Beata Szydło zabrała głos na temat praworządności w Polsce
W środę w Parlamencie Europejskim odbyło się wystąpienie prezydenta Francji, który wiele mówił na temat praworządności i jej łamania. Słowa te bardzo osobiście odebrała była premier a obecnie europosłanka Beata Szydło, która sama zapomniała jak jej służby zmuszały do składania fałszywych zeznań oficera BOR ws. wypadku w Oświęcimiu.
Beata Szydło swego czasu była jednym z najpopularniejszych polityków w naszym kraju. Była premier została jednak najpierw obroniona w Sejmie, po czym szybko zdymisjonowana i zastąpiono przez Mateusza Morawieckiego.
Na tym jednak nie skończyła się jej błyskotliwa kariera, gdyż w 2019 roku w wyborach do Parlamentu Europejskiego Szydło została wybrana na eurodeputowaną i zamieniła posadę w polskim parlamencie na dobrze płatny stołek w Strasburgu.
Europosłanka znana jest od dawna z zaciekłego bronienia Polski przed "atakiem" wszystkich tych, którzy zwracają uwagę na powolne staczanie się naszego kraju ku dyktaturze. Nie inaczej było w środę podczas debaty w PE, gdy głos zabrał prezydent Francji.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Prezydent Francji mówi o praworządności
Emmanuel Macron wygłosił przemówienie z okazji trwającej od 1 stycznia prezydencji Francji w Radzie Unii Europejskiej. Polityk skupił się na wskazaniu unijnych priorytetów, wśród których wymienił kwestię ochrony praworządności, której bronić ma Paryż.
- Praworządność jest cenna. Chodzi o to, by ponownie przekonać do niej wszystkich, którzy odeszli od jej poszanowania. (...) Koniec praworządności oznacza koniec niezależności i powrót reżimów autorytarnych, od których zaczęła się nasza historia - mówił Macron.
Choć polityk nie wskazywał nikogo palcem, dobrze było wiadomo, o kogo chodzi. Polska i Węgry to dwa najbardziej krnąbrne państwa we Wspólnocie, które ostatnio sprawiają więcej problemów niż przynoszą pożytku.
Szydło odpowiada Macronowi
W związku z tym, co usłyszała Beata Szydło poczuła się wysoce urażona pouczaniem przez francuskiego przywódcę. Europosłanka nie wytrzymała długo i postanowiła zwrócić uwagę prezydentowi znad Sekwany.
- Ilekroć państwo podważacie praworządność w Polsce, muszę się odezwać jako była premier, która miała okazje rozmawiać na ten temat również z panem prezydentem Macronem. Polska jest krajem praworządnym - powiedziała zdecydowanym tonem. Na tym jednak nie koniec. Szydło wygłosiła własne przemówienie, w którym zaznaczyła, że głosy polskie i węgierskie są tak samo ważne jak te z Berlina czy Paryża. Przypomniała tez Macronowi, że w czasie obecnych kryzysów, Europa potrzebuje zgody a nie kłótni.
Oficer BOR przyznaje, że kłamał ws. wypadku Szydło
Słowa Beaty Szydło dziwią o tyle, że to za jej rządów rozpoczęło się łamanie wszelkich demokratycznych zasad w naszym państwie. Co więcej, ostatnio na jaw wyszło, że oficer BOR, który uczestniczył razem z nią w wypadku w Oświęcimiu kłamał na zlecenie podwładnych.
- Każdy z nas był osobno przesłuchiwany, ale wcześniej wiedzieliśmy, co mamy zeznawać. Przed przesłuchaniem usłyszałem tylko: "Piotrek, wiesz jak było...". Ja sobie zdawałem sprawę, że chcąc dalej pracować i awansować musiałem mówić to, co reszta - wyznał Piotr Piątek. W wyniku postępowania winny został uznany kierowca seicento, Sebastian Kościelnik. Teraz po latach okazuje się, że wszytko mogło być fikcją, którą współtworzyła ówczesna premier, próbująca dziś tak głośno mówić o rządach prawa.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Konferencja ministra zdrowia. Podał porażające dane dot. COVID-19
Minister zdrowia: Obligatoryjna praca zdalna dla Polaków w jednym sektorze
Groźny wypadek w Najwyższej Izbie Kontroli. Pracownik Banasia poważnie poszkodowany
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected] Źródło: o2.pl