Czerniki. Nowe informacje dotyczące Pauliny G. Wiadomo, jak zareagowała kobieta
Odkrycia w domu w Czernikach zszokowały całą Polskę, jednak to nie koniec zatrważających informacji na temat tragedii, w której zamordowano trójkę niemowląt. Na jaw wyszło zachowanie oskarżonej Pauliny G., które zgodne jest z tym, co mówili o niej znajomi i byli pracodawcy. Czy Paulina G. z Czerników okazała skruchę?
Morderstwa w Czernikach. Paulina G. i Piotr G. usłyszeli zarzuty
15 września policja wykopana w piwnicy domu w Czernikach zwłoki noworodka, chwilę później kolejnego maleństwa. Następnego dnia śledczy ustalili, że właściciele posesji zostali oskarżeni o zabójstwo aż trójki dzieci. Podejrzani to 20-letnia Paulina G. oraz jej 54-letni ojciec, Piotr G. Aresztowanym (na trzy miesiące) ostawiono im nie tylko zarzuty dotyczące morderstw , ale także niezdrowej relacji, jaka była między nimi.
- Prokurator przedstawił kobiecie dwa zarzuty zabójstwa dzieci oraz zarzut kazirodztwa. Mężczyzna usłyszał trzy zarzuty zabójstwa dzieci oraz dwa zarzuty kazirodztwa - przedstawił w Fakcie prokurator Mariusz Duszyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej z Gdańska. Chociaż zarówno Piotrowi G., jak i Paulinie G. grozi dożywocie , to nie każdy z nich ma chęć na współpracę z policją. Do kulis zeznań 20-latki dotarł Fakt. Są szokujące.
Szokujące kulisy zeznać Pauliny G. Okazałą skruchę?
Jak zeznawała Paulina G. z Czerników? Z ustaleń, na jakie powołuje się Fakt, wynika, że kobiecie udało się zaskoczyć doświadczonych śledczych. Oskarżona miała rzekomo nie wykazać ani odrobiny skruchy i żalu, ponieważ nie miała sobie nic do zarzucenia.
- To jest szokujące i wręcz straszne, ta kobieta broni ojca za wszelką cenę , twierdzi, że wszystko jest w porządku, a to, że żyła w związku z ojcem to nic złego (…) Jest wręcz bezczelna i arogancka. Chodzi przecież o śmierć dzieci, a ona nie okazuje żadnej skruchy. Zachowuje się tak, jakby to był dla niej chleb powszedni - przekonywał anonimowy informator Faktu, który dobrze zna akta sprawy. W negatywnym tonie o Paulinie G. wypowiadali się także mieszkańcy Czerników i okolic. Co miano jej za złe?
Czerniki. Matka zabitych noworodków była "pyskata i bezczelna"
20-letna Paulina, która od trzech lat przyuczała się do zawodu cukiernika, nie cieszyła się dużą sympatią w miejscu pracy. - Była pyskata, wyszczekana i bezczelna - mówi znajoma 20-latkii, z którą wspólnie pracowała. To właśnie tam jedna z koleżanek zwietrzyła kłamstwo i zaczęła działać, dzięki czemu o tragedii dowiedziała się policja i cała Polska. Paulina G. także we wspomnieniach byłej szefowej nie wypadła najlepiej.
- Była dobrą praktykantką, robiła tak, jak miała robić, ale jeśli chodzi o charakter, to była dość konfliktowa. Potrafiła mieć swoje zdanie, nie była zahukaną dziewczyną. Już wcześniej miałam ją na rozmowie, bo był jakiś konflikt między pracownikami. Nawet jej ojciec przyszedł wtedy do mnie z interwencją. Nie była to łatwa rozmowa - zdradziła w tabloidzie Katarzyna Matyszczak.
Źródło: Fakt