos ws. planowanej reformy sądownictwa. Na spotkaniu w Puławach prezes Prawa i Sprawiedliwości zapewnił, że jego formacja nie wycofa się z kontrowersyjnych zamierzeń mocno drażniących Unię Europejską i zapowiedział dalsze działania prowadzące do powołania sędziów pokoju, zgodnie z postulatem Pawła Kukiza, mimo iż "ma pewne wątpliwości". Jak zaznaczył, tym, co ma go skłaniać do wprowadzenia rozwiązania, ma być jedynie umowa z obrażonym sojusznikiem.
Zdaje się, że po tym, jak Paweł Kukiz oznajmił mocno zniecierpliwiony, iż nie zamierza dalej głosować ręka w rękę z PiS, dopóki ten nie przestanie zwodzić go w sprawie sędziów pokoju, po plecach Jarosława Kaczyńskiego przeszedł ogromny dreszcz.
Prezes PiS ma poważny dylemat, bo najnowsze sondaże pokazują, że do objęcia ponownie rządów brakować mu może kilkudziesięciu posłów, a każda szabla będzie wówczas podwójnie cenna, dlatego szantaż Kukiz'15 nie jest mu na rękę, ale jego pacyfikacja wiąże się z koniecznością ugięcia się pod naciskiem sojusznika.
Sądownictwo to zresztą twardy orzech do zgryzienia dla byłego premiera, którego póki co nawet nie rozłupał. Reforma tego obszaru przeciąga się w nieskończoność, a wśród elektoratu mnożą się pytania o taki stan rzeczy. Na niektóre z nich Kaczyński musiał odpowiedzieć podczas spotkania z mieszkańcami Puław.
Kaczyński zapowiada kontynuację reformy sądownictwa
Jedno z pytań zadanych Jarosławowi Kaczyńskiemu było to, dlaczego nie sa karani ci, którzy obrażają najważniejsze osoby w państwie. Prezes PiS musiał wówczas przyznać, że nie wszystko, do czego dążył się udało, w tym właśnie reforma sądownictwa, ale szybko wskazał, że winna temu jest wyłącznie UE.
Tajemnicą nie jest jednak, że prezes PiS już dawno wypowiedział Wspólnocie wojnę na śmierć i życie i nic nie robi sobie z jej spostrzeżeń, co potwierdził w Puławach oznajmiając, iż naprawa sądownictwa zostanie przeprowadzona.
- Będziemy to kontynuować. Już teraz będzie podjęta praca nad spłaszczeniem tej polskiej struktury sądowej - powiedział.
Paweł Kukiz dopnie swego?
W swojej wypowiedzi Kaczyński nie mógł nie nawiązać do propozycji Pawła Kukiza, którego określił mianem "niewielkiego, ale cennego sojusznika, choć czasem troszkę takiego trudnego".
Muzyk od dawna marzy o wprowadzeniu instytucji sędziów pokoju, co PiS cały czas deklaruje uczynić. I choć przeciągania liny było już naprawdę dużo, lider Zjednoczonej Prawicy jeszcze się nie znudził i znów zapewnił, że zamierza doprowadzić ten projekt do skutku.
- Powiem szczerze, chociaż być może Paweł Kukiz - osobiście przeze mnie lubiany - się trochę obrazi, te sądy pokoju z tymi anglosaskimi sądami pokoju będą miały bardzo niewiele wspólnego. To nawet nie jest takie podobieństwo jak muł i koń - powiedział, tłumacząc liczne różnice i wskazując na specyfikę polskiej Konstytucji.
Problemem jest m.in. to, że w Polsce sędzia pokoju musi być prawnikiem i przejść przez KRS, a następnie być mianowany przez prezydenta. W krajach anglosaskich natomiast wystarczy, że ma ma zaufanie społeczne, staje do wyborów i zostaje wybrany.
- Jak to wyjdzie, nie wiem. Ale nazwa będzie sąd pokoju, chociaż instytucja w gruncie rzeczy będzie nie bardzo przypominała tamta instytucję - zaznaczył prezes PiS.
Nadmienił również, że sam nie jest przekonany co do sukcesu rozwiązania, ale jest gotów zaryzykować, bo "może to jakoś wyjdzie" a sądy będą mniej obciążone. Jak dodał, równocześnie przeprowadzone zostanie podniesienie sądów rejonowych do poziomu okręgowych.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Kim Dzong Un pokazał się z żoną. Niepokojące kulisy powstania fotografii
Wielka akcja saperów we Wrocławiu. Konieczna ewakuacja kilku tysięcy mieszkańców