Głośni Romowie opanowali Zakopane. Górale i turyści mają już serdecznie dość
Już nie tylko spragnieni dobrej zabawy głośni turyści są utrapieniem mieszkańców Zakopanego. Również grupom Romów, którzy godzinami wystają na Krupówkach, udało się zajść za skórę gościnnym góralom, zmęczonym nieustannymi koncertami i popisami. Co najgorsze, w tym przypadku ręce związane ma też miejscowa policja. Jak się bowiem okazuje, biesiadnicy opracowali sprytny system unikania jakichkolwiek surowych kar.
Romowie opanowali Zakopane
Zakopane to istna mekka zarówno dla polskich, jak i zagranicznych turystów, których co roku nie są w stanie odstraszyć nawet horrendalne ceny wszelkich usług i atrakcji. Chętni wypocząć w iście góralskiej atmosferze i skorzystać z niepowtarzalnego klimatu gór gromadzą się więc na stokach, a po białym szaleństwie równie ochoczo ruszają na popularne Krupówki.
Tam mogą nie tylko nakarmić ciało, ale i duszę, o co dbają przedsiębiorczy górale, oferując m.in. smaczne posiłki, przejazdy dorożkami, zwiedzanie muzeów czy też zakup wyjątkowych pamiątek.
Od jakiegoś czasu jednak twarzą stolicy polskich Tatr nie są już jednak tylko ubrani w regionalne stroje lokalni mieszkańcy, ale też osoby z różnych zakątków kraju, a nawet świata, także chcące ubić interes na turystach.
Ostatnio zakopiańska policja głośno ostrzegała przed oszustami, oferującymi popularną zabawę w “trzy kubki” , teraz z kolei mundurowi skarżą się na przebiegłych Romów, których głośne koncerty disco polo niejednemu szarpią nerwy .
Głośne koncerty męczą górali i turystów
Sprawa jest na tyle uciążliwa, że na jej opisanie zdecydowała się “Gazeta Krakowska”, zauważając, iż uliczni grajkowie drażnią i autochtonów, i przyjezdnych turystów, pragnących odpocząć od codziennego zgiełku.
Zazwyczaj na jednej ulicy, bardzo blisko siebie, zbiera się kilka kapel, przez co tworzy się ogromny hałas, sprawiający, że przechodnie nie słyszą nawet własnych myśli . Co gorsze, grupy Romów mają bardzo ograniczony repertuar i w kółko powielają te same melodie. Stąd też uzasadnione wątpliwości dotyczące tego, czy takie zakłócanie porządku w ogóle jest legalne.
Sprytny system omijania kar
Jak podaje zakopiańska policja, wszystko odbywa się zgodnie z literą prawa pod warunkiem, że grajkowie posiadają zezwolenie na zajęcie pasa drogowego . Jak nietrudno się jednak domyślić, w posiadaniu takiego dokumentu znajdują się bardzo nieliczne przypadki. Co więc z resztą?
- Grajkowie stworzyli specjalny system, który pomaga im uniknąć odpowiedzialności i kontroli ze strony służb. Gdy nawet zdarzało się, że funkcjonariusze zatrzymywali Romów, oni i tak nie płacą mandatów i nie stawiają się później w sądzie - czytamy na łamach “Gazety Krakowskiej”.
Jak się okazuje, grupy te są ponadto doskonale przygotowane do kontroli i wystawiają tzw. czujki . To osoby, które widząc mundurowych, dają znać orkiestrze, a ta ma czas, aby się oddalić.
Komendant straży miejskiej w Zakopanem widzi tylko jedno rozwiązanie wyjścia z tej patowej sytuacji. Jego zdaniem, aby zniechęcić Romów, należałoby zastosować wobec nich przyspieszoną procedurę karania przez sąd. Wówczas najpierw byliby on zatrzymywani przez policję i jeszcze tego samego dnia karani.
Śledź najnowsze newsy na Twitterze Gońca: https://twitter.com/GoniecPL
Źródło: Gazeta Krakowska