Dziennikarz TVN24 skomentował słowa Kaczyńskiego o osobach LGBT. "Głupotę należy piętnować"
Weekendowe popisy prezesa Prawa i Sprawiedliwości podczas objazdu po Polsce zbulwersowały wielu. Jarosław Kaczyński, kpiąc celowo z osób LGBT, znów wywołał gorącą debatę i sprowadził na siebie gniew dziennikarza TVN24 Piotra Jaconia, prywatnie ojca transpłciowej Wiktorii, który w kilku słowach dobitnie podsumował wynurzenia polityka.
Może Jarosław Kaczyński chciał na nowo zagrać na czułej strunie swojego elektoratu i testując znów jego zainteresowanie tematem środowisk LGBT wzniecić kolejny spór światopoglądowy, a może po prostu chciał przykryć niewygodny dla niego fakt galopującej inflacji i innych trawiących Polaków problemów.
Bez względu na to, jakie były motywacje prezesa, może on odnotować kolejny sukces, bo tym, co wydarzyło się podczas jego weekendowych wizyt w polskich miastach, żyje od kilku dni większość kraju.
I tak, gdy jedni kreują się na obrońców "prawdziwej", "normalnej" rodziny i zbijają na tym polityczny kapitał, drudzy wciąż nie mogą pojąć, skąd w przedstawicielach obecnej władzy tyle jadu i nienawiści.
Tej ostatniej zaprzecza, oczywiście, niezwykle konsekwentnie wicepremier Jacek Sasin. Nie zmienia to jednak faktu, że transfobiczne i wcale nieśmieszne żarty, lub mówiąc wprost bzdury, opowiadane przez Kaczyńskiego dotknęły tych, którzy reprezentują choć odrobinę empatii i elementarnej wiedzy.
Piotr Jacoń reaguje na homofobiczne "zarty" prezesa PiS
W idealnym świecie Jarosława Kaczyńskiego wszyscy skorojeni byliby według jednego, ustalonego przez niego wzorca, a w społeczeństwie nikt nie słyszałby o społeczności LGBT. Gdyby jednak okazało się, że taka wersja jest niemożliwa, osoby takie poddawane by były badaniom, mającym raz na zawsze wyplenić z nich szkodliwe, zdaniem prezesa, "poglądy". Na tak zbudowaną rzeczywistość nie zgadza się jednak wiele osób, które nie zamierzają milczeć. Swoją wściekłość i bezsilność wobec postawy rządzących postanowił wyrazić m.in. dziennikarz TVN24 Piotr Jacoń.
- Politycy zawracają nam głowę. I marnują emocje. Wkurzony jestem na siebie, że znów im się trochę udało. Prezes dopadł mnie na urlopie – napisał w poście na Instagramie.
Jak dodał, nie zamierza cytować skandalicznego przemówienia Kaczyńskiego, bo "nie warto". Nie mógł jednak oprzeć się okazji do bezbłędnego skontrowania. - Ja bym tego nie badał, tego, co mówi prezes. Choć pokusa jest... – stwierdził.
"Głupotę należy piętnować"
Oczywiście, media publiczne i rządowi politycy i tak powiedzą, że dziennikarze TVN24 atakują prezesa z czystej niechęci, bez względu na temat, jaki zostanie przez niego poruszony. Ten argument nie jest jednak trafiony, a zwłaszcza w przypadku Jaconia, który posiada osobiste doświadczenia związane z trudnościami, na jakie napotykają osoby LGBT.
Dziennikarz jest prywatnie ojcem transpłciowej Wiktorii, kóra zmuszona była pozwać do sądu swoich rodziców, by móc zostać uznana za kobietę. To także nie obyło się bez kontrowersji, bo, jak wspominał w jednym z wywiadów Jacoń, proces sądowy był niezwykle upokarzający dla dziewczyny i pokazał, jak wiele niezrozumienia jest w polskim społeczeństwie.
Posiadajacy więc moralne prawo do tego, by komentować tezy Kaczyńskiego dziennikarz, zalecił mu, by przeczytał "jakąś dobrą książkę". - Bo to straszny obciach zabierać publicznie głos w sprawach, o których nie ma się pojęcia. Głupoty nie należy badać. Należy ją piętnować, zwłaszcza gdy jest upowszechniana i puentowana rechotem! – zaznaczył.
Na koniec ze smutkiem stwierdził, że jeśli "polityka przyłapie się na jednej głupocie, łatwo posądzić go o kolejne". " Bo może o transpłciowości wie on tyle, co o praworządności, obronności, gospodarce, edukacji i w ogóle o świecie? " – zapytał.
Kaczyński kpi z osób LGBT
Choć większości wypowiedzi prezesa Prawa i Sprawiedliwości naprawdę nie warto cytować, rozpowszechniając klasyczną nienawistną propagandę, z dziennikarskiej powinności i chęci wtajemniczenia niezorientowanych, przypomnijmy, co ostatnio spędza sen z powiek polityka.
Drożyzna, marne dochody Polaków, rosnące koszty utrzymania życia, brak perspektyw dla młodych czy może zagrożenie za wschodnią granicą? To byłoby zbyt oczywiste. Osią kampanii wyborczej stała się więc światopoglądowa przepychanka.
Popis swojej ignorancji i niewiedzy lider ZP dał w sobotę we Włocławku , stwierdzając, że transseksualizm polega na tym, że "byłem mężczyzną, a teraz jestem kobietą" i sugerując, że należy go "badać". Z przykrością i przerażeniem musimy dodać, że wypowiedź ta wywołała salwy śmiechu wśród zgromadzonej publiczności. Jak to się mówi, trafił swój na swego.
Płynący na fali sobotnich wydarzeń i wprawiony w szampański nastrój Kaczyński kontynuuował zabawianie słuchaczy także w niedzielę w Inowrocławiu, choć miejsce spotkania nie było dla niego tak oczywiste.
Następnym przystankiem na trasie zapracowanego polityka był Grudziądz, który także postanowił on nieco "doedukować".
- Wyobraźmy sobie, że ktoś z panów tutaj siedzących przychodzi w pewnym momencie do swojej pracy i mówi: "Proszę państwa, ja nie jestem Władysław, ja jestem Zosia". No i według tego, co nam zalecają z Zachodu, wszyscy powinni się temu podporządkować, bo inaczej się urażą. A dlaczego jestem Zosia? No bo... może jutro będę z powrotem Władysławem, ale dzisiaj jestem Zosia - mówił szef PiS.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
Pożar hali w porcie w Kołobrzegu. Wewnątrz składowane były środki chemiczne
-
Jarosław Kaczyński chce Mariusza Błaszczaka w roli lidera PiS. Polacy widzą tam kogoś innego
Źródło: natemat.pl, Goniec.pl