Zakopane. Niebezpieczne sceny pod skocznią. Dzieci i osoby niepełnosprawne padały na ziemię
Dantejskie sceny pod skocznią w Zakopanem. Chaos informacyjny i zła organizacja doprowadziła w sobotę do dantejskich scen. Kibice skoków narciarskich byli przepychani i ściskani w tłumie. Dzieci i osoby z niepełnosprawnościami upadały na ziemię. - To jest jeden wielki skandal - powiedział dla PAP Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.
Zakopane przeżywa oblężenie, tłumy fanów skoków narciarskich
Skoki narciarskie cieszą się w Polsce niesłabnącą popularnością i potwierdza to widok tłumów w Zakopanem . W sobotę i niedzielę (14-15.01) odbywa się konkurs, który został całkowicie wyprzedany.
Kibice tłumnie przyjeżdżający do zimowej stolicy Polski to ogrom pracy dla policji. Górale mają jednak powody do zadowolenia. - Hotele są pełne, a na Krupówkach jest gwarno - powiedział w rozmowie z PAP Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.
- Holetarze z Zakopanego wyraźnie odczuwają zwiększenie popytu spowodowanego skokami i widzimy trend powrotu kibicowania do najlepszych czasów , jakie były za sukcesów Adama Małysza - dodał Karol Wagner.
Doszło jednak do scen, które nie powinny mieć miejsca . Ze względu na chaos informacyjny i złe przygotowanie organizatorów w niebezpieczeństwie znalazły się dzieci oraz osoby z niepełnosprawnościam i, które pojawiły się pod skocznią.
Dantejskie sceny w Zakopanem, ludzie omal się nie stratowali
Policja wskazała, iż tylko w sobotę na trybunach Wielkiej Krokwi pojawiło się 15 tys. kibiców skoków narciarskich . Kolejne 10 tys. osób oglądało Puchar Świata poza terenem skoczni. Szymon Bafia z PAP donosi o fatalnej organizacji konkursu w Zakopanem . Świadkowie wskazywali na niebezpieczne incydenty podczas wchodzenia na właściwe sektory.
- Organizatorzy skoków mieli w kompletnej ignorancji kibiców z uwagi na zupełne niedoprecyzowanie informacji o wejściach na teren skoczni, do poszczególnych sektorów. Takie informacje nie znalazły się zarówno na biletach, a już kompletnie nie było ich na stronach internetowych - wyliczał Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.
Świadkowie informowali, iż część kibiców wniosła na teren imprezy alkohol w szklanych butelkach , ale i tak nie to było najgorsze. Brakowało objaśnień, drogowskazów i zwykłej informacji na temat systemu wpuszczania kibiców . Wywoływało to falę frustracji wśród osób, chcących dostać się na trybuny Wielkiej Krokwi.
- Na przykład do sektora D dało się wejść tylko przez dwie bramki i działy się tam dantejskie sceny , łącznie ze zgniataniem ludzi , przewracaniem dzieci i osób niepełnosprawnych - przekazał dla PAP Karol Wagner.
Służby wypychały ludzi, by móc przejechać
Niepokojących scen było jednak więcej. Organizator nie przewidział, iż w tłumie ludzi próbujących znaleźć właściwe wejście do sektorów konieczne będzie zrobienie przejazdu dla służb ratunkowych zabezpieczających konkurs Pucharu Świata.
- Ludzie byli wypychani, aby udrożnić przejazd dla służb ratunkowych, co powodowało napieranie tłumu chcącego wejść - powiedział Karol Wagner. - Operator skocznie nie zagwarantował stref buforowych, do których mogliby wejść i goście nieposiadający biletów. To jest jeden wielki skandal - dodawał członek zarządu Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
Nepal. Samolot z 72 osobami nagle runął na ziemię. Trwa akcja ratunkowa
-
Jedzbark: Tragiczny wypadek podczas wycinki drzewa. Nie żyje 35-letni mężczyzna
-
13. i 14. emerytura. Kiedy i na ile mogą liczyć seniorzy w Polsce?
Źródło: PAP
Zachęcamy do wsparcia zbiórki , której celem jest zakup 30 kamizelek kuloodpornych dla ukraińskich żołnierzy walczących na froncie. Każda wpłata ma fundamentalne znaczenie! Taka kamizelka bardzo często ratuje życie: nic nie zastąpi kamizelki, jeśli chodzi o skuteczną ochronę krytycznie ważnego obszaru, m.in. serca i płuc.
Jeśli masz kamizelkę, postrzał może skończyć się tylko dużym siniakiem. Brak kamizelki w przypadku trafienia oznaczać może śmierć lub w najlepszym razie ciężką ranę, która angażuje wiele osób i duże pieniądze podczas ewakuacji, leczenia i rehabilitacji, bez gwarancji powrotu do pełnego zdrowia. Pomóżmy razem ocalić życie ukraińskich żołnierzy!