Zaskakujący głos księdza ws. Jana Pawła II. "Osoby skrzywdzone się nie liczą"
Po burzy wywołanej emisją reportażu "Franciszkańska 3" na antenie TVN24, w obronie osoby Jana Pawła II stanęły liczne zastępy prawicowych polityków, media publiczne i co oczywiste, przedstawiciele Kościoła Katolickiego. Tym bardziej zaskakuje głos duchownego, który krytycznie wypowiedział się na temat reakcji polskich biskupów co do ostatnich doniesień.
Burza w Polsce
Ta sprawa od kilkunastu dni nie przestaje emocjonować wielu Polaków. Opublikowany 6 marca na antenie TVN24 reportaż Marcina Gutowskiego “Franciszkańska 3” jednoznacznie pokazuje, jakoby Karol Wojtyła miał wiedzieć o przypadkach pedofilii wśród krakowskich księży, w czasie gdy pełnił jeszcze funkcję arcybiskupa krakowskiego. Oprócz samej wiedzy Polski hierarcha miał dodatkowo nie podejmować należytych działań w celu ukarania winnych.
W odpowiedzi na krytyczny materiał, do obrony papieża Polaka rzucili się politycy szeroko pojętej prawicy. Dwa dni po emisji reportażu Sejm, przeważającą ilością głosów posłów PiS, przyjął uchwałę ws. "obrony dobrego imienia” św. Jana Pawła II . - Atak na Jana Pawła II to próba wywołania cywilizacyjnej wojny w Polsce - grzmiał na swoim Twitterze Mateusz Morawiecki.
Murem za Janem Pawłem II stanęła także słynąca ze stronniczości i popierania obozu rządzącego Telewizja Polska. Najpierw, w czwartek 9 marca wieczorem wielu widzów transmisję pierwszej pielgrzymki papieża-Polaka do ojczyzny. W kolejnych dniach TVP wystartowało z transmisjami papieskich homilii.
"Tylko tak Kościół może być wiarygodny"
Co oczywiste, papieża bronią zaciekle niemal wszyscy obecni hierarchowie polskiego Kościoła Katolickiego. Słowa solidarności z ofiarami przestępstw księży-pedofili próżno szukać. Tym bardziej zaskakuje krytyczny głos jednego z księży wobec naszych biskupów.
Dominikanin o. Marcin Mogielski, podczas swojego kazania w kościele pw. św. Wojciecha we Wrocławiu, nie pozostawiał suchej nitki na polskich hierarchach. Jego zdaniem to właśnie ofiary szokujących przestępstw powinny w pierwszej kolejności otrzymać miłosierdzie, współczucie i zadośćuczynienie ze strony kościoła. - Tylko tak Kościół może być wiarygodny, tylko tak może iść do ludzi i cokolwiek mówić. Bo w tym momencie traci całkowicie autorytet. I niepoważne są te wszystkie górnolotne słowa, które mówią ludziom, jak mają żyć - usłyszeli wierni.
Duchowny nie krył krytycznych słów
Wrocławski duchowny sam podkreślał bolesne fakty ze swojego młodzieńczego życia. - Ja byłem skrzywdzony, jako pobożny ministrant wysyłany do kościółka przez mamusię i tatusia. Czy ktoś stanął po mojej stronie? Do tej pory nie - mówił ojciec Mogielski.
- Jak można głosić Ewangelię, moralizować, ustawiać ludziom życie, gdy samemu jest się po stronie ciemności i lekceważy się tych, którzy najbardziej wołają o pomoc, potrzebują wsparcia - dodawał w kontekście materiału opublikowanego w TVN24.
Ojciec Marcin Mogielski dodawał na koniec. - Jak Wałęsa, prezydent, okazało się, że ma w papierach trochę nabrużdżone, to już walce różnego rodzaju - i kościelne, i biskupie - zaczęły go rozjeżdżać, przekreślając cały dorobek, całego człowieka - słyszymy. - Jak się pojawia problem z Janem Pawłem II, Karolem Wojtyłą, czy było, czy nie było, trzeba to sprawdzić. Otworzyć archiwa, spotkać się z ofiarami przede wszystkim, wysłuchać osób skrzywdzonych. A nie teraz krzyczeć: to nieprawda, to nieprawda, przecz z synagogi, nie chcemy tego widzieć, nie chcemy słyszeć. Do czego to prowadzi? Do tego, że ciemność ogarnęła Kościół - grzmiał duchowny.
Całość można wysłuchać na nagraniu dostępnym w serwisie YouTube.
Źródło: YouTube