Donald Tusk grozi swojemu posłowi: "Jeśli tego nie akceptuje, nie będzie w przyszłej kadencji reprezentował Platformy"
Donald Tusk wciąż próbuje przekonać Polaków, że nie zamierza odbierać im tego, co dało PiS, jednak dołki kopią pod nim nawet członkowie jego własnej partii. Ostatnio głośno było w mediach o wypowiedzi Tomasza Lenza, który zasugerował, że pewne wypłaty można by ograniczyć. Zirytowany lider PO postanowił stanowczo zaprzeczyć jakoby miał takie plany, a same słowa swojego posła określił jako "co najmniej niefortunne".
Nie tylko Jarosław Kaczyński musi mierzyć się z figlami, jakie płatają mu najbliżsi współpracownicy. Podczas gdy w PiS trwa walka między frakcjami będącymi "za" i "przeciw" Mateuszem Morawieckim, a i w strukturach terenowych nie dzieje się zbyt ciekawie, o atrakcje dla Donalda Tuska także dba jego, wydawałoby się, oddana świta.
Szokujące słowa posła PO na antenie TVP Info
Choć wpadki posłów PO to nic w porównaniu z gafami prezesa PiS , żadna z nich nie umyka uwadze rządzących, którzy chętnie potknięcia oponentów przekuwają we własne, propagandowe hasła.
Nie opadł jeszcze kurz po tym, jak na antenie państwowej telewizji odgrzewano niczym starego kotleta materiał, na którym szeregowy działacz partii Tuska wygłasza kontrowersyjne postulaty odebrania 500 plus i 14. emerytury , a kolejną złotą myślą postanowił podzielić się inny członek PO, Tomasz Lenz.
Goszczący w TVP Info poseł, przy okazji komentowania wskaźników inflacji, zasugerował, że należałoby się zastanowić nad tym, czy nie ograniczyć okresowo wpływu pieniądza na rynek.
- Czyli może jednak zawiesić "czternastkę", "piętnastkę". Jeżeli obiecujemy "czternastkę", "piętnastkę", ludzie te pieniądze otrzymują, biegną do sklepu, te pieniądze wydają i znowu nakręcają inflację - powiedział.
Wypowiedź posła Lenza szybko stała się jedną z częściej odtwarzanych przez reżimowe media, straszące, że po dojściu PO do władzy spełni się czarny scenariusz Polaków. Mateusz Morawiecki po raz kolejny, tym razem w Polsat News, powtórzył, że ugrupowanie Tuska z pewnością odbierze transfery, a jego słowa o "premierze polskiej biedy" były trafione.
Do pomysłów parlamentarzysty od razu odniósł się także rzecznik rządu , który zapewnił, że "14. emerytura będzie wypłacona i nie ma planów żadnych zmian". Przy okazji sam przyznał poniekąd, że władze doprowadziły do katastrofy, mówiąc, że gdyby nie dodatkowe pieniądze, polscy seniorzy klepaliby smutną biedę.
Lider PO obiecuje utrzymanie transferów socjalnych
Po tym, jak w eter poszły "genialne" postulaty Lenza, które, nie ukrywajmy, elektoratu PO nie przysporzą, z założonymi rękami nie mógł czekać sam zwierzchnik posła, Donald Tusk.
Były premier, odkąd wrócił do szefowania w PO, stara się na wszystkie sposoby utwierdzać obywateli w przekonaniu, że nie zamierza odbierać im tych środków, które na stałe wpisali w swoje budżety . Pytany więc o słowa, które padły na antenie TVP Info, nie gryzł się w język i mocno je skrytykował.
- Wypowiedź posła Tomasza Lenza była, co najmniej, niefortunna i nie oddaje stanowiska PO. Jeśli wygramy wybory, 500 plus, 13. i 14. emerytura będą utrzymane, jeśli Lenz tego nie akceptuje albo nie rozumie, to nie będzie w przyszłej kadencji reprezentował Platformy w Sejmie - zapewnił. Na dowód swoich dobrych intencji, przypomniał, że PO głosowała "za" przyznaniem 14. emerytur. Obiecał też, że po odebraniu władzy PiS, transfery socjalne nie tylko zostaną utrzymane, ale także nie pochłonie ich gigantyczna inflacja.
Tusk: "Jako premier nie wziąłem ani złotówki nagrody, nie dostałem ani grosza podwyżki"
Podczas wizyty w Olsztynku były premier odniósł się też do kwestii podwyżek dla nauczycieli. Jedna z dziennikarek próbowała zarzucać Tuskowi, że krytykuje on podwyżki proponowane przez rząd, a sam, będąc u władzy, przez jakiś czas je zamrażał.
- Muszę sprostować tezę zawartą w pytaniu. Nauczyciele nigdy nie dostali tak wysokich podwyżek, jak za czasów, kiedy ja byłem premierem. To było po 30 proc. w ciągu półtora roku; trzy razy po 30 proc. I relacja pensja nauczyciela, nauczycielki do płacy minimalnej była najwyższa wtedy, kiedy ja prowadziłem prace polskiego rządu - tłumaczył.
Nadmienił także, że jako premier ani razu nie wziął " ani złotówki nagrody, nie dostał ani grosza podwyżki" .
Polska otrzyma reparacje?
Dużo uwagi podczas konferencji poświęcono sprawie reparacji wojennych od Niemiec, o które, jak twierdzi Jarosław Kaczyński, państwo polskie zamierza się ubiegać. Jednocześnie, prezes doskonale wie, że gra tą kartą jest z góry przegrana , mimo tego, na pożytek zyskania poparcia elektoratu, udaje, że walczy o sprawiedliwość. Donald Tusk nie ukrywa, że "jest lekko zaniepokojony tą perspektywą".
- Szczerze powiedziawszy, zawracać dziś głowę Polakom, którzy liczą z dnia na dzień każdy pieniądz - gdy boimy się wszyscy, że niedługo nie będzie prądu w naszych miastach - a on opowiada jakieś takie opowieści mało realistyczne, że być może przyszłe pokolenia doczekają się tych reparacji. Tu trzeba tu i teraz podejmować decyzje, a nie opowiadać tego typu fantazje i dyrdymały - skomentował.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
Awaria wodociągowa w Poznaniu. Woda wdarła się na parkingi, przystanki, chodniki i ulice
-
Ukraina: Bójka duchownych na pogrzebie. Jeden z kapłanów nagle zaczął okładać drugiego krzyżem
-
Jarosław Kaczyński przerwał swoje tournée po Polsce. Padł "zaskakujący" powód
Źródło: Interia, Goniec.pl