Zabiła czworo swoich noworodków. Sąd ogłosił ostateczny wyrok
Aleksandra J., oskarżona o brutalne zabójstwo czworga swoich noworodków w latach 2013-2018, usłyszała dziś (8.09) wyrok dożywotniego pozbawienia wolności. Pierwszy wyrok w tej sprawie zapadł jeszcze w 2020 roku, ale obrona odwołała się od orzeczenia.
Ta sprawa wstrząsnęła Polską. Kobieta zabiła czworo swoich dzieci
Tą sprawą żyła cała Polska. Do zabójstw noworodków doszło w latach 2013-2018 w miejscowości Ciecierzyn koło Kluczborka na Opolszczyźnie. Pod koniec 2018 roku na posesji Dawida W. znaleziono szczątki czworga dzieci.
- Kobieta [Aleksandra J. - przyp. red.] zostawiała noworodki w torbach foliowych. Jak ustalili biegli, w jednym przypadku dziecko zostało uduszone przy pomocy elastycznego materiału zawiązanego wokół szyi. Pierwszego noworodka zakopała na terenie posesji, pozostałą trójkę schowała w nieczynnym piecu. Na miejscu zamieszkania oskarżonych znaleziono szczątki czworga dzieci - dwóch dziewczynek i chłopczyka. Płci czwartego dziecka nie udało się ustalić - informowała wówczas prokuratura.
Aleksandra J. przyznała się do winy, ale do zarzucanych mu czynów nie przyznał się Dawid W. Zapewniał, że nic nie wiedział o ciążach swojej partnerki. Z wyników badań na wykrywaczu kłamstw miało jednak wynikać, że mężczyzna próbował okłamać śledczych.
W marcu 2020 roku Sąd Okręgowy w Opolu skazał ich oboje na karę dożywotniego pozbawienia wolności. Od wyroku odwołała się obrona i sprawa trafiła do Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu, który w kwietniu 2021 roku obniżył kary na 25 lat pozbawienia wolności dla matki, zaś 15 lat dla ojca. Kasację od tych wyroków złożyli wówczas zarówno obrońcy skazanych, jak i Prokurator Generalny, który domagał się wyższych wyroków.
W marcu 2023 roku Sąd Najwyższy oddalił kasację w odniesieniu do Dawida W. Jeśli chodzi o Aleksandrę J., skład sędziowski zdecydował, że ostateczny jest wyrok co do winy oskarżonej, ale ponownie nakazał Sądowi Apelacyjnemu we Wrocławiu zbadać kwestię kar jednostkowych, które można wymierzyć oskarżonej, jak i kary łącznej.
Aleksandra J. została skazana prawomocnym wyrokiem na dożywotnie pozbawienie wolności
Aleksandra J. usłyszała dziś wyrok dożywotniego pozbawienia wolności, który jest prawomocny . Kobieta będzie mogła starać się o przedterminowe zwolnienie po 30 latach.
Przewodnicząca składu sędziowskiego sędzia Edyta Gajgał w uzasadnieniu orzeczenia wyjaśniła, że zdaniem sądu tylko w odniesieniu do pierwszego chronologicznie z popełnionych zabójstwo noworodków "należało inaczej ocenić stopień zawinienia oskarżonej".
- Oskarżona była wtedy bardzo młoda. W 2012 roku oskarżona urodziła pierwszego syna, rok później dochodzi do pierwszego zabójstwa; ta druga ciąża była nieakceptowalna przez jej partnera życiowego. Wobec oskarżonej zostało wtedy postawione ultimatum, że jak urodzi dziecko, to będzie musiała się rozstać z partnerem i że zostanie jej zabrane dziecko (pierwsze - przyp. red.) - to była sytuacja, która powinna prowadzić do złagodzenia osądu jej postępowania za ten pierwszy czyn, którego się dopuściła - mówiła sędzia.
"Oskarżona nie rozważała innych możliwości niż zabójstwo"
Sędzia kontynuowała, że cztery zbrodnie miały miejsce w kolejnych latach. - Decyzje o zabójstwach kolejnych dzieci były decyzjami przemyślanymi. Oskarżona nie chciała dzieci, nie chciał ich jej partner. Oskarżona nie rozważała w kolejnych latach innych możliwości niż zabójstwo, nic na to nie wskazuje. Nie korzystała z pomocy lekarza, nikogo nie informowała, były jej zadawane pytania o ciążę przez ludzi, a oskarżona zdecydowanie zaprzeczała, że jest w ciąży - mówiła Edyta Gajgał, wskazując, że u J. byli pracownicy opieki społecznej oferujący pomoc, jednak kobieta napisała wówczas oświadczenie, że nie jest w ciąży.
Podczas dzisiejszej (8.09) rozprawy Aleksandra J. powiedziała, że do zabójstw jej dzieci nie doszłoby, gdyby nie "toksyczny związek z jej partnerem". - Gdyby nie to jak psychicznie wpływał na mnie ten mężczyzna, to moje dzieci wszystkie byłyby przy mnie. Bardzo żałuję tego co się stało, nikt mi nie pomógł w sytuacji, w której byłam; prosiłam o rozmowy z psychologiem, ale nie otrzymałam wsparcia przez ten cały czas - tłumaczyła skazana.
Źródło: PAP