Zakonnica trafiła do więzienia, zgotowała dzieciom piekło. Zadziwiające, o co nieustannie prosiła
Siostra zakonna została skazana za swoje okrutne czyny, ale w więzieniu siedziała tylko dwa lata. S. Bernadetta chciała przypodobać się innym skazanym, ale jej czyny wobec dzieci sprawiły, że zakonnica trafiła na sam dół w więziennej hierarchii. - Chodziła w kółko i modliła się - wspomina była więźniarka.
Historia siostry Bernadetty oburzyła Polskę, zgotowała dzieciom piekło
Pociągnięcie do odpowiedzialności ludzi Kościoła nie jest proste. Sprawa siostry Bernadetty była jednak tak oburzająca, że sąd nie miał wątpliwości, iż kobieta musi ponieść karę.
Początkowo wydawało się, że zakonnica pozostanie bezkarna. W końcu w 2011 r. zapadł wyrok: winna. Ostatecznie w więzieniu s. Bernadetta, a tak właściwie Agnieszka F., spędziła zaledwie dwa lata. Pojawienie się w zakładzie odwlekała skarżąc się na zdrowie, ale gdy do niego trafiła, musiała zderzyć się z nieprzyjemnościami. To wszystko przez to, co robiła wcześniej.
Siostra zakonna znęcała się nad dziećmi, trafiła do więzienia
Beata Krygier spędziła w więzieniu 2,5 roku. To historia jej oraz Patrycji, jej koleżanki z celi, stała się inspiracją do hitowych seriali TVN “Skazana” oraz “Pati”. Była osadzona zgodziła się na wywiad z portalem onet.pl. Nie tylko opowiedziała o realiach więzienia dla kobiet , ale wróciła pamięcią do głośnej niegdyś sprawy siostry zakonnej .
O występkach i obrzydliwych czynach zakonnicy nikt by się nie dowiedział, gdyby nie zabójstwo małego Mateuszka. Oprawcy chłopca złamali się po trafieniu do więzienia . Tomasz Z. opowiedział o okresie, gdy przebywał w ośrodku sióstr boromeuszek w Zabrzu. Mężczyzna wyznał, że był wielokrotnie gwałcony i to te doświadczenia uczyniły z niego oprawcę . Opowieści o zachęcaniu do gwałtów, przemocy i motywowania do zadawaniu bólu nagle zaczęły wypływać na powierzchnię. Wielu wychowanków siostry Bernadetty trafiło do więzienia, a wszystko przez traumatyczne przeżycia.
Kiedy 59-letnia wówczas Agnieszka F. usłyszała wyrok skazujący, nie wierzyła, że trafi do więzienia. Dopiero po miesiące przyznała się przed sobą, że na nikim nie robi wrażenia jej habit, który w zakładzie musiała zrzucić. Była osadzona wspomina, że zakonnica , która znęcała się nad dziećmi, trafiła na sam dół hierarchii. “Dziecioboje” były skreślone, nie wolno było z nimi rozmawiać . - Pamiętam siostrę Bernadettę. Zawsze próbowała się wkupić w łaski, mając kawę czy cukierki z wypiski - wspomina Beata Krygier w rozmowie z portalem onet.pl.
Zakonnica chciała chodzić po więzieniu w habicie
Zakonnica nie mogła odnaleźć się w więzieniu. Złe traktowanie, będące nieporównywalnie lżejsze od piekła, które zgotowała dzieciom, było dla niej trudne do zniesienia . - Pamiętam, jak przemykała się po korytarzach z pochyloną głową. Kiedy próbowała zadzwonić, to dziewczyny wyrywały jej telefon. Czasem ktoś ją popchnął , czasem dostała po głowie. A ona próbowała się przypodobać wypiskami. Nikt od niej niczego nie brał - mówiła Beata Krygier.
W pewnym momencie zakonnica starała się o to, by móc przywdziać szaty, które nosiła w zakonie. - Siostra Bernadetta na spacerniaku chodziła w kółko i modliła się . Cały czas pisała też do dyrektora o zgodę na noszenie habitu w więzieniu . Chyba liczyła, że dzięki temu dziewczyny dadzą jej spokój. Dyrektor nigdy się na to nie zgodził - dodawała po latach była osadzona.
Źródło: Onet.pl