Gostynin: nie żyje były radny. Zabrakło karetek pogotowia
Mimo szybkiej reakcji strażaków Stanisława Pieniążka, byłego radnego z Gostynina, nie udało się uratować. Ratownicy medyczni pojawili się na miejscu po kilkunastu minutach. Zaledwie dwa później w tym samym regionie zmarł drugi mężczyzna, którego początkowo reanimowali strażacy.
Zaangażowanie funkcjonariuszy straży pożarnej to rutynowe działanie w obliczu braku ratowników medycznych. Jednak w tych dwóch przypadkach skutki były tragiczne.
Brak oznak życia, szybka interwencja strażaków. Nie żyje były radny
W piątek 3 grudnia o godz. 23:00 wezwano karetkę na ul. Kilińskiego. Zgłoszenie dotyczyło starszego mężczyzny, który nie dawał znaków życia.
W związku z brakiem ratowników medycznych, którzy mogliby udzielić natychmiastowej pomocy, do interwencji przystąpili funkcjonariusze z Państwowej Straży Pożarnej w Gostyninie. W mieszkaniu mężczyzny strażacy rozpoczęli resuscytację krążeniowo-oddechową.
Dopiero po kilkunastu minutach na miejscu pojawili się ratownicy medyczni z powiatu włocławskiego. Zespół próbował wznowić akcję serca przez kilkadziesiąt, ale bezskutecznie. Lekarz stwierdził zgon 73-latka. Zmarł Sławomir Pieniążek, były radny Gostynina w latach 1984-1988 i 2014-2018.
- Zdarzenie miało miejsce o godz. 23:10. Pracowały tam dwa zastępy strażaków i 7 ratowników - poinformował w rozmowie z Redakcją Gońca Andrzej Ledzion, oficer prasowy Komendanta Powiatowego PSP w Gostyninie.
Znów zabrakło karetek. Nie żyje 63-latek
Zaledwie dwa później, w niedzielę 5 grudnia doszło do podobnej sytuacji, tym razem na osiedlu Czapskiego w Gostyninie. 63-letni mężczyzna uskarżał się na niską saturację. Zgłoszenie w tej sprawie trafiło na pogotowie o godz. 20:37.
Również i w tym przypadku zabrakło karetek pogotowia. Do akcji po raz kolejny wysłano strażaków z Państwowej Straży Pożarnej w Gostyninie.
Funkcjonariusze rozpoczęli udzielanie pierwszej pomocy. Po kilkunastu minutach przekazali czynności ratownikom medycznym, którzy pojawili się na miejscu. Już wtedy u mężczyzny nie było oznak życia.
Ratownicy kontynuowali reanimację rozpoczętą przez strażaków. Próby okazały się nieudane - 63-latek zmarł. - Również w tym przypadku na miejscu pojawiły się dwa zastępy strażaków. Później do akcji przystąpiło 7 ratowników - przekazał nam oficer prasowy Komendanta Powiatowego PSP w Gostyninie.
To rutynowa interwencja w obliczu braku karetek
Jednak st. bryg. Andrzej Ledzion wskazuje, że zaangażowanie strażaków to standardowe działanie w takich sytuacjach. - Państwowe Ratownictwo Medyczne porusza się według swoich procedur i realizuje swoje zadania zgodnie z rozporządzeniem. Natomiast w sytuacji, kiedy zasoby ratownictwa medycznego w danym rejonie operacyjnym zostaną wyczerpane, to zgodnie z zasadami do takiego zdarzenia poprzez centrum powiadamiania ratunkowego dysponowana jest Państwowa Straż Pożarna lub KSRG, które realizują czynności kwalifikowanej pierwszej pomocy - tłumaczył oficer prasowy.
Ledzion zaznaczył, że tak właśnie było w tych dwóch przypadkach. - W pierwszej sytuacji zostaliśmy powiadomieni przez centrum powiadamiania ratunkowego. W drugiej - przez policję - oznajmił przedstawiciel gostyńskiej straży pożarnej.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Nie żyje aktor Maciej Zabielski. Widzowie znali go m.in. z serialu "Świat według Kiepskich"
Dzieci Anny Kalczyńskiej trafiły do szpitala. Gwiazda stacji TVN nie może ich odwiedzać
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec.pl
źródło: Goniec, gostynin24.pl