18-letniej Poli nie udało się uratować. Mama pokazała jej ostatnie SMS-y
18-letnia dziewczyna nie została przyjęta do szpitala w Piasecznie mimo skierowania. Dwa dni później nastolatka została zabrana z domu karetką i ostatecznie zmarła. Rodzice chcą ukarania lekarzy. Prokuratura zabrała głos w sprawie.
Sprawa 18-letniej Poli. Prokuratura zajęła się sprawą
18-letnia Pola była uczennicą liceum, która powinna przygotowywać się do zdania matury i rozpoczęcia dorosłego życia. Nastolatka nie miała jednak na to szansy. W maju 2023 r. dziewczyna źle się poczuła .
Pola pojechała z rodzicami do lekarza. Tam testy wykluczyły COVID-19, ale wskazały, iż 18-latka ma grypę . Temperatura sięgająca 40 stopni Celsjusza była realnym zagrożeniem dla zdrowia, więc lekarz wypisał nie tylko receptę na leki, ale również skierowanie do szpitala . Wśród podejrzeń na temat tego, co dolega 18-latce, pojawiło się bowiem nawet zapalenie płuc.
18-latka nie została przyjęta do szpitala, dwa dni później zmarła
Mama 18-latki zawiozła córkę do placówki w Piasecznie . Pomocy jednak nie otrzymała. W reportażu programu Uwaga TVN zrelacjonowała, iż miała usłyszeć od lekarza, że “jak każdego 18-latka byśmy przyjmowali do szpitala, to by nie było miejsc”. Pola została odesłana do domu na obserwację. Kiedy nastolatka wróciła do szpitala, było z nią źle.
ZOBACZ : Ciała trzech noworodków we wsi Czerniki. Prokuratura już wie, czyimi dziećmi były
18-latka została przywieziona do szpitala karetką po dwóch dniach od poprzedniej wizyty. Rodzice ani nie mogli jechać z córką, ani uzyskać informacji na temat jej zdrowia z racji, iż pacjentka była pełnoletnia. Ostatni SMS , jaki Pola wysłała do mamy brzmiał: “Nie mogę oddychać”. - Po godz. 2 napisała: "Żyję niby". O 2:59 napisała "Ale nie wiem, czy ja to przeżyję". I ostatni SMS był o 5:57 o treści: "Nie mogę oddychać" – przekazała pani Sylwia.
- W papierach było wskazanie, że to ma związek z zapaleniem płuc. Rentgen to jest 10-15 minut, a nie zostało zrobione nic . Wielce prawdopodobne, po tym, co się później wydarzyło, że coś pod kątem płuc czy saturacji by wyszło - mówił zrozpaczony ojciec 18-letniej Poli w materiale Uwaga TVN.
Rodzice mają żal do lekarzy i wskazują, że mogli uratować ich córkę
Rodzice mają żal do lekarzy i wskazują, że wystarczył banalny rentgen i użycie pulsoksymetru, aby móc uratować ich córkę. - Całym dramatem jest chyba to, że pomiędzy północą a godziną 6 chyba nic się nie wydarzyło ze strony lekarzy, nic takiego, żeby jej pomóc - mówił ojciec zmarłej Poli.
ZOBACZ : Zaprosiła bliskich na kolację wigilijną. Trudno uwierzyć, czego zażądała od gości
Do prokuratury w Warszawie trafiło zawiadomienie w związku z działaniami lekarze ze szpitala w Piasecznie. Najnowsze informacje od śledczych wskazują, iż postępowanie faktycznie trwa. Winni odpowiedzą za śmierć 18-letniej pacjentki?
- Przesłuchaliśmy już świadków . W kolejnym etapie śledztwa uzyskamy opinie biegłych z zakresu medycyny sądowej - przekazała w rozmowie z portalem tvn24,pl rzeczniczka Prokuratury Regionalnej Aleksandra Skrzyniarz. Sprawa toczy się w związku z “błędem medycznym” niemniej do tej pory jeszcze nikt nie usłyszał zarzutów.
Źródło: uwaga tvn