Ceny energii w 2024 roku. Czy będą podwyżki? Eksperci wskazali jasno
Fatalne wiadomości dla Polaków. Czwartkowa “Rzeczpospolita” donosi, że w 2024 roku możemy spodziewać się gigantycznych podwyżek cen energii. W najczarniejszym scenariuszu, wzrost może wynieść nawet 70 proc. w porównaniu z tym, co płacimy obecnie. Czy rząd zdecyduje się na kolejne zabiegi ochronne?
Fatalne wieści dla wszystkich Polaków
Takie wiadomości potrafią nie tylko zasmucić, ale i poważnie zaniepokoić. Utrzymanie domów i mieszkań i tak jest bardzo drogie, a czynsze rosną niczym grzyby po deszczu, nie wspominając o rachunkach.
Te za prąd są póki co łagodzone przez rząd dzięki mrożeniu cen i rezygnacji z VAT-u, ale niewykluczone, iż za kilka miesięcy, wraz z nowym rokiem, wybrany przez Polaków w październikowych wyborach gabinet zrezygnuje z dalszych kroków ochronnych.
“Rzeczpospolita” zauważa, że właśnie rozpoczął się czas, w którym dokonywać się będą pierwsze przymiarki do prognoz cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych. Scenariusze nie są kolorowe. Polacy mogą boleśnie dostać po kieszeniach.
Dawid Kwiatkowski publicznie wyznał miłość. Ujawnił też prywatną korespondencjęRachunki za prąd o 70 proc. wyższe?
- Niewiadomą jest, czy rząd zdecyduje się na kolejne powszechne mrożenie cen energii, czy jednak bardziej punktowe rozwiązania. Forum Energii szacuje, że wzrost cen energii może wynieść rok do roku nawet 70 proc. - przy założeniu braku jakichkolwiek mechanizmów osłonowych. Czy taki poziom wzrostu cen energii jest realny? Pozostali eksperci przypominają, że każdorazowy wzrost cen energii musi zostać zatwierdzony przez Urząd Regulacji Energetyki - czytamy na łamach dziennika.
Jak się okazuje, Forum Energii dokonało swoich obliczeń na bazie wycen długoterminowych kontraktów giełdowych na Towarowej Giełdzie Energii na dostawę energii elektrycznej w 2024 roku. Nie są to więc dane wyssane z palca. Obecnie płacimy ok. 414 zł za MWh, co oznacza, że 170 proc. tej ceny to już 703,8 zł.
Wszystko zależy od Urzędu Regulacji Energetyki
“Rzeczpospolita” publikuje także komentarz analityczki Forum Energii, dr Aleksandry Gawilkowskiej-Fyk, która również nie widzi przyszłości w jasnych barwach, o ile w przyszłym roku nie zostaną przedłużone tarcze solidarnościowe, mrożenie cen energii i wróci VAT na energię.
- Wartość może się zmienić, bo wysokość opłaty dystrybucyjnej, będącej składową naszego rachunku za energię, zostanie dopiero zatwierdzona przez URE. Ekspertka przyznaje, że ceny energii na giełdzie faktycznie spadają w tym roku względem 2022 r. - podaje “Rz”.
Musimy jednak pamiętać, iż w tym roku cena kontraktu na rok przyszły jest niższa niż rok temu, ale niemal dwa razy wyższa niż ceny z 2021 r. na 2022 r., które po odmrożeniu podatków są wyznacznikiem cen, jakie płacimy w obecnym roku.
Źródło: Rzeczpospolita