39-latek wysyłał do 11-letniej Wiktorii z Sosnowca "znikające" wiadomości
Zaginięcie Wiktorii z Sosnowca to dla śledczych trudna sprawa. Prokuratura wprost mówi o wielowątkowym śledztwie, które wymaga zaangażowania specjalistów. Przede wszystkim chodzi o sposób kontaktu 39-latka z 11-letnią dziewczynką. Mężczyzna myślał, że jest bezpieczny, gdyż korzystał ze “znikających” wiadomości.
Zaginięcie Wiktorii z Sosnowca, sprawa jest wyzwaniem dla śledczych
Wiktoria z Sosnowca miała tylko wynieść śmieci, ale zamiast wrócić do domu, skierowała swoje kroki na stację kolejową. Tam na 11-latkę czekał poznany w internecie 39-latek z Koszalina. Uruchomiony Child Alert przyniósł efekt i już w niedzielę poinformowano, że dziewczynka została odnaleziona.
Na jaw wyszło, że dziecko przebywało w mieszkaniu 39-latka. Od początku sprawa była bardzo tajemnicza i nic nie wskazuje na to, by miało się to zmienić. Prokuratura nie ukrywa, że śledztwo w związku z zaginięciem Wiktorii jest wielowątkowe . Obecnie kluczowe jest jedno.
39-latek rozmawiał z Wiktorią przy użyciu "znikających" wiadomości
Prokuratura nie chce, by 11-latka będąca w centrum sprawy musiała borykać się z publicznym przeżywaniem osobistego dramatu. Z tego właśnie względu podjęto decyzję o utajnieniu jednego z zarzutów postawionych 39-latkowi zatrzymanemu w momencie znalezienia Wiktorii. Drugi pozostaje jawny dla opinii publicznej. Mowa o zarzucie uprowadzenia 11-latki .
Wszystko wskazuje na to, że mężczyzna instruował dziewczynkę, jak ma niepostrzeżenie uciec z domu. W czasie przesłuchania 39-latek przedstawił własną wersję tego, co działo się z nim i Wiktorią, ale śledczy ponownie zdecydowali, że dobro śledztwa i poszkodowanego dziecka jest ważniejsze niż poinformowanie Polaków, o wersji zdarzeń zatrzymanego mężczyzny.
Obecnie prokuratura prowadzi śledztwo wielowątkowo. Śledczy skupili się m.in. nad aplikacją, dzięki której 39-latek z Koszalina rozmawiał z 11-latką . Waldemar Łubniewski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu, w rozmowie z Faktem wskazał, że obecnie pierwszym krokiem jest powołanie biegłych, którzy pozwolą na odtworzenie wiadomości wysyłanych przez mężczyznę do dziewczynki. To jest jednak trudne, gdyż w grę wchodzą tzw. znikające wiadomości .
Wiadomości zniknęły, czy biegłym uda się je odzyskać?
Wiktoria i zatrzymany 39-latek z Koszalina rozmawiali za pośrednictwem aplikacji Snapchat. Mężczyzna mógł liczyć, że pozostanie bezkarny, gdyż nie będzie dowodów na jego kontakt z dzieckiem. Dlaczego? W aplikacji Snapchat wysłane wiadomości, filmy i zdjęcia z czasem znikają .
Zwykły użytkownik może nie być w stanie odzyskać tych treści, ale biegli powołani przez prokuraturę to specjaliści. Biorąc pod uwagę, iż od początku poszukiwań 11-latki w akcji udział bierze Centralne Biuro Zwalczania Cyberprzestępczości, 39-latek niedługo może zostać skonfrontowany z wiadomościami, jakie wysyłał Wiktorii z Sosnowca.
Źródło: fakt.pl