Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > COVID-19 w Rumunii: kraj czeka na piątą falę, choć nie każdy się jej boi
Jan Kietliński
Jan Kietliński 28.12.2021 16:44

COVID-19 w Rumunii: kraj czeka na piątą falę, choć nie każdy się jej boi

Protesty antyszczepionkowców w Bukareszcie
Twitter: @OTrrintrin

Rumunia należy do krajów najbardziej dotkniętych przez pandemię. W październiku kraj ten był na pierwszym miejscu na świecie pod względem liczby zakażeń na mieszkańca. Nie pomaga także fatalny współczynnik zaszczepienia, który należy do najniższych w Europie. Mimo wielu zgonów, Rumuni protestują przeciwko restrykcjom. Tymczasem rząd szykuje się już na piątą falę pandemii.

Zaledwie 40% obywateli Rumunii jest w pełni zaszczepiona. Kraj borykał się z rekordem zgonów i zakażeń na początku jesieni. Do pomocy kierowani byli nawet lekarze z Polski i Mołdawii.

Mimo tego, że wszystkie kostnice w kraju są przepełnione, część rumuńskich obywateli ciągle jest sceptyczna wobec pandemii. W ubiegłym tygodniu doszło do poważnych protestów przeciwko restrykcjom.

“To tylko krótka przerwa”

Szczyt zachorowań w Rumunii przypadł na październik i listopad. Był to dla Rumunii najgorszy okres od początku pandemii. W samym październiku zdiagnozowano ponad 400 000 zachorowań na COVID-19. Prawie 11 tysięcy osób zmarło, co stawiało Rumunię na pierwszym miejscu na świecie pod względem liczby zgonów na mieszkańca.

Dzisiaj liczba nowych przypadków spadła do mniej niż 700 dziennie, w porównaniu do średnio 15 tysięcy w listopadzie. Ostatniej doby zmarły 24 osoby. Ten wynik plasuje Rumunię daleko w tabeli krajów dotkniętych aktualnie pandemią. Nawet Estonia zdecydowała się wpisać Rumunię na listę krajów bezpiecznych, na której do tej pory znajdowała się tylko Austria. Czy to oznacza koniec pandemii w Rumunii?

- To tylko krótka przerwa - powiedziała doktor Sylvia Nica w rozmowie z Al Jazeerą. 

- Próbujemy odłączyć się od strachu i zapomnieć rzeczy, które widzieliśmy. Musimy upewnić się, że mamy wszystko co potrzebne do dalszej walki z pandemią. Nie ma miejsca na niespodzianki - dodała.

Wykończony fizycznie i psychicznie rumuński personel medyczny ma tylko chwilę na oddech i powrót do działania. W kraju zdiagnozowano już pierwsze przypadki zachorowań na wariant Omikron.

Mimo, że lekarze ubiegali się o zaostrzenie restrykcji, te zostały zniesione na okres świąteczny. Wielu specjalistów uznało to za błąd. Rząd zniósł także godzinę policyjną. 

Tragiczne doniesienia ze szpitali. “Zmarł mając 19 lat, jak mój syn”

Rumuńscy lekarze są coraz bardziej bezsilni. Wielu z nich mówi, że większości zgonów można byłoby z łatwością uniknąć. Winą obarczają rząd, który boi się Kościoła i protestujących w obawie przed utratą władzy. Walka z fake newsem w Rumunii jest minimalna.

- Miałam 26-letniego, niezaszczepionego pacjenta - powiedziała Al-Jazeerze Mary, 33-letnia pielęgniarka. W obawie przed atakami antyszczepionkowców nie podała nazwiska.

- Zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy, ale chłopak zmarł. To wstrząsające przeżycie, gdy ktoś umiera na twoich rękach, bez rodziny. Współczuję bliskim, ty nie możesz zrobić nic, a oni nie mogą odwiedzić umierającego żeby chociaż złapać go za rękę. Umiera się samemu - dodała pielęgniarka.

- Ludzie muszą zrozumieć, że to jest prawda, że wirus istnieje, a oni muszą zrobić wszystko żeby się ochronić - podsumowała Mary.

Szpital Uniwersytecki w Bukareszcie ma tymczasowy oddział covidowy na siódmym piętrze. To tam trafiają pacjenci w najgorszym stanie. Większość z nich już stamtąd nie wychodzi.

Pracownicy szpitala powiedzieli, że wiele rodzin zmarłych pacjentów nadal sprzeciwia się szczepieniom i nie wierzą, że COVID-19 był prawdziwą przyczyną zgonu ich bliskich.

Medycy mówią, że tak wysoki współczynnik zgonów wynika z tego, że wielu pacjentów do ostatniej chwili nie wierzy, że ma koronawirusa i stara się wyleczyć domowymi sposobami lub paracetamolem.

- Kiedy sytuacja jest już naprawdę krytyczna słychać panikę, mówią “proszę, pomóż mi”, chociaż często jest już za późno - mówi pielęgniarka Mary.

Dramaty przechodzą nie tylko lekarze. Pracownicy kostnic mają inne zadanie i bardzo często przeraża ich to, co widzą. Dzisiaj wszystkie kostnice w Rumunii pękają w szwach.

W Rumunii panuje zwyczaj hucznych pogrzebów, z transportem otwartej trumny, żeby bliscy mogli pożegnać zmarłego, uścisnąć mu dłoń. W trakcie pandemii jest to niemożliwe, ponieważ wszyscy pacjenci z “+” w kostnicy muszą zostać zamknięci w szczelnej trumnie lub skremowani.

Najmłodszy pacjent w Szpitalu Uniwersyteckim w Bukareszcie zmarł w listopadzie. Miał tylko 19 lat. 

- Mam syna w tym samym wieku. On nawet wyglądał, jak mój syn - powiedział George Imre, pracownik kostnicy w bukaresztańskim szpitalu.

- Kiedy jego matka przyjechała odebrać jego zwłoki, płakała na kolanach. Ten obraz prześladuje mnie do dzisiaj. Nawet, jak jesteś bardzo silny, taki widok zostaje z Tobą na zawsze - dodał Imra.

Sceptycy przeciwni szczepieniom napędzani przez religijnych przywódców

Ruch antyszczepionkowy w Rumunii jest jednym z najsilniejszych w Europie. Sytuacja polityczna, a także duży wpływ hierarchów kościelnych ma wpływ na nastroje wielu Rumunów. Szczególnie narażeni na manipulacje są mieszkańcy najmniejszych miejscowości i wsi.

W 2019 roku w Rumunii odbyła się fala protestów przeciwko korupcji w rządzie. Największy z nich zgromadził milion protestujących w Bukareszcie. Mimo, że były to jedne z największych protestów w historii Europy, zagraniczne media rzadko informowały o ich przebiegu. Mimo, że rząd nie podał się do dymisji, usunięto z niego członków podejrzanych o korupcję. Wielu Rumunów straciło zaufanie do rządu i właśnie przez to sceptycznie patrzy na program szczepień.

Innym problemem są także przywódcy Rumuńskiego Kościoła Prawosławnego. Wielu z nich uważa szczepienia za grzech i skutecznie zniechęca do nich wiernych. Co gorsza, polityczny lęk przed utratą poparcia Kościoła jest w Rumunii tak duży, że łamiący prawo hierarchowie nie są pociągani do odpowiedzialności karnej. Wzbudza to protesty i apele wśród środowisk lekarskich i prawniczych. 

Jeden z wykładowców na uniwersytecie w Bacau został nagrany przez studentów, gdy próbował przekonać ich, że szczepionki są niebezpieczne i bezpowrotnie zmieniają ludzki materiał genetyczny zamieniając ludzi w zombie.

- Nikt nie myśli o lekarzach i pielęgniarkach, my także jesteśmy ludźmi. Fake news nas poważnie krzywdzi - mówi Sylvia Nica, lekarka z Bukaresztu.

- Przyjdzie moment, w którym nie będziemy w stanie pomóc i zaoferować leczenia. Każdy ma jakiś limit - dodaje.

Antyszczepionkowcy próbowali sforsować parlament

W ubiegłym tygodniu bukaresztańska policja została zaskoczona przez tłum protestujących. Blisko 2500 prawicowych protestujących wdarło się na dziedziniec bukaresztańskiego parlamentu, malując grafitti na samochodach i wstrzymując ruch.

Służbom specjalnym udało się zablokować wejścia do budynku, a po kilku godzinach tłum się rozproszył. Protestujący skandowali “wolność” i wygłaszali antyszczepionkowe hasła. Policja ogłosiła, że nie było konieczności użycia siły.

Protestujący sprzeciwiają się dyskusji na temat wprowadzenia przepustek sanitarnych i jakichkolwiek restrykcji. Po tym, jak rząd zdjął obowiązujące od października obostrzenia, coraz częściej mówi się o konieczności wprowadzenia innych rozwiązań, które zachęcą Rumunów do szczepień.

Mimo, że rząd pod przewodnictwem Nicolae Ciuca odrzucił w listopadzie plan o wprowadzeniu obowiązku noszenia przepustek sanitarnych przez medyków i pracowników dużych firm, nadal prowadzone są rozmowy na temat podobnych rozwiązań. 

Ministerstwo Zdrowia odniosło się także wobec protestów. Z przekazu wynika, że na razie nie ma nawet projektu ustawy dotyczącej przepustek sanitarnych.

https://twitter.com/saskiadekkers/status/1473334179672821774