Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Finanse > 15. emerytura. Będzie czy nie? Sprzeczne sygnały z obozu rządzącego
Jan Jałowczyk
Jan Jałowczyk 09.11.2022 19:02

15. emerytura. Będzie czy nie? Sprzeczne sygnały z obozu rządzącego

emeryci
Pixabay

15. emerytura to bez wątpienia świadczenie, którego chciałby każdy emeryt w Polsce. Pomysł powstał w 2020 roku, w trakcie ostatniej prezydenckiej kampanii wyborczej i był jedną z obietnic prezydenta Andrzeja Dudy. Od tamtego czasu konkretów brak, a powracający co jakiś czas temat rozpala na nowo obserwatorów, polityków i samych świadczeniobiorców. Czy "piętnastka" zostanie wprowadzona w naszym kraju?

15. emerytura. Jest szansa czy nie?

Niedawno do tematu powrócił sam Andrzej Duda: - Jeżeli będzie potrzebna 15. emerytura, to również trzeba będzie ją rozważyć, także w kontekście możliwości budżetowych. To są na pewno kwestie, nad którymi ja będę z rządem pracował i będę do tego rząd mobilizował. Szereg tych działań, o których mówimy, jest przeze mnie omawianych - mówił wówczas prezydent.

Do wypowiedzi prezydenta, w zgoła odmiennym tonie, odniosła się szefowa ministerstwa rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg - Nie trwają prace na temat 15. emerytury. [...] Wprowadzamy na stałe 14 emeryturę, 13 jest na stałe, jest godna waloryzacja - oznajmiła niedawno Maląg.

15. emerytura. Odmienne zdania

Z kolei jeszcze inne zdanie w tej sprawie ma prezeska ZUS, Gertruda Uścińska. - Rozwiązania jednorazowe są na pewno bezpieczniejsze dla finansów państwa - mówiła w "Rzeczpospolitej" prezes ZUS Gertruda Uścińska, zapytana o kwestię wprowadzenia 14. emerytury na stałe.

- Musimy pamiętać o ogromnych kwotach, które już zostały przekazane emerytom i rencistom. Należy pamiętać, że przy inflacji równej 17,9 proc., wypłata dodatkowych świadczeń ma głębsze uzasadnienie - mogliśmy przeczytać.

Krytycznie do rządowych posunięć w kwestii świadczeń emerytalnych odniósł się dr Antoni Kolek, prezes Zarządu Instytutu Emerytalnego. W rozmowie z Gońcem.pl stwierdził, że to głównie zagrywka PR-owa.

- Jeśli popatrzymy na tzw. "trzynastkę" i "czternastkę", to są świadczenia motywowane tylko i wyłącznie politycznie [...] Tak naprawdę są to zobowiązania, które rząd zaciąga w imieniu społeczeństwa po to, żeby kupić głosy wyborcze - oznajmił ekspert.

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Źródło: tokfm.pl/ goniec.pl